Rozdział 17. Pocieszenie

1.3K 76 31
                                    

Harry czuł się szczęśliwszy przez resztę weekendu niż przez cały semestr. On i Ron spędzili większość niedzieli nadrabiając zaległości w odrabianiu wszystkich prac domowych i chociaż trudno to nazwać zabawą, ostatni wybuch jesiennego słońca nie ustępował, więc zamiast siedzieć zgarbiony nad stołami w pokoju wspólnym, zabrali swoją pracę na zewnątrz i położyli się w cieniu wielkiego buku na skraju jeziora.

Świadomość, że robią coś, by stawić opór Umbridge i Ministerstwu, i że był kluczową częścią buntu, dała Harremu poczucie ogromnej satysfakcji. Wciąż przypominał sobie sobotnie spotkania: wszyscy ci ludzie, którzy przychodzili do niego, aby uczyć się obrony przed czarną magią i spojrzenia na ich twarzach, gdy słyszeli niektóre rzeczy, których dokonał i Cho chwaląca jego występ w Turnieju Trójmagicznym. Harry nadal był wesoły w poniedziałkowy poranek, pomimo zbliżającej się perspektywy wszystkich jego najmniej ulubionych zajęć.

Ale poniedziałkowy poranek uderzył go i Rona prosto w oczy, kiedy po zejściu po schodach sypialni chłopca obecność dużego znaku szybko przerwała weekendowy haj. Na rozkaz Wysokiego Inkwizytora Hogwartu wszystkie organizacje studenckie, stowarzyszenia, zespoły, grupy i kluby zostały odtąd rozwiązane, dopóki sama Wysoka Inkwizytorka nie otrzymała pozwolenia; Dekret edukacyjny numer dwadzieścia cztery.

Harry i Ron natychmiast zaczęli podejrzewać, że ich tajne spotkanie zostało ujawnione przez jednego z jego uczestników. Ron jako pierwszy stwierdził, że to Michael Corner i chociaż Harry nie był tak przekonany, podobał mu się sposób myślenia Rona. Oboje natychmiast ruszyli, by omówić tę sprawę z Hermioną. Z pewnością wszyscy odsiadywaliby szlabany, gdyby ich mały bunt został odkryty. Ku ich ogromnej uldze Hermiona poinformowała ich, że oczarowała papier, który wszyscy podpisali w sobotę; że gdyby ktokolwiek doniósł, spowodowałoby to, że łachman wybuchłby strasznymi wrzodami.

Z opuszczonymi głowami i otwartymi uszami cała trójka wyszła na śniadanie do Wielkiej Sali. Tam było widać, że ogłoszenie krążyło po całej szkole, ponieważ w dużym pokoju panowała paplanina. Harry, Ron i Hermiona ledwie zajęli swoje miejsca, gdy Neville, Dean, Fred, George i Ginny zeszli na nich. Grupa szeptała cicho; spekulując, czy dekret dotyczył konkretnie spotkania w sobotę.

- Co zrobimy? - zapytała Ginny, która zajęła miejsce obok Harrego.

Spojrzał w dół, w jej dociekliwe spojrzenie i stwierdził, że napięcie, które wisiało wokół niego, odkąd przeczytał dekret, powoli opadało. Harry rozejrzał się, aby upewnić się, że w pobliżu nie ma nauczycieli.

- Oczywiście i tak to zrobimy - powiedział cicho do grupy.

To przyniosło Harremu zwycięski uśmiech i - Wiedziałam, że tak powiesz - od Ginny.

Wydawało się, że wszyscy uczestnicy spotkania z niecierpliwością czekali na wiadomość, że będzie kontynuowane zgodnie z planem. Hermiona musiała odprawić Erniego i Hannah, którzy chcieli przyłączyć się do dyskusji, aby ukryć podejrzenia.

- Powiem Michaelowi - powiedziała niecierpliwie Ginny, zrywając się z ławki.

Pobiegła do stołu Ravenclaw; Harry patrzył, jak odchodzi. Cho siedziała niedaleko, rozmawiając z kędzierzawą przyjaciółką, którą przyniosła Pod Świńskim Łbem. Czy uwaga Umbridge odstraszy ją od ponownego spotkania z nimi?

Ale pełne następstwa znaku nie były odczuwalne, dopóki nie opuścili Wielkiej Sali na Historię Magii. Angelina, pełniąca obowiązki kapitana Gryffindoru, zdesperowana i nie w swoim rodzaju, znalazła Harrego i Rona na korytarzu i przypomniała im, że dekret obejmuje również drużyny quidditcha. Aby grać, potrzebowali pozwolenia Umbridge. Harry zastanawiał się, czy ten dzień może się pogorszyć. Rozstali się z kapitanem, ale nie wcześniej, niż błagała Harrego, by zachował panowanie nad sobą na zajęciach Umbridge. Z obietnicą, że spróbuje, Harry, Ron i Hermiona udali się na cały dzień zajęć.

true friends ━ hinny ✓ ( w trakcie korekty!!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz