15. Oświadczam, że to jej wina...

415 35 23
                                    


15. Oświadczam, że to jej wina...

Nathalie siedziała w wieczór przed pogrzebem w swoim gabinecie spokojnie przerzucając sobie pendrive z kompromitującym nagraniem między palcami. Szukała wszystkich możliwych redakcji plotkarskich w Paryżu i okolicy. Ujawnienie tego romansu miało zaboleć, a jednocześnie stać się kolejnym gwoździem do trumny tej dwójki.

Kiedy instalowała dodatkową kamerę w pokoju Adriena nie spodziewała się aż tak spektakularnego wyznania, które odpowiednio zmontowane miało pogrążyć kochankę Agreste. Kiedy tylko dowiedziała się o śmierci syna Marinette, wiedziała, kiedy opublikuje nagranie – w dzień pogrzebu. Znając podstawy działania systemu bezpieczeństwa, zaimprowizowała włamanie do systemu monitoringu, blokując próby wejścia, a następnie zadzwoniła do firmy ochroniarskiej.

– Dzień dobry, dzwonię z Domu Agreste. Nie mogę dostać się do bazy monitoringu domu. System zablokował mi dostęp. – rozpoczęła wezwanie. Firma od razu zdiagnozowała problem i wezwała technika, który postawił oficjalną diagnozę: włamanie do systemu i ściągnięcie nagrań z ostatniego tygodnia. Teraz wystarczyło oznajmić to gospodarzowi domu i czekać na Wielki Dzień Zemsty.

***

– O czym Ty myślałeś!? – Chloe od wejścia do jej gabinetu ganiła Adriena na wszystkie strony, jednocześnie odrzucając połączenia od zdenerwowanych klientów. Nawet nie zauważyła, kiedy do jej gabinetu weszła asystentka.

– Pani Chloe, dzwonił Pan Tokoyo, powiedział, że jutro prześle oficjalną rezygnację z usług. – dziewczyna była dość zdenerwowana, od chwili ukazania się niewygodnego nagrania telefony w firmie się urywały. Rozdrażniona Chole spojrzała w stronę młodej dziewczyny.

– Jeżeli ktokolwiek jeszcze zadzwoni, przypomnij mu, że zgodnie z umową, po jej zerwaniu przed czasem obowiązuje ich zakaz zawierania umów wizerunkowych z konkurencją przez sześć miesięcy. Zobaczymy czy wtedy będą tacy chętni. – Blondynka zaczynała tracić grunt pod nogami. Wizerunkowo Dom Mody był na dnie.

– A teraz wyjdź – poleciła patrząc zimnym jak lodowiec spojrzeniem w stronę Adriena. Adrien siedział jak małe skruszone dziecko w gabinecie Dyrektora. Chloe z bezradności opadła na krzesło obok.

– Dlaczego musiałeś zrobić to akurat z żoną naszego najlepszego klienta? – patrzyła na portrety Luki w ubraniach Domu Mody.

– Bo ją kocham. – wyznał wpatrując się tempo w jeden punkt. – Dlatego wróciłem. – dodał.

– Dla Marinette? – dopytała lekko zdziwiona. Poczuła lekką zazdrość, że mężczyzna wrócił dla jej byłej rywalki do Paryża, kiedy nie potrafił tego zrobić nawet na pogrzeb ojca.

– Nie wiedziałem o kamerach, a tym bardziej o tym, że ktoś to wykorzysta przeciw mnie.

– Mieliście romans wcześniej? – Chloe po lekkim szoku wyjęła notatnik i zaczęła szukać najmniejszej szansy na załagodzenie kryzysu.

– Mam Ci się spowiadać?

– Tak, bo mamy bardzo duże kłopoty. – odpowiedziała naciskając na guzik wysuwający grot długopisu.

– To była jedna noc. Marinette od razu uciekła. Żałowała tego co się stało... - wyznał z smutkiem.

– A Ty? – Chole szukała jakiejkolwiek linii ratunku dla firmy.

– Kocham ją. Nie żałuję. – Chloe, kiedy to usłyszała skreśliła ostatnie zapisane zdanie i zmarszczyła czoło.

– Powinienem przy niej być... - wyznał szukając pilota od telewizora.

Przeznaczenie - Biedronka i Czarny KotWhere stories live. Discover now