14. Domek z kart

428 38 31
                                    

14. Domek z kart

– Nadal nie wiem, czemu Ci pomagam. – czterdziestoletni mężczyzna z początkami łysiny bocznej, siedział właśnie w samochodzie zaparkowanym na parkingu szpitalny, a miejsce przy jego boku zajmowała Nathalie.

– Ponieważ masz dług wdzięczności u Gabriela. – wyjaśniła z psychopatycznym spokojem kobieta.

– Właśnie! U Gabriela, a na razie Ty wydajesz mi rozkazy. – mężczyzna szybko naciskał w kolejne klawisze.

– Wypełniam jego wolę. To dzięki niemu, zostałeś kierownikiem działu IT w tym szpitalu. – przypomniała oschle, wpatrując się zniecierpliwiona w zegarek. Mężczyzna zatrzymał się na chwilę.

– Na pewno chcesz to zrobić? Możesz go zabić, jeżeli lekarze się nie zorientują... - wyjaśnił kobiecie konsekwencje jej żądań.

– Ktoś to wykryje? – dopytała się zupełnie ignorując uwagę o sugerowanym morderstwie.

– Nie. Wszystko jest zaaranżowane tak, aby wyglądało na atak hakera z Polinezji. Nie do wykrycia. – wyjaśnił przerażony jej bezwzględnością.

– W takim razie aktywuj ten kod, zanim skończą badać jego krew. – poprosiła wpatrując się z satysfakcją w przygotowaną pułapkę.

– Jaką grupę krwi ustawić docelowo? – dopytał

– B Rh+. – odpowiedziała bez wahania, spoglądając w stronę wejścia do izby przyjęć.

– Taką samą miała Emilie. – mężczyzna cicho wtrącił swoją uwagę i wprowadził ostatnią linijkę kodu.

– I taką samą ma jej syn. – odpowiedziała spokojnie Nathalie z dziką satysfakcją obserwując ładujący się program do oprogramowania laboratorium.

– Już. Za każdym razem, kiedy będzie badana krew tego pacjenta, w bazie danych będzie automatycznie zmieniana na wybraną grupę. – Nathalie uśmiechnęła się z wielką satysfakcją.

– W takim razie do następnego razu – pożegnała się otwierając drzwi wozu.

– Myślałem, że jesteśmy kwita! – oburzył się.

– Następne zadanie będzie bonusem, dla Ciebie pieniężnym. – odpowiedziała zatrzaskując drzwi. Samochód od razu ruszył, jakby chciał uciec przed jej mrocznym obliczem, jednak ona w odpowiednim czasie go znajdzie.

Wróciła do willi Agreste zaraz po tym wydarzeniu, choć kusiło ją by spojrzeć, jak krew Adriena zabija dziecko Marinette, musiała dalej konsekwentnie realizować swój plan, po drodze zgłaszając nieistniejący karambol w centrum, aby szpital odpowiednio zabezpieczył rezerwy krwi dla poszkodowanych. 

***

Adrien wrócił do domu zaraz po odwiezieniu małego Victora do rodzinnej piekarni Marinette. Musiał wysłuchać długiego wykładu Pani Cheng na temat jego zachowania. Pierwszy raz miał poczucie winy: że rozbija szczęśliwą rodzinę, że powinien się wycofać. Już nie był zbawicielem Marinette, w związku z jej posuchą zawodową, a wrogiem, którego należy się pozbyć.

Na wejściu przywitała go Nathalie z przyklejonym telefonem do ucha.

– Adrien. – próbowała go zatrzymać, jednak on starał się unikać teraz rozmów.

– Adrien – ponowiła uparcie rozłączając się ze swoim rozmówcą.

– Jutro Nathalie – poprosił flegmatycznie z lekkim niepokojem patrząc na schody, na których nadal znajdował się dziecięcy rowerek.

Przeznaczenie - Biedronka i Czarny KotWhere stories live. Discover now