Rozdział 15

9.4K 307 9
                                    

Czas na uczelni strasznie mi się dłużył od momentu kiedy dowiedziałam się, że wieczorem spotykam się z Carterem. Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Mam mętlik w głowie, a jednocześnie strasznie się cieszę na te spotkanie. Może baby już tak mają? To chyba normalne, że sama do końca nie wiem czego chce. W każdym razie nie czas, żeby się teraz wycofać. Straciłam tą szanse dzisiaj popołudniu jak poprosił mnie o drugą szansę chociaż szczerze nie wiem, kiedy była pierwsza. Chyba, że miał na myśli drugą szansę na pokazanie prawdziwego siebie, tego lepszego siebie. Po skończonym wykładzie zebrałam szybko swoje rzeczy i praktycznie wybiegłam z sali, na moje nieszczęście wpadłam na kogoś. Z rąk wypadły mi rzeczy włącznie z telefonem.
- Jezu, przepraszam. - Wycedziłam.
- Nic się nie stało. Wszystko masz? - To był jakiś chłopak, spojrzałam mimowolnie na niego i zauważyłam, że był stanowczo za blisko mnie. Odsunęłam się skrępowana, wzięłam swój telefon z jego ręki i poprawiłam włosy, które wpadły mi do oczu.
- Tak, dzięki za pomoc. - Uśmiechnęłam się i minęłam go, poczułam jego dłoń na przedramieniu.
- Jak masz na imię? - Wyszarpałam swoją rękę z jego uścisku i otrzepałam się.
- Laura. Wybacz ale się spieszę. - Ruszyłam w stronę wyjścia. Myślałam, że dałam mu jasno do zrozumienia, iż nie mam dla niego czasu.
- Czekaj. To Ty jesteś tą dziewczyną gangstera? - Wryło mnie w ziemie, co kurwa?
- Słucham? - Zatrzymałam się i odwróciłam na pięcie w jego stronę. - Kim Ty w ogóle jesteś? Nie widziałam Cię tutaj wcześniej.
- Przeniosłem się z innej uczelni. Tak mówią ludzie, że spotykasz się z jakimś gangsterem. To prawda?
- Nawet jeśli to nie Twój interes, ani niczyj zresztą.
- Przepraszam, jeśli Cię uraziłem. Nie to było moim zamiarem. - Westchnęłam i zaczesałam włosy do tyłu.
- A co było Twoim zamiarem? - Patrzyłam na niego z zaciekawieniem.
- Chciałem się upewnić czy naprawdę się z nim spotykasz, bo jeśli tak..
- Jeśli tak to co? - Przeskakiwałam z nogi na nogę. Szybciej, człowieku.
- To nie mam u Ciebie szans. - Zrobiłam oczy jak pięć złoty. Parsknęłam śmiechem, na co on się skrzywił.
- Oh, nie. Wybacz ale nie mogłam się powstrzymać. Takie rzeczy nie zdążają mi się często. A w sumie w ogóle. - Wzruszyłam ramionami. - Nie jestem z nikim w związku. - Powiedziałam zgodnie z prawdą, bo przecież nie byłam z Carterem, prawda? Zaczęliśmy się dopiero poznawać. Dałam mu drugą szansę, żeby mnie poznał, a ja jego. Ale to nie był związek.
- Czyli dasz się zaprosić na kawę? - Próbowałam przegłosować za i przeciw. Chłopak był może o rok albo dwa starszy ode mnie, wysoki brunet, zielone oczy i widocznie zarysowana szczęka. Wydawał się tez sympatyczny, wścibski ale sympatyczny.
- Bardzo chętnie ale w tej chwili się spieszę jak już wspominałam.
- Jasne, to może jutro?
- Jutro pracuję. W środę, o 16 w B&D.
- Okej! - Wsiadłam do samochodu, pomachałam mu i ruszyłam do domu. Była 18 więc szczerze miałam jeszcze kupę czasu. Jednak jestem jedną z tych co woli się na spokojnie wyszykować, bez pośpiechu. Rozłożyłam się w wannie wygodnie, ogoliłam nogi. Po kąpieli zajęłam się włosami i makijażem. Makijaż zrobiłam lekki, a włosy upięłam w wysokiego kucyka. Nie mam pojęcia gdzie mnie zabiera ale dzisiaj postawie na wygodę. Ubrałam obcisłe jeansy, do tego  jakąś koszulkę, którą związałam z tyłu. Ubrałam białe conversy i tak gotowa usiadłam wygodnie w kuchni. Popijałam herbatę, którą wcześniej sobie zrobiłam. Usłyszałam zamek w drzwiach.
- Hej! Jest tu kto?! - Usłyszałam Ninę w korytarzu.
- Uf! Jaka laseczka. Gdzie się wybierasz? - Przeczesała palcami mojego kucyka.
- Wychodzę z Carterem. - Czułam jak policzki mi płoną.
- Oh, znowu? Robi się poważnie. - Zaśmiała się i wyciągnęła miskę z szafki, po czym sięgnęła po mleko i płatki.
- W garnku masz potrawkę z kurczaka. To lepsze niż płatki na kolację. - Przewróciłam oczami na jej głupotę.
- Za dużo z tym roboty.
- Zagrzać w mikrofali, no naprawdę. - Zadzwonił dzwonek do drzwi, to Carter. Spojrzałyśmy się po sobie i w jednym momencie ruszyłyśmy do drzwi, przepychałyśmy się jak jakieś nastolatki.
- To nie do Ciebie, wariatko. - Wysyczałam przez zęby, jeszcze tego trzeba, żeby nas Carter usłyszał.
- Chce go zobaczyć, puść mnie! - Zakryłam jej ręka usta, żeby się nie darła.
- Wstydu mi narobisz! - Ugryzła mnie, podłożyła mi nogę przez co wywaliłam się z hukiem. Zaśmiała się ze mnie głośno i otworzyła drzwi. Spojrzenie Cartera mówiło samo za siebie. Na czole miał wypisane ‚co tu się kurwa dzieje?'
- Hej, Nina. Ale poznaliśmy się na balu. - Podała mu energicznie dłoń, odwzajemnił uścisk i przerzucił spojrzenie na mnie, gdzie wciąż leżałam na ziemi. Szybko się podniosłam i otrzepałam.
- Wszystko dobrze? - Zapytał z uniesioną brwią.
- Jak najbardziej! Właśnie miała wychodzić do Ciebie kiedy wypadł jej kolczyk z ucha. Wiesz jak to dziewczyny. - Nina machnęła ręką na mnie nawet nie patrząc, chyba się zauroczyła. Rzuciłam jej groźne spojrzenie i sięgnęłam po torebkę, przerzuciłam ja przez ramię.
- Wychodzimy. - Uderzyłam ją z barka i ruszyłam, a za mną Carter.
- Bawcie się dobrze, gołąbeczki! - Nina obserwowała jak schodzimy po schodach. Przepuściłam Cartera przed siebie i pokazałam jej środkowy palec, na co ona odpowiedziała tym samym. Wyszliśmy z klatki i wsiedliśmy do samochodu.
- Napewno wszystko dobrze?
- Oh, tak. Żyje jak widzisz. - Uśmiechnęłam się do niego i zapięłam pasy. - Gdzie jedziemy? - Dopiero teraz zauważyłam, że miał na sobie materiałowe brązowe spodnie, do tego kremowy sweter i trampki. Nawet w tym wyglada seksownie.
- Chciałaś kwiaty i randki. - Odpalił silnik i ruszył. A ja nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Matko, co on wymyślił?

SenWhere stories live. Discover now