What she said?

126 7 0
                                    

-Nathalie...potrzebuje pomocy.
-Cos się stało?
-I tak i nie...
Pokazalem jej trzy zdjęcia :
-Chcesz się jej oświadczyć?
-Tak
-To świetnie
-Który?
-Drugi definitywnie
-Dzieki. Jeszcze jedno...
-Kryć cie zanim wrócisz od jubilera?
-Tak...?
-Jasne
-Dzięki
***
"Przyjdź na taras"- To SMS Connor'a. Dziwnie brzmi...może cos się stalo? Po chwili wychodziłam juz z windy. Zobaczyłam go stojącego przy barierkach miał cos w ręku...
-Cos się stało?-spytalam
-Sarah...-zaczął wyciągając pudeleczko po czym ukleknal i kontynuowal- jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkalo. Kocham cie, kochałem i zawsze będę niezależnie od tego co się wydarzyło i wydarzy. Sarah Reese wyjdziesz za mnie?
-Tak! Tak Connor'ze Rhodes wyjde za ciebie
Poplakalam się ze szczęścia, na moim palcu jest najpiękniejszy pierścionek jaki mogłam sobie wyobrazić. Connor pocałował mnie namiętnie o obrócił wokół własnej osi, wszyscy bili nam brawa a ja dalej nie wiedzialam co powiedzieć.
***
Cholernie balem się jej reakcji po tym co się wydarzyło jednak powiedziała Tak i co najważniejsze wygląda na szczesliwa. Wszyscy nam gratulowali ...po tym całym zamieszaniu podeszła do mnie i pocałowała.
-Wiec? Lunch?-spytalem.
-Jasne-chwycila mnie za rękę i poszlismy w stronę stołówki.
-Może juz niedługo Sarah Rhodes? Podoba mi się -zaśmiałem się.
-Mi też. Bardzo...-uśmiechnęła się.
-Sarah...
-Tak?
-Moi rodzice zaprosili nas na obiad. Chcą cie poznać...
-Nie wiem czy tam pasuje...-spojrzala w dol.
-Dlaczego?
-Jestesmy z dwóch różnych światów. Ty miales dzieciństwo i kochającą rodzinę a ja?
-Więcej pracowali niż spędzali w domu...
-Ale troszczą się o ciebie.
-To prawda....
"dom Rhodes'ów"
Widziałem ze Sarah bardzo się stresowała. Splotłem nasze ręce razem i spojrzałem na nią. A ona lekko się usmiechnela.
-jesteście -usmiechnela się mama.
-Mamo to Sarah Reese
-Dzień dobry -podalam rękę a ona mnie usciskala.
-Witaj kochana. Wchodzcie.
-Witam Shawn Rhodes.
-Sarah Reese-podalam rękę.
-Słyszeliśmy ze się zareczyliscie - ucieszyła się mama.
-Tak.
-To świetnie!
-Kiedy ślub? Dzieci?
Gdy Sarah usłyszała to słowo łza spłynęła po jej policzku...
-Przepraszamy was na chwile- powiedziałem i razem odeszlismy na bok- Hej kochanie...-otarlem jej łzę.
-Przepraszam...-spojrzala szklanymi oczami na mnie.
-Nic się nie stalo- przytuliłem ją do siebie. Stalismy tak chwile gdy Sarah się uspokoiła wrócilismy do rodziców.
-Cos się stało? Może się źle cos powiedziałem?-zmartwil się  ojciec.
-Nie poprostu...-zacząłem
-Poronilam...-dokończyła i spuścila głowę w dół.
Moja mama natychmiast ją pocieszyła...
~kilka godzin pozniej~
-Twoi rodzice są wspaniali
-Lubia cie.
Widziałem rumieńce na jej twarzy...
-Rumienisz się-zaśmiałem się.
-UPS...

~You look little lost~ Reese&Rhodes  [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now