9. urodziny Jina

293 19 8
                                    

{początek grudnia, wtorek}

Yoongi leżał na swoim łóżku i słuchał muzyki. Przyjemne dźwięki piosenki Starset odpreżały go. Od powrotu ze szkoły nie zrobił nic, nie miał na to ochoty. Wolał leżeć i rozkminiać życie. Uwielbiał tak spędzać czas.
Przymknął oczy i oddał się muzyce. 'My Demons' zmieniło się na 'im do sorry' Imagine Dragons. Chciał się odprężyć.

Poczuł, że koło niego materac ugiął się pod czyimś ciężarem. Otworzył oczy i spojrzał na osobę, która naruszyła jego strefę osobistą. Jungkook patrzył na niego, było by to odrobinę creepy, gdyby nie to, że starszy przyzwyczaił się do tego. Wyciągnął słuchawki z uszu i odpiął je od telefonu. Rzucił je na biurko po czym skupił uwagę na młodszym.
- Hyung bo ja chcę się czegoś dowiedzieć - młodszy położył się na plecach na łóżku starszego - o co chodziło z tym bochenkiem ? Wtedy jak Jin hyung przyszedł

Yoongi zaśmiał się i położył obok przyjaciela. Obrócił się i oparł twarz na ręce. Patrzył na młodszego, który wpatrywał się w sufit.
- Tae czasami ma swoje odpały, trzeba się przyzwyczaić - starszy zastanowił się jak to wytłumaczyć - po prostu powiem ci tak Kookie - Jin jest jak bochenek dwudniowy już nie chrupie ale brać można
- nie rozumiem zbyt hyung - Jungkook obrócił twarz do starszego - chrupie, ale można brać ?
Po chwili twarz młodszego zrobiła się czerwona i zrozumiał aluzje w tym. Zakrył rękami policzki, słyszał jak starszy śmiał się.
Pogadali jeszcze przez chwilę i Kook poszedł do swojego pokoju.

***

Reszta tygodnia minęła im spokojnie. Teraz w piątkowy wieczór siedzieli w siódemkę w starych ruinach, które znajdowały się na obrzeżach ich miasta. Yoongi zaczynał żałować, że zgodził się na to wszystko, ale Jin miał urodziny. Mimo złego wcześniejszego wrażenia zdążył polubić starszego, który widocznie obrał sobie za cel Namjoona. Seokjin cały czas zabiegał o uwagę młodszego, zaczepiał go i prowokował, a Namowi to nie przeszkadzało.

Nie było im zimno, to co zostało ze ścian chroniło ich przed wiatrem. Siedzieli na tym co znaleźli - starej kanapie i dwóch fotelach. Przed nimi paliło się ognisko. Wszyscy żartowali i cieszyli się swoim towarzystwem.

Dochodziła północ, a on nawet nie czuł zmęczenia. Popatrzył na swoich przyjaciół, czuł że tu pasuje. Nie chciał niczego zepsuć, to wszystko zaczynało wyglądać jak sen. Yoongi nie chciał się z niego wybudzić.

Spojrzał na jubilata, który wstał, więc reszta zrobiła to samo. Hobi stał z szampanem i czekał na północ żeby go otworzyć. Tae i Jimin stali obok niego i zaczęli śpiewać piosenkę urodzinową. Yoongi poczuł jak Kook obejmuje go od tyłu i opiera głowę na jego ramieniu. Uśmiechnął się i położył dwoje dłonie na tych młodszego. Zaczął razem z młodszym odliczać od 20 w dół. Jin śmiał się i skakał w miejscu. Nagle zamarł i zaczął krzyczeć
- niech mnie ktoś pocałuje na szczęście - spojrzał się po twarzach przyjaciół - taka tradycja
- uspokój się - powiedział Yoongi - kto ma to niby zrobić ?
- niech mnie ktoś pocałuje, no już - Jin szybko przenosił wzrok na każdego - niech mnie ktoś pocał--

Najstarszemu nie dane było skończyć, ponieważ równo z otworzeniem szampana Namjoon pocałował go. Gdy oderwali się od siebie Hobi podszedł do nich i oblał jubilata. Potem każdy, nawet Tae napił się za zdrowie Jina.
Wrócili na swoje stare miejsca.

Hoseok usiadł w fotelu, na podłokietniku usiadł Jin. Obok na drugim siedzieli razem Tae i Jimin. Za nimi o oparcie opierał się Namjoon. Yoongi usiadł na kanapie, a Jungkook położył głowę na jego kolanach.

Starszy wyjął z kieszeni zapalniczkę, którą zapalił. Wpatrywał się w płomień, który zgasł pod wpływem lekkiego podmuchu. Yoongi spojrzał na młodszego, który zgasił ogień. Przeniósł rękę na włosy młodszego i zaczął się nimi bawić. W między czasie Namjoon oświadczył się cebulowym krążkiem Jinowi, a Hobi prawie udławił się piwem patrząc na tę scenę. Zaczął się histerycznie śmiać, Tae podszedł do niego i starał się go uspokoić.

house of cards [YoonKook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz