BONUS 1: Epilog vol.2

495 26 20
                                    

Ze specjalną dedykacją, dla wszystkich, którzy byli ciekawi tego splotu wydarzeń.

BONUS: Epilog v.2

Trzask łamanego rdzenia kręgowego odbił się echem po całym pokoju, a Adrien zastygł w bezruchu przyglądając się biernie zwisającemu luźno ciału swojej ukochanej. Lina jeszcze lekko rozkołysana co jakiś czas wydawała z siebie charakterystyczny skrzypot naciąganych włókien, a płyny ustrojowe zaczęły subtelnie ściekać po jej nogach, zostawiając brązowo-żółte plamy na drewnianej podłodze. Marinette już nigdy nie miała otworzyć oczu, które skradły serce blondynowi, a jej głowa bezwładnie opadła bliżej klatki piersiowej.

Adrien w końcu wyszedł z szoku jaki właśnie przeszedł i powoli obszedł stygnące ciało na sznurze. Zajrzał do szkatuły, która otwarta spoczywała blisko jej ciała. Wyjął z niej pierścień Czarnego Kota i cicho wypowiedział słowa przemiany, podczas gdy inne kwami nawet nie próbowały się odezwać, wpatrując się tylko w martwe ciało ich Strażniczki.

– Kotaklizm – wypowiedział łamiącym głosem i doskoczył do sznura wiszącego pod sufitem, aby zniszczyć jakiekolwiek oznaki tej grubej liny, która odebrała życie wcieleniu Biedronki. Chwycił bezwładne ciało czarnowłosej i przeniósł bliżej okna, aby wspólnie z nią zaczekać na niewidoczny zachód słońca.

Oparł jej głowę na swoich kolanach, a każdy swój ruch w jej stronę był owiany największym szacunkiem i czcią. Masował jej policzek kciukiem patrząc na coraz bardziej bladą twarz. Czuł jak z każdą chwilą ulatuje z niej ciepło. Nie miał siły płakać, choć zrobiłby to, gdyby tylko jego łzy przywróciły ją do życia.

Patrzył z nostalgią na jej blade usta, które zawsze smakowały w ten sam sposób: wódka i lukier. Nigdy nie znajdzie drugiego takiego połączenia, które było jednocześnie elektryzująco gorzkie, jak i przeraźliwie słodkie.

– Dlaczego nie znalazłem Cię wcześniej, ukochana... - szeptał do niej nie mogąc pogodzić się z tym co się stało.

– Przepraszam Cię, za to co się stało...

– Nigdy nie powinnaś tego przeżywać.

– Mogłem odpuścić i byłabyś bezpieczna... - obwiniał się za wszystkie jej upadki.

Czas płynął a ciało było coraz bardziej stygło i sztywniało. Na plecach pojawiały się już wybroczyny, a palce już całkowicie skostniałe nie były w stanie się rozchylić, aby Adrien jeszcze przez chwile splótł ich ręce razem. Wszystkie kwami przyglądały się temu ze smutkiem i nawet nietaktowny Plagg nie miał odwagi dodać swojego komentarza.

– Gdybym tylko... - zapatrzył się na płatki jej uszu, w których dostrzegł tą małą zesiniaczoną już dziurkę po kolczykach - ... mógł. – dokończył z niedowierzaniem, kiedy uświadomił sobie, że jest jedno wyjście, które pozwoli ją odzyskać.

Wtedy framuga okna zaskrzypiała, a nim Adrien zdołał dostrzec kto stał na krawędzi, rudowłosa kobieta przemknęła przez pomieszczenie i zagarnęła całą otwartą szkatułę, zamykając przy tym wieko.

Mężczyzna zmrużył oczy, by w końcu w mroku dostrzec królicze uszy i biały lekko świecący strój bohatera.

– Alix – wymamrotał czując pierwszy raz jak bardzo on sam zesztywniał od siedzenia w jednej pozycji. Zmusił swoje mięśnie do pracy powoli podnosząc lekkie ciało Marinette i kładąc je ostrożnie na ziemi. Podniósł się chwytając pierwszej napotkanej rzeczy i dostrzegł, że nowoprzybyła postać dzierży w dłoniach Szkatułę.

– Adrien proszę oddaj pierścień. – Kobieta miękkim i ciepłym głosem, uprzedziła wszystkie jego pytania. Jednak nie wyciągnęła ręki ani nie podeszła bliżej, zachowując największy możliwy dystans w zniszczonym mieszkaniu. Kiedy on robił krok do przodu, ona oddalała się do tyłu. Kiedy zaczął iść w prawo, ona posłusznie jak wskazówki zegara przesuwała się o tą samą odległość.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 24, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeznaczenie - Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz