Kategoria: nastolatki
Autor: Madeline_Valentine
Liczba słów wg Wattpada: 8097
______________
ROZDZIAŁ 1
– To twój obowiązek! – po raz kolejny usłyszałam jego krzyk, który już nie robił na mnie wrażenia. Siedział za dużym, mahoniowym biurkiem popijając whisky. Pokręciłam głową z dezaprobatą powoli się wkurzając.
– Mój obowiązek? Moim obowiązkiem jest ukończenie szkoły, a nie przejmowanie twojej firmy. Ile razy mam ci mówić, że jej nie chcę? – powoli podnosiłam swój głos.
– Zrobisz to czy tego chcesz, czy nie. Rozumiesz? Ja, twój dziadek i pradziadek uczyniliśmy to bez mrugnięcia okiem, ty również powinnaś! Nie chce słyszeć więcej sprzeciwu! A teraz wyjdź, mam dużo pracy.
Wkurzona do granic możliwości szybkim krokiem wyszłam z gabinetu ojca nawet na niego nie zerkając, dodatkowo mocno trzaskając drzwiami pokazując tym moje zdenerwowanie. Przeszłam przez duży drewniano-kamienny salon kierując się na piętro do swojego pokoju. Gdy się w nim znalazłam na stopy wsunęłam czarne Air Maxy 97, a na bordowy top ciemno-szarą rozpinaną męską bluzę. Poprawiłam moje czekoladowe włosy z wiśniowym ombre zaplecione w dwa bokserskie warkocze sięgające mi przed pępek, który zakryty był przez wysoki stan czarnych rurek. Schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni, chwyciłam jeszcze klucze do auta przed wyjściem z pokoju. Przekroczyłam próg garażu szybko odnajdując mojego czarno-matowego Mercedesa Amg Gt. Wyjechałam spod posiadłości podłączając smartfona do pojazdu i wybierając numer Natalie.
– Cześć stara! – w samochodzie rozniósł się radosny głos mojej przyjaciółki.
– Piłaś coś?– zapytałam słysząc przezwisko, którym mnie obdarzyła.
– Nie. A powinnam?
– Lepiej nie. Jest wtorek, jutro do szkoły.
– I Bella jak zawsze wszystko psuje. W jakiej sprawie dzwonisz? Oczywiście oprócz uświadomienia mi, że jutro szkoła.
– Mówiłam nie mów do mnie Bella. – odparłam zirytowana – W sumie to w żadnej, po prostu muszę pogadać z kimś normalnym.
– W takim razie do złej osoby się dodzwoniłaś. – parsknęłam śmiechem kiedy ona cicho się zaśmiała– Znów ojciec ci truje pracą?
– Nie uwierzysz! Zgadłaś!
Zatrzymałam się na światłach zakładając czarne Ray-Bany, gdyż zachodzące już słońce drażniło moje oczy. Usłyszałam pisk ze strony Natalie na co lekko się wzdrygnęłam.
– O mój boże! Rebecca jest z Jacksonem! Kumasz? Są parą!
– Że co kurwa?! – krzyknęłam poddenerwowana.
– Wstawili na Instagrama zdjęcie. Ale jaja, twój były z twoim wrogiem! Gorzej być nie może. – zakpiła.
– To jest jakiś ich spisek! To nie możliwe, żeby dwójka tak odmiennych ludzi ze sobą była. Chce wzbudzić we mnie zazdrość, pokazać co straciłam zrywając z nim i dobrze wie, że tylko z Rebeccą by mu się to udało. – zaczęłam mówić podejrzliwym tonem.
– To chyba oczywiste. Na pewn... – wypowiedź przerwał czyjś głos:
– Nat, złaź na dół! W tej chwili! – usłyszałam najprawdopodobniej mamę dziewczyny.
– Muszę kończyć. Nie wracaj za późno do domu!
– Skąd wiesz, że nie ma mnie w domu?
– No błagam, nie znam cię od wczoraj. Zawsze jak się z kimś posprzeczasz, a już szczególnie z tatą jeździsz po całym mieście starając się nie dostać mandatu za zbyt szybką jazdę. - zaśmiałam się lekko z tego jak ona mnie zna.– Do jutra, Bella!