Rozdział 11. Grimmauld Place 12

1.5K 85 20
                                    

Dla większości uczniów wakacje letnie to najlepszy okres w ich życiu, bo większość dzieciaków mogłaby się martwić o nic związanego ze szkołą przez cały sezon. Można było zobaczyć dzieci bawiące się w parkach i biegające po okolicznych ulicach Little Whingding, śmiejące się i radośnie rozmawiające, wygrzewające się w cieple letniego słońca. Czarnowłosy nastolatek w okularach i rozczochranych włosach wyglądał przez okno pod numerem 4 przy Privet Drive.

Przynajmniej ktoś inny dobrze się bawi, pomyślał Harry Potter.

Imię Harry Potter w ogóle nie było znane w mugolskim świecie zwykłym ludziom, ale w świecie czarodziejów Harry Potter był chłopcem, który przeżył, chłopcem, który przeciwstawił się Czarnemu Panu przy trzech różnych okazjach i oto on siedział w swojej sypialni i patrzył przez okno, a ciężar spowodowany powrotem Voldemorta spoczywał na jego ramionach.

Harry nie miał pojęcia, jak udało mu się zachować zdrowy rozsądek przez ostatnie tygodnie. Wydarzenia, przez które przeszedł w ciągu ostatniego roku, wystarczyłyby, aby normalny chłopiec stał się szalony.

Jednak latem Harry szybko wpadł w rutynę. Rano wykonywał swoje obowiązki, potem wymykał się z domu i udawał się do parku, gdzie spędzał resztę dnia, aż zdecydował się wrócić do domu i dokończyć prace po kolacji. Dni wydawały się nieskończenie długie, ponieważ Harry nie dostawał żadnych listów od nikogo oprócz Ginny. Ron i Hermiona wysłali do niego kilka sów, ale zawsze były krótkie i bardzo rzadkie. Jednak Ginny zawsze wysyłała przynajmniej trzy długie listy tygodniowo.

Jeszcze bardziej przygnębiające było to, że jego dni spędzał na niczym. Cieszył się, że przynajmniej Ginny do niego pisze, ale rzadko rozmawiała o tym, co się z nią dzieje. Jedyne czego się od niej dowiedział to to, że rodzina Weasleyów udała się w inne miejsce do zamieszkania o wiele bezpieczniejsze według Dumbledora.

Przeważnie Harry spędzał czas pod oknem, słuchając mugolskich wiadomości. Wydawało się, że nic nowego nigdy się nie pojawiło, ale Harry nadal słuchał tylko w zamknięciu.

Kiedy siedział w parku, zobaczył grupę dzieciaków, z przodu był jego kuzyn Dudley. Jego wierny gang deptał mu po piętach. Dudley został niedawno międzyszkolnym mistrzem boksu w wadze ciężkiej juniorów południowego wschodu. Chociaż Harry nie bał się już ani trochę swojego kuzyna, nadal nie sądził, że Dudley uczący się uderzać mocniej i dokładniej, był powodem do radości.

Nagle bez ostrzeżenia nadeszło to okropne uczucie zimna. Dementorzy! Kiedy próbował wymyślić, co zrobić, Dudley uderzył go i stracił różdżkę. Potem znalazł ją i rzucił swojego Patronusa, ratując ich oboje, tylko po to, by ponownie być zszokowanym, gdy dowiedział się, że pani Figg wiedziała o magicznym świecie. Co więcej może się wydarzyć?

Wkrótce pożałował, że zadał to pytanie. Harry w krótkim czasie otrzymał kilka sów o używaniu magii, co doprowadziło do płomiennej walki z jego krewnymi. Oczywiście wielką niespodzianką nocy było to, że jego ciotka dostała Wyjca.

Kiedy wujek Vernon wszedł do jego pokoju w czwartek wieczorem i poinformował Harrego, że ciotka Petunia, Dudley i on nie będą tego wieczoru w domu, Harry tylko wzruszył ramionami. Nie miało to większego znaczenia, czy jego krewni byli w domu, czy nie. Harry widział ich tylko podczas posiłków, resztę dnia spędzał w swoim pokoju.

Harry leżał na wznak, czytając „Latanie z Armatami" po raz czwarty, kiedy rozległo się pukanie do jego drzwi. Nie słyszał, żeby ktoś wracał do domu ani wchodził do domu. To nie mógł być ktoś z jego rodziny, nigdy by nie zapukali przed wejściem do jego pokoju. Zerwał się z łóżka i wycelował różdżką w drzwi.

true friends ━ hinny ✓ ( w trakcie korekty!!!)Where stories live. Discover now