Wieża

14 3 3
                                    


Greece przez chwilę był nieprzytomny. Szybko do niego podbiegłem i zapytałem jak się czuje. Odpowiedział że trochę boli go głowa. Całe szczęście. Nie zdążyłem mu powiedzieć o innych skutkach ubocznych tego, między innymi utrata pamięci. Chociaż... Jakby stracił pamięć to by było więcej dobrego... Nie musiałbym tracić czasu na Pirate, wmówiłoby mu się że jest z Egyptem, Clouver by pewnie poustawiała go tak by był z niego wojownik... A może kiedyś się pobawię zaklęciem usuwania pamięci. Tylko muszę pomyśleć jak to zrobić by Ren nie ogarnął, pewnie zacząłby na mnie krzyczeć. Jednak nie wiem czemu, przecież z tego by były absolutnie same plusy! Jemu też by się usunęło pamięć... Nie no, musimy szybko ogarnąć tego Arcesa bo zaczynam mieć coraz genialniejsze plany. Siedziałem dalej przy Greece a były król krzyknął kto zdecydował się go wyzwolić. Jak tak bardzo mu się podobało być zamarznięty to spoko, zaraz coś ogarnę. Miałem na serio mu to zaproponować ale Nebori wyrwał się pierwszy.

-Władco! Jak dobrze że żyjesz! Trójka śmiałków bardzo ciebie potrzebuje!

Władca zapytał się do czego, znowu podjąłem próbę powiedzenia że możemy go znowu zamrozić ale ponownie Nebori mnie wyprzedził.

-Wrogi czarnoksiężnik wrócił i zaatakował przyjaciela dzielnej trójki. Zabił twojego ojca. Musisz uwięzić zaatakowanego śmiałka w wierzy milowej.

Kolejnym razem wtrącił się Greece.

-Zaraz, zaraz. Jeśli Black Wood opuści Pirate, kogo zaatakuje? Musi to być osoba co wyrządzi najmniej szkód.

Musiałem sobie odpuścić. Egh, a zapowiadało się tak fajnie. Wysłałem wiadomość do Rena z pytaniem zadanym przez malucha. Szybko odpowiedział mi że niedługo ma zjawić się Devon. Wyszliśmy z jaskini, wojsko od razu na nas ruszyło jednak Sun coś tam stanął przed nami i ręką dał znak zatrzymania, wszyscy od razu uklęknęli krzycząc "Były król Suneron powrócił! Oddajmy mu hołd!" a ten im odpowiedział "Ja, wasz król sprzed okrutnego wydarzenia. Rozkazuje wam zamknąć osobę zwaną Pirate na wierzy milowej!" Bez zawahania pognali do zamku, widzieliśmy jak prowadzą związanego, byłego przyjaciela do gigantycznie wysokiej wierzy.

-To było zbyt proste...

Tryb marudy znowu się włączył maluchowi.

-Nie wywołuj wilka z lasu...

Były król zapytał się nas czy coś jeszcze bo chce zająć się godnym pochówkiem dla ojca. Zapytałem o Arcesa.

-Był tu. Nie spodobał mu się jednak ostry charakter osób tutaj, przekazał mi informację że wybiera się do Ryskosy.

-Dobra, mamy dalszy cel. Jeszcze tylko pomóc Pirate i możemy ruszać.

Ucieszył się Greece. Czemu on nadal pamięta o tym gościu. Wolałbym wybrać się bez niego. Tylko tracimy czas. Nebori przekazał nam informację że da nam nową łódź jako że poprzednia nie nadaje się do płynięcia. Z moim nadal jedynym towarzyszem czekaliśmy kilka ładnych minut przy wierzy co został uwięziony były przyjaciel. W końcu zjawił się Devon i zapytał co robimy, powiedziałem że czekamy. Zaproponował żebym razem z nim poszedł po Pirate. Zgodziłem się, nie miałem i tak nic lepszego do roboty. Weszliśmy do środka i przed naszymi oczami ukazał się obraz niekończących się schodów. Jak dobrze że mogliśmy się teleportować co jakiś czas...Po godzinie byliśmy ledwie w 1/4 schodów. Nie miała nasza wyprawa końca, trzeba przyznać że Sun coś tam ma naprawdę dobre miejsce na więźniów. Wątpię by komukolwiek się chciało tyle wchodzić a co warto wspomnieć my się teleportowaliśmy. Strach pomyśleć ile na piechotę by się szło... W końcu dotarliśmy na szczyt. W pomieszczeniu leżał nieprzytomny Pirate. Devon od razu podbiegł do niego i krzyknął że płytko oddycha po czym zaczął go uciskać. Nigdzie nie było śladu czarnoksiężnika a to oznaczało najgorsze. Szybko przeniosłem nas wszystkich na dół, Greece walczył z nim. Jak się okazuje da się z nim walczyć i dość dobrze maluch dawał sobie radę by nie został złapany. 

-Co my teraz zrobimy...

Zapytał się mnie Devon. Co ja mogłem zrobić powiedzmy sobie szczerze? Przeprosiłem go i popchnąłem centralnie na Black Wooda by ten przejął nad nim panowanie po czym szybko przeniosłem z dala od nas. Taką musiał spełnić rolę nic na to nie poradzę. Powiedziałem Greecowi że musimy się śpieszyć i przeniosłem nas na nowy statek. Przejął stery a ja myślałem jak pomóc Pirate. Znam się na leczeniu ale nie w takich wypadkach! Zabrał mną stres... Wziąłem wiaderko wody i wylałem je na niego. Głupie? Głupie. Pomogło? Tak, i to mnie uspokoiło. Przytuliłem go uradowany, ten ciągle dochodził do siebie i zapytał się co się dzieje. Powiedziałem że musimy płynąć do Ryskosy. Poprosił byśmy dali mu z 10 minut by przestało kręcić mu się w głowie. Posłusznie poczekaliśmy. Po tym czasie przejął stery łajby i opowiedział nam nieco o kolejnym miejscu podróży.

Ryskosa, zimna kraina. Nie jest ona wystarczająco mroźna jednak by utrzymać kogoś w hibernacji. Pogoda na niej zależy od władcy, jeśli ktokolwiek go zdenerwuje lepiej uciekać. Tebir kocha kwiaty więc stara się być jak najszczęśliwszy by temperatura sprzyjała im rośnięciu. Głównie można tam zobaczyć przebiśniegi, kwiaty płatów śniegu i jasno różowe małe kwiatki rosnące na niektórych drzewach. Nie jest to dużo ale mu wystarcza, martwię się jednak czy da nam informacje... Jest strasznie narcystyczny i nie przyjemny w charakterze.

Odpowiedział mu na to Greece.

-Bardziej bym się przejmował Black Wooda. Śledził nas, wie że nie wiele nam brakuje by odnaleźć jego wroga.

-Wiesz co Greece. Ja myślę że mu tylko pomagamy. Będzie z nami grać, przeszkadzać ale jakby nie patrzeć jesteśmy przepustką by przejął tego najpotężniejszego.

Zaległa niezręczna cisza, z przerażeniem patrzyliśmy się na Pirate który za to był w 100% spokojny. Chyba zorientował się że powiedział coś nie tak bo dodał potem że wie że to co powiedział jest mocne ale taka prawda i trzeba utrzymać go z dala od nas i od Rena. Przekazałem tą informację naszemu małemu mędrcowi i wyruszyliśmy w dalszą podróż.

Zaklęta PogońWhere stories live. Discover now