3. dym, noce

486 18 1
                                    

{sobota, noc}

Chłopak siedział na parapecie patrząc się w gwiazdy. Nie mógł zasnąć przez ilość myśli krążących po jego głowie.

Dużo się dzisiaj zdarzyło, mogło być gorzej w jego opinii. Jeszcze nie miał zdania na temat Jisoo i Jungkooka, znał ich zbyt krótko, ale sprawiali pozory normalnych. Może tylko kobieta za często się uśmiechała, ale to szczegół.

Yoongi westchnął i spojrzał na telefon, dochodziła północ, a on nadal rozstrząsał wydarzenia. Nawet nie mógł zagrać na gitarze, żeby się uspokoić, mógłby kogoś obudzić przez przypadek. Wolał nie ryzykować. W starym domu mógł grać o której chciał, ojciec i tak często miał nocki, a przynajmniej tak mu mówił. Jeśli mówił.

Nastolatek spojrzał na biurko, gdzie leżał otwarty zeszyt - miejsce, gdzie spisywał teksty i myśli. Zapełnił dzisiaj prawie dwie strony, uśmiechnął się do siebie, może uda mu się złożyć coś sensownego. Miał dużo zaczętych myśli, projektów. Nie mógł nazwać ich piosenkami, ale może zalążkami. Yoongi poświęcił tekstom wiele nieprzespanych nocy, tak samo jak melodiom. Każda miała inną historię, a on starał się jak najlepiej ją opowiedzieć.

Odwrócił wzrok w stronę okna, przycisnął czoło do zimnej szyby. Czasami czuł jakby miał dwie osobowości. Jego zwykłe 'ja' czyli aspołeczny chłopak, który nie lubi interakcji społecznych i ktoś obcy. Osoba, która nie boi się krytyki i ma wywalone na zdanie innych. Kiedy rapował to zmieniał się w drugą osobę. Nie nadał jej imienia, nie potrafił znaleźć dobrego. Może kiedyś mu się to uda.

Przeczesał ręką włosy i przymknął oczy, chciał zniknąć, zwykle w takich chwilach załamania grał, a teraz czuł frustrację i zaczynał się denerwować. Miał ochotę przelać swoje emocje na nuty, akordy, muzykę.

Otworzył oczy i zszedł delikatnie z parapetu, podszedł do biurka. Nie chciał narobić za dużo hałasu więc uważnie stawiał kroki. Musiał w przyszłości nauczyć się, gdzie skrzypi podłoga. To może się przydać. Nastolatek usiadł na fotelu i zapalił lampkę. Wyjął z szuflady notatnik, otworzył i zatrzymał nad nim. Nie wiedział do końca co chce zrobić. Po chwili wziął długopis i zaczął kreślić słowa. Tworzył, zatracał się w pasji, kochał ten stan, który był uzależniający.

Kiedy skończył było po drugiej, a on ledwo trzymał otwarte oczy, chciał zasnąć i miał nadzieję, że uda mu się to zrobić jak najszybciej. Ostatni raz spojrzał na okno, niebo było pełne gwiazd, a on kochał w nie patrzeć. Zasnął chwilę po położeniu głowy na poduszkę.

***

{poniedziałek}

Mimo iż Yoongi nie miał najmniejszej ochoty to jednak musiał zacząć chodzić do szkoły. Nienawidził być nowym uczniem, zawsze wydawało mu się,że każdy się na niego gapi. Wolał żyć w cieniu, niezauważony, najlepiej żeby jeszcze się go trochę bali. Nie żeby był psychopatą, ale jedyne towarzystwo które mu nie przeszkadzało to Tae i Nam, no może jeszcze Kook. Yoongi chciał wyrobić sobie opinię o młodszym, chciał go poznać lepiej.

Nastolatek westchnął i przeczesał włosy, nie wyglądał aż tak źle. Dzisiaj zamiast okularów postawił na soczewki, czuł się pewnej. Jak zwykle ubrał się na czarno, trzeba trzymać fason. Kiedy był już gotowy zabrał równie czarny plecak, nie był on ciężki (miał tam dwa zeszyty i długopis, po co mu więcej) więc nie miał żadnego problemu z noszeniem go na jednym ramieniu. Ostatni raz rozejrzał się czy niczego nie zapomniał, ale raczej wszystko miał.

Zszedł na dół, śniadanie zjadł wcześniej więc tylko spakował sobie wodę i lunch do szkoły. Jego ojciec był już pracy, tak samo mama Jungkooka. Przyzwyczaił się do samotności, ten stan nie był mu obcy. Yoongi spojrzał w stronę wyspy kuchennej, przy której młodszy kończył jeść śniadanie. Przewrócił oczami i spojrzał w telefon.
Musiał poczekać na tego królika, który jadł ogromne ilości jedzenia. Nie wiedział, gdzie ten chłopak to mieści. Młodszy kończył już, ale Yoongi i tak patrzył na niego jakby chciał go zabić.

house of cards [YoonKook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz