Forever...

143 7 0
                                    

Ta noc tez nie byla spokojna...całkowicie ją rozumiem. Mam nadzieje ze ten wyjazd jej pomoże.
-Gotowa?-spytałem.
-Tak-odpowiedziała szczęśliwa-dlaczego tak się na mnie patrzysz?-zaśmiała się.
-Ostatnio rzadko widuje uśmiech na twojej twarzy.
Podeszłem bliżej...ona rzuciła mi się na szyję:
-Kocham cie...może tego nie widać ale tak jest.
-To widać...i to bardzo. Ja ciebie też.
Gdy się rozdzielilismy podniosła torbę która zabralem jej z reki.
-Ruszajmy-stwierdziłem .
Wsiedlismy do auta i pojechaliśmy... . Po drodze rozmwialismy o różnych rzeczach. Smialismy się...taka ją kocham, wesoła , pogodna... . Gdy dojechalismy na miejsce i wysiedliśmy z samochodu stanęła jak wryta...
-Wszystko ok?-zapytalem.
- Tu jest pięknie...
Podeszlem i objąlem ja w talii:
-Może spacer?-spytalem.
Kiwnęła twierdząco głową.
***
Szliśmy leśną ścieżką, trzymalismy się za ręce. W końcu znaleźliśmy się nad jeziorem. Ten widok był niesamowity. Wtuliłam się w bok Connor'a i podziwialam sama nie wiem co dokładnie...zaczynalam zastanawiać się nad przyszłością... . Było goraco, usiedlismy na drewnianym pomoście i moczylismy stopy we wodzie.
-Connor...
Spojrzał na mnie...
-Pamiętasz co kiedyś mowilam o dzieciach?
-Ze nie chcialabys ich mieć bo to same problemy...
-Może i to glupio zabrzmi ale...
-Jesteś w ciąży?
-Nie-zaśmiałam się- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało...chciałabym mieć rodzinę...z tobą.
-Naprawdę?
-Nie chcesz...-zmartwiłam się.
-Oczywiście ze chce gluptasie-pocałował mnie.
Siedzialam tak opierając głowę o jego ramie...
***
Ucieszylo mnie to co powiedziała. Kocham ja i chce żeby była szczesliwa. Po chwili siedzenia zaczęło się zciemniać wiec wracalismy do domu.  Ogladalismy film...siedzielismy na kanapie, zacząłem ją całować najpierw lekko a potem coraz bardziej namiętnie. Ona powoli rozpinala guziki mojej koszuli a ja zdejmowalem jej bluzkę...powoli przenosilismy się do sypialni. Ubrania leżały dosłownie wszędzie...
Gdy rano otworzylem oczy Reese nie było obok mnie. Zdziwiłem się... . Zwlokłem się z łóżka, zobaczyłem otwarte drzwi balkonowe. Gdy zblizylem się do progu zobaczyłem Reese w mojej koszuli. Wyglądała pieknie...stała przy barierce i patrzyła przed siebie. Objąlem ją w talii od tyłu:
-Dzień dobry-szepnąlem jej do ucha.
-Dzień dobry- odwróciła się.
-Szybko wstałaś...
-Nie moglam spać.
-Wszystko ok?
-Jak najbardziej-uśmiechnęła się i mnie pocałowała.
-Z nikim innym tu nie byłem...cieszę się ze jesteś tu ze mną.
-Ja też...

~You look little lost~ Reese&Rhodes  [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now