Rozdział 5. Tajemnica złotego jaja

1.6K 92 83
                                    

Reszta świąt Bożego Narodzenia minęła w mgnieniu oka. Wszyscy zwlekali z pierwszym tygodniem wakacji, zbyt podekscytowani balem bożonarodzeniowym, by martwić się o pracę domową, ale teraz wszystko wróciło do rzeczywistości. Czwartoklasiści otrzymali od nauczycieli mnóstwo prac domowych w celu przygotowania ich SUMów, mimo że były dopiero na piątym roku. Poza tym Harry wciąż musiał rozszyfrować wskazówkę dotyczącą złotego jajka. Cały swój wolny czas spędzał słuchając krzyków jajka, ale nadal tego nie rozumiał. Hermiona i Ginny siedziały w bibliotece, ale Harry i Ron mieli dosyć biblioteki i książek, więc próbowali wymyślić inny sposób. Bez rezultatów.

W pewien wtorek, kiedy Harry spóźnił się trochę na obiad do Wielkiej Sali, ponieważ był zatrzymany na eliksirach, aby wyczyścić szafki ścienne bez użycia magii, podszedł do niego Cedric Diggory.

- Hej, Harry. Wydajesz się ostatnio trochę zestresowany - zaczął powoli Cedric.

- Tak, cóż, byłem trochę zajęty między pracą domową a tym cholernym jajkiem.

- Właściwie to właśnie chciałem z tobą o tym porozmawiać. Otwórz jajko pod wodą. Powinieneś skorzystać z łazienki prefekta, hasło to Sosnowa Świeżość.

- Co? - zapytał zdezorientowany Harry.

- Zaufaj mi - powiedział Cedric i obdarzył Harrego chłopięcym uśmiechem. Harry uznał, że trudno winić Cho, że się zakochała w Puchonie.

Harry był raczej oszołomiony tym obrotem wydarzeń. "Dlaczego mi to mówisz?" zapytał.

- Żartujesz? Uratowałeś mi kark, kiedy powiedziałeś mi o smokach w pierwszym zadaniu. Prawdopodobnie zemdlałbym na miejscu, gdybyś mi nie powiedział. Dobra, muszę iść. Powodzenia, Harry! - powiedział Cedric i odszedł.

Harry pobiegł do pokoju wspólnego, gdzie znalazł Hermionę i Ginny odrabiające prace domową i Rona grającego w szachy z Seamusem. Zawołał Rona i podszedł do dziewczyn.

- Co się stało, Harry?- zapytała Ginny z niepokojem w głosie.

- Chyba wiem jak dowiedzieć się co mówi złote jajo.

- Co? Jak się dowiedziałeś? - zapytała Hermiona podekscytowana. - Przeszukaliśmy chyba całą bibliotekę.

- Cedric mi powiedział, kiedy wracałem ze szlabanu ze Snapem. Powiedział, żebym poszedł do łazienki prefekta i włożył jajo do wody. Dziś wieczorem pójdę do łazienki i sprawdzę. - powiedział Harry.

Tak jak powiedział, tak też zrobił. Wieczorem Harry poszedł do łazienki prefekta. Miał trochę wątpliwości co do rady Cedrica, ale nadal podszedł do wejścia i podał hasło „Sosnowa Świeżość". Rzeczywiście, drzwi się otworzyły, odsłaniając gigantyczną łazienkę.

Wanna przypominała raczej mały basen, szeroki na piętnaście stóp, długi na trzydzieści i głęboki na cztery stopy. Dziesiątki kranów w różnych kolorach znajdowały się po jednej stronie i Harry przekręcił kilka i stwierdził, że z każdego koloru nie wypływa zwykła woda, ale inna zapachowa i bąbelki. Po tym, jak woda wypełniła wannę i wśliznął się do niej wyciągnął ramiona, uniósł jajko w mokrych dłoniach i otworzył je.

- Na twoim miejscu spróbowałabym umieścić je w wodzie. - Harry podskoczył na dźwięk głosu Marty.

- Marta! Nie mam nic na sobie! - powiedział z przerażeniem. Piana była tak gęsta, że nie miało to żadnego znaczenia, ale podejrzewał, że Marta śledziła go z jakiejś rury od chwili, gdy wszedł do łazienki.

true friends ━ hinny ✓ ( w trakcie korekty!!!)Where stories live. Discover now