- ... i stwierdziłem, że nie przyda mi się to w życiu, więc po prostu przestałem się uczyć.
- Mhm.
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz, Mark?
- Mhm. Czekaj, co? Mógłbyś powtórzyć?
- Wygłosiłem właśnie bardzo długą przemowę pod tytułem ,,Po co mi chemia'', a ty całkowicie mnie zignorowałeś, i jeszcze udajesz, że mnie słuchałeś.
- Przepraszam, zamyśliłem się.
- I o czym tak intensywnie myślałeś?
- O tobie.
Donghyuck zachłysnął się właśnie pitą kawą, natomiast twarz Marka przybrała okropnie czerwony kolor. Nie miał w zamiarze powiedzieć tego na głos, ale wbrew jego woli ta myśl postanowiła samoistnie wyjść z jego głowy.
- Wyglądasz teraz jak buraczek.
- Wiem.
- Coś się stało? Masz bardzo poważną minę.
- Chcesz zostać moim chłopakiem?
Najbliższe sekundy wypełniły się ciszą, która dla starszego trwała w nieskończoność. Zrobił to, wypowiedział te słowa na głos. Czuł, jak ze stresu skręca mu się żołądek. Żeby się uspokoić potrzebował tylko jednego słowa z ust młodszego. Trzy litery, nic więcej.
- Nie.
YOU ARE READING
gestures ➵ markhyuck
Fanfictiongdzie czarna dusza donghyucka spotyka równie czarną duszę marka ↳ social media au ↳ completed