6

22.6K 765 65
                                    

Luciano

Spoglądam w jej poważną wkurzoną twarz i uśmiecham się w środku. Jest jeszcze bardziej urocza, kiedy się złości.

-Nie pozwolę ci mnie tak traktować...Ja nie...- słyszę jak jej głos się załamuje, widzę jak walczy z łzami- Nie jestem dziwką, a już na pewno nie jestem twoją dziwką.

Podchodzę do niej powoli, dotykam jej gołego brzucha. Wygląda tak kurewsko seksownie w mojej skórze. Aż mam ponownie ochotę ją oprzeć na biurku. Spoglądam w jej oczy i mówię ostro.

-To prawda kochanie. Nie jesteś dziwką, a już na pewno nie należysz do nikogo innego. Prawda jest jednak taka- całuje ją lekko w usta- pragnę cię, a ty pragniesz mnie. Miałem ci to powiedzieć jutro przy kolacji. Ale skoro nie możesz wytrzymać. Powiem ci teraz- widzę jej zaskoczenie na twarzy, wskazuje jej fotel i siadam naprzeciwko niej- Mam dla ciebie propozycję.

-Propozycję?

-Proszę, nie przerywaj mi. Nie lubię tego i nie będę akceptował- po chwili dodaję- A więc jak już mówiłem. Mam dla ciebie propozycję. Będziesz moja! Nie wiem na jak długo- zauważam szok na jej twarzy, jej słodkie usta aż się otwierają- Nie będziesz tutaj pracować ani w hotelu- widzę zaskoczenie na jej twarzy- Tak kochanie, wiem o tobie wszystko. Lilly Angel! Za bycie moją będę oczywiście ci płacił i to nie mało. Powiedźmy trzy, nie cztery razy więcej niż teraz zarabiasz. Dzięki temu będziesz mieć więcej czasu. Dla syna. Oczywiście będę na pierwszym miejscu. Dzwonię i ty przyjeżdżasz.

Cisza, widzę tyle emocji na jej twarzy. Że aż zaczynam się obawiać jej reakcji.

-A jak odmówię?

Uśmiecham się na jej pytanie. Wiedziałem, że takie zada.

-To proste kochana. Jeśli odmówisz. Sprawię, że twoje życie stanie się piekłem.

Jej twarz cała blednie, oddech przyśpiesza. Spogląda na mnie i po chwili zauważam jak łzy lecą jej po policzkach. Ten, widok sprawia, iż czuję się dziwnie z tym.

-Przestań się mazgaić! -wstaję gwałtownie i spoglądam na nią z góry- Zobacz to w ten sposób zarobisz kupę kasy za coś, co sprawia ci przyjemność. I nie zaprzeczaj! -Nachylam się do niej i szepczę tuż przy jej twarzy- wiem, że tobie również się podoba, kiedy cię pieprzę.

Na moje ostre słowa ona bierze głośny oddech. Pomagam jej wstać i kiedy już jesteśmy na równi. Zapinam jej moją kurtkę i kieruję się do drzwi.

Kiedy wychodzimy, idę do zaparkowanego samochodu, ale ona przystaje, spogląda na mnie i na samochód. Po czym mówi szybko.

-Pojadę autobusem!

-Nie! Wsiadaj do tego pierdolonego auta Lilly! Już!

Ona spogląda to na mnie to na drogę. I kiedy rusza i już myślę, że mnie posłucha. Ona skręca i udaje się w kierunku przystanku. Uparta zołza.

Łapię ją za dłoń i przyciągam do swojego ciała. Po czym mówię ostro.

-Nie znoszę sprzeciwu! -Otwieram jej drzwi i wpycham ją do środa, po czym zapinam jej pasy- Siedź cicho!

Kieruję się do jej mieszkania i kiedy zauważam, w jakiej dzielnicy mieszka i to jeszcze z małym dzieckiem, aż mam ochotę jej coś zrobić. Parkuję przed jej blokiem, spoglądam na nią i mówię.

-Jutro o 20 wyślę po ciebie samochód! I Lilly masz kurwa do niego wsiąść! Dla własnego dobra! A teraz wypierdalaj z mojego samochodu!

Muszę się opanować, ta kobieta sprawia, że nie myślę racjonalnie.

Ostatni Taniec- ZAKOŃCZONAWhere stories live. Discover now