County of Bloody Revenge/ Zedia 4

1.1K 112 77
                                    

Ostatnio jestem mało aktywna więc na przeprosiny podrzucam Wam prolog i dwa pierwsze rozdziały Zedii 4 w formie One Shota. Pracka będzie publikowana najprawdopodobniej na początku przyszłego roku. Chyba, że skończę Addiction szybciej. 

Kategoria: mafia
Autor: FortunateEm 
Liczba słów: 4060

*jeśli pojawią się literówki to wybaczcie, nie czytałam tego teraz bo nie miałam czasu XD

**tytuł po polsku: Hrabstwo Krwawej Zemsty

_______________

PROLOG

*6 lat wcześniej*

Stali na podjeździe przed pokaźnym domem, w którym spędzili mnóstwo niezapomnianych, wręcz ikonicznych momentów. Patrzyli na siebie z odległości dwóch metrów bez słowa. Ich spojrzenia były twarde, wypełnione gorzkim rozczarowaniem. Oboje czuli w ustach smak porażki, której nie mieli zamiaru przed sobą przyznać. Grali niewzruszonych, mimo że bitwy, które toczyli wewnątrz siebie rozdzierały ich serca w najgorszy, bestialski wręcz sposób.

Brunet o bujnych, rozwiewanych przez wiatr włosach, z kolczykiem w wardze, miał zaciśnięte pięści. Schował je w kieszeni bluzy, by dziewczyna nie widziała jak ciężko utrzymywał kontrolę nad sobą. Chciał wrzeszczeć. Kłócić się. Chciał wyrzucić z siebie wszystko, co czuł. Chciał powiedzieć, jak bardzo ją kocha. Jak miłość do jej popierdolonej osoby odbiera mu oddechy. Chciał złapać ją za dłoń i wydać niepodważalne polecenie, że ma zostać. Że ma być jego i tylko jego. Już na zawsze.

Nie zrobił nic.

Brunetka o krótko ściętych, kręconych włosach była oazą spokoju na pierdolonym jeziorze, po którym pływały pierdolone żółte grążele. Nie chciała pokazać rozrywającego jej serce bólu, który kryła od trzech miesięcy. Od chwili, gdy dowiedziała się, że wraz z rodzicami musi opuścić Miami Beach i lecieć do Wielkiej Brytanii. Stała z zaciętą, standardową dla swojego sukowatego oblicza miną bez najdrobniejszej emocji. Przy brunecie nauczyła się kłamać jak z nut i tuszować emocje. Byli mistrzami w tej dziedzinie. Chciała paść na kolana i rozpłakać się jak małe dziecko, któremu zabrano ukochaną zabawkę, którą miało od urodzenia. Chciała wykrzyczeć przed całym światem, że nie jest gotowa porzucić swojego życia i wylecieć na inny kontynent. Chciała żeby mężczyzna stojący przed nią zmusił ją do ucieczki. Chciała by ją zatrzymał. Chciała zostać przy nim. Egzystować z jego chorą głową tak, jak dotychczas. Chciała go kochać i być przez niego kochaną.

Nie zrobił nic.

Wpatrywali się w siebie przed długie, ciężkie minuty. Mrugali, oddychali i nic, kompletnie nic nie mówili. Chłonęli obraz, który mieli przed oczami. Zapamiętanie każdego szczegółu było niemalże przymusem. Chcieli wyryć sobie wspomnienia tak głęboko, by nic ich nigdy nie wypełniło. Nie musieli. Wiadomym było, że taka znajomość jak ich, nie kończy się wraz z rozstaniem.

Tyle, że nie było to wiadome dla nich.

Oni żegnali się na zawsze. Po dwudziestu latach wspólnego życia.

To był koniec.

ZAYN

Otarłem usta z krwi, która sączyła się z mojego naruszonego nosa i parsknąłem śmiechem, słysząc świszczący, ciężki oddech Angelo, mojego trenera. Leżał na macie po ciężkim nokaucie, którym go powaliłem za głupie podjuszanie mnie. Mieliśmy mieć zwykły sparing, a ten stary dupek znów zaczął męczyć mnie o cały świat. Chodziłem wkurwiony, bo byłem wkurwiony, to chyba prosta kalkulacja. Nie musiałem się nikomu tłumaczyć, nie jego zapierdolony interes dlaczego byłem zły.

One Shoty 2020Where stories live. Discover now