Z mocą legendy

35 4 1
                                    


Zapytałem się od razu zdezorientowany z czym się spóźniliśmy. Ren jednak jakby delikatnie stracił panowanie nad emocjami. Ciągle powtarzał że nie dadzą rady, że to już koniec i co oni teraz poczną. Jess i ja patrzyliśmy się na niego jak na wariata tylko, z tym że Jess uśmiechał się a ja nie miałem bladego pojęcia o co mu biega.

-Spóźniliśmy się!...Nie damy rady...Ale musimy dać radę! Ale nie damy rady...

-Biedaczysko się zestresowało...No cóż, jesteśmy zdani na moje potężne-

Ren przerwał Jessowi wypowiedź.

-To że dramatyzuje nie znaczy że oszalałem, nigdy nie pozwolę ci przejąć kontroli nad czymś tak odpowiedzialnym.

Stałem bezradnie przyglądając się ich małej kłótni. Jess zaproponował by poprosić Clouver o pomoc. Od razu się sprzeciwiłem. Nie lubię jej, ma strasznie gorzki i wredny charakter. Tak samo jak twórca pomysłu, była kiedyś po stronie zła ale po tym jak jej grupa posłała ją na pewną śmierć przyłączyła się do leśnych magów. Służy teraz jako łączniczka między wyspami a lasem Sores. Jest przy tym można powiedzieć małą opiekunką Greeca, niby się przyjaźnią, niby ma służyć mu za podporę ale dobrych relacji raczej nie trzymają. Głównie przez to że Clouver ma momentami nieosiągalne wymagania, często przy tym nieodpowiedzialne. Nie ufam jej i szczerze wolę trzymać z daleka. Na całe szczęście Ren również nie był co do tego przekonany, mimo nawet prób nakłonienia go do tego. To były akurat dosyć chwiejne pomysły, między innymi że będzie musiała zareagować bo jest za niego odpowiedzialna. Problem jest taki że sama z siebie stwierdziła to raz, może dwa razy i było też to przez śmiech. Zaproponowałem by spróbować po prostu jakoś wykurzyć Black Wooda, Ren jednak w odpowiedzi powiedział że wszystkie zadane ciosy nie poczuje nasz wróg a przyjaciel oraz że nie wiedzą co mają zrobić by go poskromić. Zapytałem się dlaczego, jest on wybitnym na całą wyspę magiem i nie zna czegoś co by mogło pomóc? Jess opowiedział mi legendę.

Dawno temu, kiedy Black Wood przybył na ziemię ludzie twierdzili że panuje "epidemia choroby szaleństwa." 7 najlepszych ludzkości znanych magów stanęła przed trudem odnalezienia lekarstwa. Powoli uczyli się choroby, jednak dotknięte nią osoby były odporne na zaklęcia natychmiastowych informacji przez co jedynym sposobem na odnalezienie klucza była obserwacja. Nie wiedzieli o tym że ktoś zmienia ludzi w ich najgorsze wersje. Twierdzili sami iż niektórzy tracili rozum. Tylko jeden mag zwany Acersem nie zostawiał tej sprawy na poziomie choroby. Kiedy władze miast skazywali pokolei ludzi na śmierć a jego bracia szukali przez cały czas lekarstwa, on starał się zbliżyć do niedoszłych ofiar. Nikt nie pozwalał mu jednak tego dokonać twierdząc że przejdzie na niego szajba. Odpuszczał sobie ale wracał co jakiś czas do coraz nowych osób. Dostrzegł że u "ludzi szaleńców" występuje na ubraniu ciemno fioletowy kryształ oraz że zawsze tą "chorobą" dotknięta jest tylko jedna osoba, nigdy więcej. Zainteresował kryształem resztę mędrców jednak żaden z nich nie był na tyle odważny by się poświęcić i spróbować go zdobyć. Arces w tym czasie nadal obserwował ludzi. W końcu "choroba szaleństwa" dotknęła jednego z męrców. Nim Arces zdołał cokolwiek powiedzieć by przeprowadzić badania jego brat imieniem Uner zawisł na linie. Mówi się że przed śmiercią był okropnie rozdrażniony i ciągle w kogoś rzucał piorunem. Kolejnym skazańcem był Cetrin, został otruty. Dolano mu trucizny kiedy świętował zabicie komendanta policji. Kolejny był Zegriw, postrzelono go na szczęście nim coś komuś zrobił. Szybko zauważono że coś jest z nim nie tak. Urosen mimo że nie został złapany przez chorobę szaleństwa zabił się sam w rozpaczy po stracie braci. Została tylko trójka magów. Dwójka rodzonych braci, Cerenin i Iken którzy przestali bezskutecznie szukać lekarstwa i Arces ciągle próbujący odkryć z czym się mierzą. Połączyli siły. Zauważyli wspólnie że na truchłach nie ma owego kryształu który pojawiał się jak dotąd na dotkniętych chorobą osób. W nocy prowadzili badania na ofiarach, w każdej z nich znajdywali skrawek czarnej magii. Byli już pewni że to nie jest choroba i tajemniczy czarodziej nabrał na to nawet samych mędrców. W końcu jednej nocy zauważyli latający po domu fioletowy dym. Leciał on prosto na Arcesa jednak Iken go osłonił. Po chwili na jego ubraniu pokazał się owy klejnot i zaczął się donośnie śmiać. Cerenis rzucił się na brata w rozpaczy, wylądowali na ziemi i tajemniczy kryształ został zbity. Arcenes szybko go zabrał i uciekł. W innym pokoju wykonał kilka badań. Słyszał że Iken go szuka. Arces dowiedział się w końcu z kim walczą i przeniósł się do pokoju z którego uciekł. Zastał tam tylko truchło Cerenisa. W drzwiach stanął Iken. Ostatni ocalały wykrzyknął "Jak cię zwą złowieszcza istoto?". Iken wykrzyczał "Black Wood". Legenda głosi że po ujawnieniu imienia zbrodniarza pojawiły się dookoła duchy ofiar w tym magów. Duch Cerenisa według legendy zaczął do niego krzyczeć niezrozumiałe dla nikogo słowa a reszta zjaw wyjawiła melodię towarzyszącą zaklęciu do pozbycia się zbrodniarza. Arces nie zwlekając wykorzystał te informacje i uratował Ikena a Black Wooda zaklnął w berłie które następnie ukrył na górze Ventus. Iken w rozpaczy za bratem zdecydował się zadać sobie śmiertelny cios. Arces natomiast spisał całą sytuację w księgach. Mówi się że w tej historii znajduje się tajny klucz do wygrania jednak nikt go nigdy nie odnalazł. Same zaklęcia zaklnął nie znanym nikomu urokiem przez co nawet nie wiadomo gdzie są. Sam uciekł z dala od krainy. Jedne wersje legendy twierdzą że żyje nadal inne że w nowym miejscu padł ze zmęczenia.

