Weselisko

3 1 0
                                    


Mimo zdumiewających okolicznościprzedziwnie rozwijającej się niedzieli, autobusiarz Kamil dojechałna przystanek wsi Weselisko dokładnie o godzinie 09:01 ; z autobusuwysypali się podróżnicy w różnych kierunkach, wraz zdwójką pasażerów, którzy po przeczekaniu nieconerwowego tłumu który zebrał się następnie dookołaautobusu by oglądać rozwijające się wydarzenia, poczęło cucićkobietę która zasłabła, o czym autobusiarz zostałpowiadomiony. Zanim jednak dotarł do miejsca skąd rozległ sięnieco zaniepokojony, podniesiony męski głos oraz zaświadczający oprawdziwości słów poprzedniego pasażera głosik młody inieco cienki, autobusiarz zobaczył normalnie wyglądającą kobietęsprawdzającą, czy wszystko z jej bagażu podręcznego nie znajdujesię na podłodze, przemykającą zwięźle nad dwójkąoniemiałych męskich kolan, mówiącą „Dziękuję panu"dość pospiesznie, ale z odpowiednim dla jego uszu wyrazem szacunkudo jego pracy i kierującą się w stronę wyjścia drzwiautobusowych.

Kiedy wyszła w jego jasno wpadającesłońce dookoła wciąż stali ci gapie, którzy się nierozeszli. Stanęła przez chwilę w otwartych drzwiach autobusu, pochwili zawahania wyszła mówiąc „Dzień dobry państwu"po czym odeszła w swoją stronę.

Kamil spojrzał zagniewany na pozostałądwójkę.

-Koniec trasy- powiedział .


WeseleWhere stories live. Discover now