Pan młody

3 1 0
                                    



W którym momencie czas zaczynapłynąć? Czy ktoś wyraża na niego zgodę, rozpuszczającwyjątkowo oporny paciorek, po którym czas upłynnia się izaczyna krążyć bez przerw? Czy to Anna, podnosząc wyjątkowoładnie udekorowany cukrem kawałek ciasta rzuciła wyzwanie światu,że przyszliśmy tutaj jedynie by jeść, strawić i udowodnićsobie, że jesteśmy jeszcze z jakichś innych powodów? Możekobieta w ciemno różowej sukience z doskonale stworzonąfryzurą opuściła swojego skończonego papierosa i zabijając gopieczołowicie butem, zaprosiła resztę kobiet aby rozejrzały siępo co tutaj przyjechały? Może przybycie pana młodego przyakompaniamencie trąbiących, rozochoconych samochodów wyrwałoz letargu biesiadników i wyznaczyło wektor, w którąstronę mają podążać?

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci sięprzejść przez ulicę mimo czerwonej sygnalizacji świetlnej dlaprzechodniów tylko dlatego, że dostrzegłeś kątem oka osobęobok, która zaczyna przechodzić przez pasy i bezwiednie zanią podążyłeś, wiesz o czym mowa. Samochód pana młodegowjechał na podjazd z niezaprzeczalną charyzmą ryczącego silnika.Ludzie gawędzący dotychczas przed wejściem do hotelu jakby ocknęlisię; ich stopy natychmiast oderwały się od podłoża i zaczęłypomału sunąć w stronę pojazdu. Starannie dobierane słowaprowadzonych dialogów wpadły w tę samą częstotliwość,komentującą scalające wszystkich zjawisko.

Silnik zgasł; pan młody wydobywającsię z samochodu i prostując się w drzwiach, obdarzył wszystkichpromiennym uśmiechem. Z jego spojrzenia i aparycji biła ujmującadobroć i zrozumienie... dla wszystkich starych bab przekrzykującychmiędzy sobą peany na jego cześć, wszystkich starych prykówpohukujących komentarze na temat jego roli i wszystkich lasek, którechciałyby być dzisiaj dokochane. Jeżeli mieliście do tej poryimiona, jednostkową rolę do odrobienia, jakiś rodzaj niezależnościi różnic w stosunku do grupy- uśmiech pana młodego, niczympodmuch atomowy, pozbawia was osobowości . Pan młody wie, żewszyscy jesteśmy jednością. Pan młody wie, że nie jesteś kropląw oceanie, tylko oceanem w kropli. Tej właśnie kropli, dziękiktórej pozostałe krople są w stanie dostrzec swojąkroplowatość w oceanie kropli, którą jest pan młody. Jegodługie, upięte w kok na czubku głowy upodabniają go do Buddów,tej ezoterycznej orientalistyki nie zrozumiałej dla tychnie-u-świad-o-mio-nych przystankowych krzyżówkowiczówi biednych babuch z opuchniętymi stopami od skarpet rajstopowych zgumą. Skarpet, które ten ciemny lud używa nie wiedząc żeodcina swobodne przepływanie qui od korzeni poprzez siatkimeridianowe wzdłuż całego ciała. Pan młody wie jednak o kanałachqui, dlatego wydobywa zjawiskową stopę obutą w bardzo drogi,zamawiany z zagranicznych stron internetowych sandał z samochodu istawia ją na żwirowanym podeście. Światło z czakry korony spływajak uderzenie kokainowe upartego narkomana wzdłuż podłoża, anajbliżej stojące osoby czują nieznaczny, ekscytujący wstrząs.Wydatna, harmonijna żuchwa pana młodego, ukryta pod wspanialeprzystrzyżoną, wiśniowo-hebanową brodą upodabnia go w oczachwszystkich poczciwych-biednych-staruszek na wzrór ujmującegozbawiciela, który i ciastko by dał, i odpowiedź do krzyżówki" zagraniczny film 3D o samochodach powstających z podziemnychgrobowców by uratować ludzkość, pierwsza litera "T",ostatnia "S".

Anula patrzy z uznaniem na zjawisko,nie zapominając jednak o dalszej konsumpcji ciasta. Jeżelizbawiciel zawarł się w jakiejś substancji spożywczej, dla Anulibez wątpienia są to substancje czekoladopodobne zawierające krem.Nie wie jeszcze, że czujnie działające, zawsze aktywne siecisynaptyczne w jej głowie powiążą treści smakowe ciasta zwidokiem pana młodego, co wywoła u Anuli Dobry Humorek.

Nad stopą, która tak łagodniespoczęła na ziemi, unosi się skrawek idealnie skrojonych, białych,lnianych spodni. Dla tych szczęśliwców, którzypierwsi dostali się w obszar dookoła pana młodego, dolecieć możedelikatny zapach olejów, piżma i bóg-wie-co jeszcze. Oile nie masz zatkanego nochala przez nie robienie prana-jogi,bęcwale.

Ruchy pana młodego są wyważone iłagodne, sam pochyla się przed ludem splatając dłonie na poziomieklatki piersiowej w geście namaste. Dzięki temu zakreśla granicę,o ile nie ma z ludem nic wspólnego, ale gest wywołujeoszołomienie wśród ludu, nie nawykłego do tak niezwykłejkurtuazji i pozdrowień. Dziecko niebios prostuje się, sprawdzającile niepewnych uśmiechów i spojrzenia pełnego miłosnejciekawości wywołał i wita się ze wszystkimi pozdrowieniem dłoni,nieznacznie układając palce na wzór bizantyjskiej ikony. Towystarczy; chyba mamy już pierwsze omdlenie.

Ach tak. To ugięły się nogi pod tymbabskiem w nieświeżej sukience.

Pan młody nazywa sięGrzegorz.Grzegorz, jako że jest zainteresowany tematami totemicznychzwierząt w duszy każdego człowieka, dostrzega Królowąprecyzyjnie jak żarłacz biały. Uśmiecha się do niej. Zauważył.


"Łojojoj" pomyślałTajemniczy Pasażer, przyglądając się wyjątkowo mało udanemuSpowolnieniu Czasu z boku.



WeseleWhere stories live. Discover now