Byłem pod wielkim wrażeniem. Momentalnie obudziła się we mnie obawa. Black Wood w ciele Greeca może zrobić absolutnie wszystko, a co jeśli postanowi odwiedzić niczego nie świadomą Clouver? Lub przyjdzie do Starożytnego Rzymu i zrobi tam zamieszanie? Nikt nie pozna go przecież... Z tyłu głowy jednak miałem świadomość że pewnie gdyby nic mu nie było leżałbym już na ziemi po dostaniu w głowę młotkiem. Ren zmartwionym głosem stwierdził że gdyby tylko odnaleźli szyfr lub Arcesa byłoby o wiele prościej ale obie rzeczy graniczą z cudem i myśli powoli o porażce. Jess oburzył się na to.

-Zrobiłeś tyle niedorzecznych rzeczy w swoim życiu, zebrałeś wszystkie książki, wyćwiczyłeś pamięć godną prawdziwych mędrców, nauczyłeś się ponad 2 tysiąca zaklęć na pamięć, utrzymałeś bliską przyjaźń z jaskiniowcem, pozwoliłeś mi zachować medalion zła, wytrzymujesz ze mną całe dnie. A twierdzisz że nie znajdziesz jakiegoś szyfru lub gościa?

-No tak.

Jess na to uderzył go w policzek i powiedział że to niedorzeczne oraz że ma się ogarnąć. Został obrzucony skrzywionym spojrzeniem, za którym pewnie roiło się milion przekleństw i wyzwisk. By uspokoić nieco atmosferę zaproponowałem by Ren i Industrial poszukali szyfru, Pirate i Jess Arcesa a ja, Wild i Devon poszukamy innego sposobu na pomoc Greecowi. Ren miał mieszane uczucia, Jess od razu się zgodził. Industrial zajmuje się głównie kierowaniem pociągów, ma w swoim małym miejscu pracy wiele przycisków i dźwigni. Jeden zły ruch i by była katastrofa, jest dzięki temu dobrym myślicielem, myśli logicznie oraz szybko. Pirate odwiedził już ponad 100 wysp i wysepek w podróżach, ma bardzo dobrą orientacje w terenie i świetnie sprawdzi się jako nawigator. Devon posiada magię natomiast i ma czasami zaskakująco proste oraz efektowne pomysły, Wild jednak jest jak wujek dobra rada. Zawsze znajdzie jakieś wyjście z danej sytuacji i jest wyjątkowo mądry. Mimo że nie do końca mój plan się spodobał Renowi wyruszyliśmy go spełnić. W końcu nie było dużo czasu a lepsze to niż chaotyczne działanie.

Zaklęta PogońWhere stories live. Discover now