11

77 7 0
                                    

13 sierpnia. Godzina 10:00

Lisa zdecydowała, że dzisiaj zabije ochroniarza. Miała plan. Udało jej się namówić Nine do pomocy, przez co się cieszyła.

Jej plan był taki:

Idą do sklepu John's Factory, mając na twarzy okulary i kaptury na włosach. Będą rozmawiały z Mią przez telefon na słuchawkach. Mia namierzy jego telefon przez swój specjalny komputer dzięki czemu będą wiedziały gdzie go szukać. Muszą znaleźć się przed nim, aby Lisa mogła wbić nożyk w jego brzuch. Będzie ona go trzymać w lewym rękawie. Nina będzie musiała patrzeć czy nikt nie idzie.

Poprosiła Mathew, aby podwiózł ją przynajmniej pod wybrzeża miasta. Nie chciało jej się iść ponad 6 km przez las.

Chłopak zgodził się i podwiózł ją skuterem. Nie samochodem.

- Na pewno decydujesz się na zabicie tego gościa? - zapytał ją zabierając od dziewczyny kask.

- Tak. Mówiłam Ci to już kilka razy. Jestem pewna, zrobię to. Nie musisz się bać.

- A może ja go zabije, a Felix'owi powiemy, że to Ty zrobiłaś?

- Mathew nie wymyślaj. Dam sobie radę. Mam już obmyślony cały plan.

- Dobra. Wybacz.

- Zadzwonię jak to wszytsko załatwię.

- Będę czekać.

Dziewczyna odwróciła się i poszła przed siebie. Blondyn schował kask i odjechał powoli. Lisa zadzwoniła do Niny, która miała po nią przyjechać.

Jak na razie tylko ona miała prawo jazdy z całej ich trójki. Nie musiała długo czekać na czarnowłosą. Wsiadła do pojazdu i od razu zadzwoniły do Mii.

M~ Siemka!

L~ Hejka

N~ No hej

L~ Przygotowana jesteś?

M~ Ja tak. A wy?

N~ Trochę się stresuje, ale jest dobrze.

L~ Tak samo jak ja.

M~ Wiecie co sobie pomyślałam?

L~ Co tam?

M~ Zostawcie go w tym sklepie. Niech się sam tam wykrwawi. Ja zaraz włamie się na ich stacje walkie-talkie i powiem mu, że ma iść na do alejki z piciem. Tam wiecie, że jest zazwyczaj pusto. Włamie się na ich kamery i po przesuwam je, tak aby żadna nie miała obrazu na tą alejkę. Lisa, nóż wbij mu, będziesz musiała na czuja to zrobić, pomiędzy prawym biodrem, a pępkiem. Tam jest wyrostek, jak przebijesz to jest większa szansa, że umrze. Nie dotykajcie niczego i jak najszybciej wyjdźcie. Włosy zawiążcie. No i powodzenia. Będę na was patrzeć z góry.

L~ Spoko

N~ Jak to się uda, to zabieram was dziewczyny na Florydę. Do Miami!

I'm in love with the criminalWhere stories live. Discover now