Melancholic Reflection

965 5 12
                                    

Kategoria: mafia

Autor: pEACHPRINCESSEs

Liczba słów wg Wattpada: 6613

___________

Rozdział 1

Pistolet odłożony na stół, świeżo otwarty słoiczek z farbą, to wszystko było w głowie Maddison, gdy weszła do pomieszczenia. Początek, pierwszy raz, którego się bała, nie wiedziała co tam zastanie. Przed drzwiami mijała się z chłopakiem gdzieś w jej wieku, przystojny i wyższy od niej samej o kilka centymetrów. Chłopak był ciemnej karnacji i miał piękne lazurowe oczy, co według niej rzadko się zdarzało, ale ona miała inny kanon piękna, w który się nie wpisywała. W szkole wyśmiewana, ze względu na swój wygląd. Średniego wzrostu dziewczyna, gdzieś około 172 centymetrów, blada cera stała się powodem szyderstwa, niepokojąco chuda, jej blond włosy pozostawały zawsze wyprostowane i rozpuszczone. Bardzo dbała o siebie, ale lubiła też eksperymentować. Nie wstydziła się swojego ciała, wręcz uwielbiała chodzić bez stanika na co pozwalały jej małe piersi, kolejny powód wyśmiania, nigdy nie zwracała uwagi na docinki pt. deska albo żaden facet nie poleci na brak cycków. Ona bardzo lubiła swoje piersi i bardzo cieszyła się, że są małe, nie podobały jej się inne. Zamyślona nawet nie zauważyła, że do pomieszczenia wszedł mulat gdzieś w granicach jej wzrostu i z kruczoczarnymi włosami wygolonymi po bokach i zostawioną całkiem długą grzywką, miał piękny orzechowo-miodowy kolor oczu i mocno zarysowaną szczękę pokrytą zadbanym trzydniowym zarostem. Idealny, pomyślała. Z zamyślenia wyrwał ją melodyjny dźwięk jego głosu.

- Dzień dobry, pani to...? - zapytał z wyraźnym zdezorientowaniem, patrząc na nią siedzącą w fotelu.

- Maddison Hughes- przedstawiła się, nadal utrzymując z nim kontakt wzrokowy- A pan to pewnie Zayn Malik? – W odpowiedzi pokiwał głową na tak. – W recepcji powiedziano mi, że nie ma pana Jacsona i skierowano mnie do pana. – Mimo swojej nieśmiałości czuła się całkiem pewnie, co było rzadkością jak dla niej, bo czuła się tak tylko w dwóch miejscach, swoim domu i w ramionach ukochanej matki, no teraz trzech, ale mniejsza o to. Wewnętrznie czuła spokój i z zaangażowaniem wchodziła głębiej w swoje zamyślenia uważnie przypatrując się jego osobie, wczuwała się w jego melancholię.

- Jeszcze nie taki ze mnie pan, aż taki stary nie jestem, nie wyglądam prawda? – widać było, że żartuje, żeby rozluźnić atmosferę. Ona zaczęła się śmiać a jego myśli buzowały w głowie, jaka to ona jest piękna i jak piękny ma śmiech. Totalnie pochłonął go wygląd dziewczyny, jej małe zarysowane przez materiał piersi a fakt, że zażyczyła sobie całkiem duży księżyc zaraz pod prawą piersią sprawiał, że coraz trudnej było utrzymać swój problem z dala od sytuacji, w jakiej się znalazł. Podszedł do niej i wystawił rękę przedstawiając się. - Mów mi po prostu Zayn.

- Dobrze po prostu Zayn Maddison albo Madds jak chcesz w sumie. – przedstawiła się przy okazji żartując.

- Nie łap mnie za słówka! – oburzył się, ale podszedł do biurka, na którym leżała już przyszykowana kalka tatuażu.

- To już ten moment, gdy będziesz bezkarnie patrzeć na moje cycki? – zaśmiała się prowokując chłopaka do jakiejś reakcji bądź informacji jak będzie to przebiegać.

- Wiesz, będziesz mieć jakiś papierek na piersiach położony nie powiem ci co to dokładnie będzie, bo sam nie pamiętam, ale myślę, że wyjdziesz na tym lepiej niż ja. – wypowiadając to, ona spojrzała na niego z głupim wyrazem twarzy i przybiła face plama. Widząc ją wstającą z fotela, zatkało go całkowicie, gdy ujrzał w całości jej figurę, którą okalały przylegające do jej nóg czarne jeansy i beżowy top na grubszych ramiączkach, musiał przed sobą przyznać, że szybko o niej nie zapomni o ile w ogóle.

One Shoty 2020Where stories live. Discover now