We'll be alright

1.4K 57 34
                                    

Kategoria: nastolatki/erotyk

Autor: _awful_dreams_

Liczba słów wg Wattpada: 7951

________________

Dochodziła dziewiąta nad ranem, gdy kończyłam pić czarną herbatę. Była sobota, co oznaczało, że dzisiejszego dnia miałam wolne od wykładów. Nigdy nie przypuszczałam, że studia mogą być tak męczące i wymagające. Byłam już na drugim roku, a nadal nie mogłam się przyzwyczaić do natłoku pracy, jaka czekała mnie każdego dnia. W liceum nigdy tak nie było. Zawsze dobrze się uczyłam i nie musiałam poświęcać dużo czasu na naukę w domu. Medycyna okazała się jednak nie tak łatwa.

Wstałam od mahoniowego stołu, przy którym dotychczas siedziałam i wzięłam w dłoń, pusty już, różowy kubek. Skrzywiłam się, gdy tylko usłyszałam wysoki dźwięk, który towarzyszył zasuwaniu krzesła. Widocznie nie tylko ja go usłyszałam, bo chwilę później dobiegł mnie głośny jęk zawodu, dochodzący ze wschodniej części domu. Wiedziałam, że cienkie ściany mieszkania przepuszczają nawet najcichsze dźwięki, dlatego nie byłam zdziwiona, że, wyczulona na takie odgłosy, Diana usłyszała nieprzyjemny dla ucha dźwięk, skoro jej pokój znajdował się tuż za ścianą salonu, połączonego z kuchnią.

Diana była moją współlokatorką od około dwóch lat, czyli odkąd zaczęłam studia. Była uroczą blondynką z imponującym poczuciem stylu i wspaniałym poczuciem humoru. Zielonooka była prawdziwym wulkanem emocji i duszą towarzystwa. Wszyscy ją uwielbiali. Była typem marzyciela; śniły się jej wielkie podróże i nieprzewidywalne przygody, chociaż z wynagrodzeniem, jakie otrzymywała jako barmanka w przydrożnym barze, jej wszystkie fantazje były mało prawdopodobne do spełnienia.

— Czemu hałasujesz od rana? — Usłyszałam za sobą zabarwiony poranną chrypką głos blondynki.

Diana, w rozczochranych włosach i ubrana w dużą, zieloną koszulkę, w której zazwyczaj spała, wkroczyła do salonu, przecierając swoje oczy.

— Przepraszam — mruknęłam, odkładając kubek do zlewu. Odwróciłam się twarzą do dziewczyny, która przysiadła teraz na miejsce, które wcześniej zajmowałam. — Obudziłam cię? — spytałam, opierając się tyłkiem o blat.

— Mhm — odpowiedziała bez entuzjazmu i zaczęła się bawić swoimi skołtunionymi włosami.

— Przepraszam — powtórzyłam. Dobrze wiedziałam, że gdy Diana nie musi wstawać wcześnie, nie robi tego, a dziś zaczynała prace dopiero o dwunastej. — Zrobić ci herbatę albo kawę, zanim wyjdę?

Dziewczyna poderwała lekko głowę, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.

— Gdzie wychodzisz? — W jej zamglonym wzorku dostrzegłam niezrozumienie. — I, tak, zrób mi kawę.

Wywróciłam oczami, odwracając się, by nastawić wodę w czajniku. Diana często była roztrzepana, a zwłaszcza rano, gdy do jej organizmu nie została jeszcze dostarczona dzienna dawka kofeiny.

— Na pierwszą sesję terapii. Zaczynam o dziesiątej, więc zaraz się zbieram, bo spotkanie odbywa się w centrum — wyjaśniłam, wyciągając z szafy puszkę z kawą.

— Och — jęknęła cicho. — Zapomniałam. Cholera, może jeszcze zdążę się wyszykować i cię zawiozę. — Dziewczyna spojrzała na zegar, który zawieszony był na ścianie naprzeciwko.

— Daj spokój. — Machnęłam ręką, chociaż dobrze wiedziałam, że dziewczyna nawet nie patrzy w moją stronę. — Dam radę sama. To nie jest jakaś wielka sprawa, dobrze wiesz, że idę tam tylko dlatego, że trujesz mi o to tyłek. Ja uważam, że wizyta tam nie jest mi potrzebna.

Zalałam kawę wrzątkiem, uprzednio dodając do niej dwie łyżeczki cukru i zaniosłam ją Dianie, siadając naprzeciw niej.

— Przestań znowu tak gadać. Potrzebujesz tego — wmawiała mi zielonooka, wyciągając dłoń po kubek. Podałam jej go, a ona łapczywie rzuciła się na kawę, wydając z siebie zadowolone westchnienie. — Jesteś uzależniona, tam ci pomogą.

Zazgrzytałam zębami, próbując nie wypuścić z ust niemiłych słów, które cisnęły mi się na język. Odetchnęłam, wymuszając uśmiech.

— Jasne — syknęłam tylko. Widząc, że moja współlokatorka otwiera usta, by coś powiedzieć, odezwałam się szybko: — Idę się przebrać i spadam.

One Shoty 2020Where stories live. Discover now