17

68 5 0
                                    

"Co mogło pójść nie tak? Wszystko było przecież dopięte na ostatni guzik. Każdy był pewny siebie i swoich ruchów. Dlaczego więc się nie udało?"

🌼🌼🌼

Nadeszła godzina wyjścia. Godzina napadu na bank. Zgodnie z planem Mia pozostała w domu. Felix pokazał jej specjalny pokój w piwnicy, do której kiedyś potajemnie weszły. Było tam pięć komputerów. Każdy od czegoś innego. Jeszcze przed wyjściem podała ona każdemu słuchawki, dzięki którym mogą się porozumiewać.

Nina wsiadła w minivan'a, którym będą przewożone pieniądze. Umówili się, że ona wyjedzie dziesięć minut po chłopakach i inną drogą. Miała schować się w jednej z uliczek parku, który był niedaleko największego banku w kraju.

Lisa zaopatrzyła się w trzy pistolety, dwa scyzoryki i zapas nabojów no i oczywiście kamizelkę kuloodporną. Usiadła w drugim minivanie razem z Mathew. Na przednich siedzeniach byli Felix, kierowca i Max. Każdy był tak samo zaopatrzony jak Lisa.

Wszyscy byli gotowi, więc czas zaczynać. Mathew trzymał rękę swojej ukochanej patrząc jej w oczy i mówiąc, że wszystko będzie dobrze.

🌼🌼🌼

Lisa POV.

Jechaliśmy kilka minut kiedy dotarliśmy do celu. Czekaliśmy tylko na Nine, która musiała potwierdzić, że już jest na miejscu. Po chwili poinformowała nas, że jest. Zaparkowaliśmy na tyłach banku i mieliśmy zamiar wejść tyłem. Założyliśmy maski na twarze i ruszyliśmy.

Ja i Mathew poszliśmy na lewo, a Felix z Max'em poszli na prawo do gabinetu prezesa. Ciekawiło mnie dlaczego nie ma ochroniarzy. Myślałam, że nawet na tyłach powinni być. Zapytałam się Mathew tego, ale odpowiedź uzyskałam od Mii, która wszystko słyszała przez nasze słuchawki.

Mia~ Kazałam im zebrać się w sali głównej. Zablokowałam wszystkie drzwi i okna. Podaje wam kod dostępu do wszystkiego. 64579nyc.

Mathew~ 64579nyc. Ok, może zapamiętam.

Wpisałam kod do drzwi wejściowych na główną hale gdzie mieli znajdować się wszyscy ochroniarze, pracownicy i klienci. Drzwi automatycznie otworzyły się i oczy wszystkich skierowały się na nas.

W jednym momencie usłyszeliśmy piski i krzyki przerażonych osób. Wszyscy zaczęli uciekać w stronę drzwi, które były zamknięte. Ochroniarze wyciągnęli swoje bronie i zaczęli w nas strzelać. Żeby nie było, my zaczęliśmy oddawać strzały i niestety nie obeszło się bez poszkodowanych.

Ranne zostały kilkanaście osób, w tym 6 ochroniarzy. Zdjęłam apteczkę wiszącą na ścianie i kazałam pewnej pani opatrzyć tych, których rany nie są poważne. Ci z gorszymi ranami czeka po prostu śmierć. Mathew w tym czasie skonfiskował wszystkim telefony i ochroniarzom zabrał pistolety.

Felix POV.

Weszliśmy powoli na piętro gdzie znajdował się pokój prezesa banku. Musieliśmy zabrać mu kartę odblokowywującą drzwi sejf z pieniędzmi.

Byliśmy już przed samym pokojem, ale usłyszeliśmy bardzo dziwne odgłosy dochodzące z gabinetu. Przez szybę w drzwiach zajrzeliśmy do środka. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Pan prezes urzędował na biurku z młodą sekretarką.

Nie chcieliśmy im przerywać tych namiętnych chwil jednak, bardzo zależało nam na zdobyciu karty i jak najszybszym powrocie do domu. Drzwi okazały się być zamknięte więc wyważyliśmy je. Oboje się wystraszyli i natychmiast zaczęli się ubierać. Max zaczął się śmiać.

I'm in love with the criminalWhere stories live. Discover now