Rozdział 36

504 42 10
                                    

Po krótszej chwili byliśmy obok domu jednorodzinnego. Wyglądał podobnie do domu Wujka Fugake i Cioci Mikoto lecz czymś się różnił. Możliwe że kolorystyką. Weszliśmy do środka. Pierwsze pomieszczenie które ujrzałam to naprawdę szeroki korytarz. Zdjęłam buty i poczekałam na Itachiego.

- Oprowadzisz mnie?

- Tak, oczywiście. To choć najpierw do twojego pokoju.

- Oki.

Skierowaliśmy się w lewą stronę. Przeszliśmy po krótkim i trochę wąskim korytarzu i weszliśmy po schodach z ciemnego drzewa do góry. Zobaczyłam jeszcze jeden korytarz lecz ten był już szerszy, dłuższy i jaśniejszy. Pierwszy pokój od lewa był pokojem na dwie osoby i oczywiście należał on do Łasica.

- Ten pokój należy do mnie, więc możesz w każdej chwili przychodzić do mnie. Ale to chyba i tak już wiesz. Pokój obok będzie twoim. - kiwnęłam głową.

Ponownie dzisiaj weszliśmy na korytarz. Zamiast tego żeby od razu udać się do mojego pokoju, weszliśmy do pomieszczenia na przeciwko sypialni Uchihy. Był to prawie że pusty pokój. Pod dużym oknem które znajdowało się z prawej strony znajdowało się łóżko obok, którego stała mała komoda. Naprzeciwko łóżka znajdowała się nie duża szafa a po jej prawej stronie biurko.

- Trochę pusty i ciemny ten pokój...

- Do czasu. - popatrzyłam się na lekko uśmiechającego się Łasica i zrobiłam zdziwioną minę.

- W jakim sensie? - ten popatrzył się na mnie i odwrócił się tyłem do mnie. Potem pokierował się do mojego pokoju.

- Kiedyś zrozumiesz.

- Ej no nie rozmawiaj ze mną jak z dzieckiem! Jestem młodsza tylko o rok!

- Tak, tak, wiem o tym. Choć zobaczyć wreszcie twój pokój. - w ciszy poszłam za moim chłopakiem, który już otworzył drzwi do pomieszczenia.

Weszłam i zaczęłam rozglądać się. Tutaj okno było od razu na przeciwko drzwi. Łóżko znajdowało się przy prawej ścianie i bliżej drzwi stało biurko z ciemnego drewna. Natomiast szafa znalazła się naprzeciwko biurka a wolny kąt obok okna był zarzucony różnymi dużymi pluszakami. Widząc to moje oko zaczęło świecić się ze szczęścia. O niczym nie myśląc podbiegłam do nich i wskoczyłam. Moje lądowanie było nadzwyczaj miękkie.

- Ej Itachi skąd te wszystkie pluszaki? - Uchiha na chwilę odprowadził w bok spojrzenie a później znów popatrzył się na mnie. No i już wiem, co by on nie powiedział, będzie kłamać.

- Poprzednia właścicielka zostawiła ich. - popatrzyłam się na pluszaki i mi w oko wpadł jeden, który wyróżniał się. Był to dużo, zielono-szary, trzy ogonowy wilk. Podniosłam go i zaczęłam patrzeć na szwy, które nie były zbytnio ładne. Od razu widać, że to ręczna robota osoby, która nie specjalizuje się w szyciu.

- I to też? - Itachi lekko, prawie niewidocznie zarumienił się.

- No może parę dokupiłem i zrobiłem jedną...

- Parę czyli wszystkie? - powiedziałam to z dużym uśmiechem.

- Eh, tak... Nie chciałem byś czuła się tutaj źle czy jakoś niezręcznie, a kiedy spytałem się Akiko co mogę zrobić by uniknąć tego, to ona powiedziała, że kochasz pluszaki, no i też pomyślałem, że ucieszysz się jeśli zszyję sam jakiegoś pluszaka... -  gdy Itachi skończył mówić wstałam z pluszakiem w ręku i podeszłam do niego.

- Wiesz, szwy są trochę krzywe. No i twarz wygląda dziwnie - słysząc to twarz Łasica stała się bardziej smutno a ja kontynuowałam - Ale wiesz co? Pomimo tego co wymieniłam to jest mój ulubiony pluszak, ze wszystkich które miałam. A wiesz dlaczego? Dlatego, że to ty go zrobiłeś. - po tym narzuciłam się na niego mocno przytuliłam. Po chwili Uchiha odwzajemnił uścisk.

Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}Where stories live. Discover now