35.

2.7K 246 186
                                    

Skąd wiedziałeś jak poradzić sobie z pułapką? Napisał Hoseok.

Kiedy jeździłem z ojcem na ryby musieliśmy przechodzić przez zagajnik między jeziorem a zjazdem z trasy. Tamtejsi uwielbiali zakładać tam małe pułapki, bo teren nie należał do nikogo, a miasteczko było tak małe, że nawet nie było służb, żeby to kontrolować. Najpierw przyglądałem się jak ojciec niszczy wnyki, albo pomaga zwierzętom, które w nie wpadły, o ile jeszcze była szansa. Potem już sam to robiłem. Raz przyjechałem tam bez ojca, tylko po to, żeby się ich pozbyć. Złapało mnie w jedną i miałem okropnie poranioną rękę. Ale jakimś cudem udało mi się wydostać. Po tym już się ich nie dotykałem, najgorzej, że i ojciec przestał.

Hobi spojrzała na dłoń przyjaciela. Nie miała żadnej starej rany, ani blizny. Yoongi zauważył ten poszukiwawczy odruch. Wyciągnął rękę i podwinął rękaw. Nad nadgarstkiem miał cztery ,,dziury,, jakby jakieś zwierzę dawno temu wbiło mu tam kły. Teraz rany były zarośnięte, ale i tak ciało Hobiego przeszył dreszcz. Dlatego Yoongi zawsze dawał mu lewą dłoń, że też wcześniej nie zauważył tych znamion.

Od dziecka lubiłem zwierzęta. Pod nasz dom przychodzi taki mały pudel. Nazwałem go Holly, bo pierwszy raz pojawił się w święta.

Chyba go spotkałem.

Kiedy? Yoongi uniósł brwi.

Jak szukałem cię, gdy zniknąłeś.

Byłeś pod moim domem?

No jasne, gdzie indziej miałbym cię szukać na początku? Jimin mi pomagał. Na początku trochę dziwiłem się, że nie panikuje tak jak ja, ale potem przekonałem się, że lepiej mu zaufać. Zna cię

Nie tak jak ty

Czy na pewno? Hobi ciągle odkrywał coś nowego. Na przykład rozbrajanie pułapek nigdy nie przeszło mu przez myśl. Czy nadejdzie kiedyś taki dzień, że Min Yoongi przestanie być zagadką? Chciał tego w równym stopniu jak i nie chciał. Poznawanie człowieka było czymś ekscytującym. Bo każdy kryje jakieś drugie dno. To co na pozór wydaje się oczywiste rozpływa się, kostium sceniczny opada, ktoś wychyla zza maski kawałek swojej prawdziwej twarzy. To fascynujące jak ludzie potrafią się zmieniać na potrzeby życia wśród innych.

Ludzie są jak woda. Rzeka wydaje się ciągle taka sama. Ludzie przychodzą i odchodzą, zapełniają tłumy, anonimowe jednostki, miliardy takich samych na pozór kropel. I nigdy nie będzie nam dane poznać historii każdej kropli, która mogła spłynąć z górskiego strumienia, wydostać się z wnętrza ziemi, czy spaść z wysokiego nieba. Yoongi był kroplą ze stopionego lodowca. Zimny, ale stały w swojej bezradności. Zwarty i twardy jak lodowa skorupa, której rozłupanie siłą nie uwolni od bycia lodem.

Wystarczyło ciepło. Zwykłe słońce, a Yoongi wreszcie uwolnił się ze swojej lodowej postury. Jego zbroja pękła, a on łączy się teraz z resztą kropli, na pozór takich samych, w swojej historii i strukturze zupełnie innych.

Hobi miał zamiar poznać go najlepiej jak tylko będzie mu to dane, ale wiedział też jak trudne stawia przed sobą zadanie. Już kilka razy prawie stracił Yoongiego. Chłopak gdzieś się wymykał, uciekał, bronił się i jednocześnie garnął w jego ramiona. Był trudnym człowiekiem. Ale to nie znaczy, że nie wartym zachodu. Walczyć o kogoś, kogo się kocha, to misja, zadanie, które należy doprowadzić do końca, nie próba siebie i odpuszczenie, gdy nie czujemy się na siłach. Kiedy już bierze się odpowiedzialność za czyjeś szczęście, to trwa się z nim do skutku.

Jung Hoseok nie poddawał się od urodzenia. Od wielu lat nie usłyszał żadnego dźwięku, co dla człowieka sprawnego brzmi jak wielki trud i codzienna walka ze słabością. Zaakceptowanie braku było dla niego jednym z życiowych sukcesów.

Cicho, na paluszkach| SopeWhere stories live. Discover now