10. Yoongi i przyjaciele

282 18 10
                                    

{grudzień czwartek/piątek}

Yoongi nie mógł przestać uśmiechać się na ich małej imprezie. Skorzystali z wolnego domu Hoseoka i postanowili zrobić piżama party. Mimo iż teoretycznie byli za starzy to mentalnie idealnie pasowali.

Min podziwiał wystrój wnętrza, które było piękne - i pewnie bardzo drogie. Nie spodziewał się, że Hobi ma aż tyle pieniędzy. Nie zachowywał się jak nadęty buc ani nic takiego. Starszy też prawie nigdy nie mówił o swojej rodzinie, po chwili zastanowienia Min doszedł do wniosku, że nie wiedział nawet czy Jung ma rodzeństwo. Tamten zawsze omijał takie pytania, a on nie chciał drążyć.

Yoongi wziął butelkę piwa i otworzył ją bez problemu. Nie chciał odpaść za szybko, więc pił ją powoli. Jungkook stał z Jiminem i wybierali muzykę. Namjoon i Jin kłócili się o jedyną butelkę smakowego piwa, na którą obaj mieli ochotę. Hoseok i Tae przygotowywali przekąski w kuchni, a raczej przesypywali je do misek.
Min podszedł do bijących się Kimów i zabrał piwo. Ci dwaj nawet nie ogarnęli co się stało, kiedy tamten poszedł. Yoon otworzył je i podał Hobiego, który właśnie przyszedł do nich. Gospodarz podziękował mu i od razu zabrał się za picie. Yoongi uśmiechnął się do siebie, czasami był delikatnie wredny.

Wszyscy siedzili na podłodze na poduszkach. Każdy z nich miał maseczkę, którą dał im Hobi. Co chwilę śmiali się ze swoich twarzy. Yoongi obejmował ręką Jungkooka, a młodszy opierał głowę o jego ramię. Jin i Namjoon siedzieli na przeciwko siebie i pokazywali się różne, mniej przyzwoite gesty. Nadal nie doszli do tego, gdzie zniknęło ich wymarzone piwo. Hobi rozmawiał z Jiminem i Tae, głównie śmiali się, ale to przez Kima, który opowiadał o kolejnej przygodzie zakupowej.
- no mówię wam, taki gigant - Tae podniósł rękę nad głowę i pomachał nią - ale bary miał takie
- no już wystarczy bo się podniecasz - Hoseok zaśmiał się i poklepał młodszego po ramieniu
- taa, ale mówię wam chłopaki, nie mój typ - Kim nie wzruszył się komentarzem starszego - taki też bochenowaty, ale bardziej świeży
- wyparaszam sobie, ale ja nie jestem dwudniowy - Jin wtrącił się do dyskusji
- wmawiaj sobie blondyno - Namjoon potargał zniszczone włosy starszego
- ja cię zaraz - Jin rzucił się na Nama i znów zaczęli się bić, a raczej próbowali to robić na ziemi

Po dwóch godzinach zaczęło się robić duszno Yoongiemu.
Szybko wycofał się do wyjścia. Nie brał niczego ze sobą, nawet butów nie ubrał. Wyszedł na werandę przed domem i oparł się o barierkę. Niebo było trochę zachmurzone, ale nadal było widać kilka gwiazd. Zimne powietrze pomogło mu wziąć oddech, poczuł się też o wiele lepiej. Nie wypił dzisiaj dużo, bo tylko te jedno piwo. Myślał już trzeźwo przez zimno, które zaatakowało go. Nie chciał wracać do środka, ale wyjście w samej koszulce i spodniach dresowych nie było najlepszym wyborem. Potarł rękami zmarznięte ramiona, ale nie się wycofał się. Potrzebował chwili odpoczynku. Jego przyjaciele byli najlepszymi osobami jakie spotkał w życiu. Nigdy wcześniej nie był tak szczęśliwy, ale czasami byli oni odrobinę za głośni.

Potarł o siebie ręce i poczuł jak ktoś narzuca na niego bluzę. Odwrócił głowę w stronę Tae. Młodszy stanął obok niego i utkwił spojrzenie w gwiazdach. Yoongi ubrał bluzę i rozpoczął rozmowę
- dlaczego wyszedłeś ?
- nie było cię hyung - Kim spojrzał na niego - są piękne prawda ?
- jednak nieosiągalne dla nas - Min przeniósł wzrok w niebo - chciałbym kiedyś jedną mieć
- czasami nie zdajemy sobie sprawy z prostych rzeczy Yoongi, może już jedna spadła ?
- nie rozumiem cię maluchu, ale uznajmy, że masz rację
- nic nie trwa wiecznie hyung, lepiej zadbać o to co mamy i upewnić się że nikt inny nam tego nie zabierze 

Starszy poszedł do domu, a młodszy zrobił to chwilę po nim. Tae spojrzał w niebo, i pomyślał życzenie na widok spadającej gwiazdy. Może to właśnie jego ? Uśmiechnął się i wrócił do przyjaciół.

house of cards [YoonKook]Where stories live. Discover now