Rozdział 23. Fatalne walentynki

1.1K 74 50
                                    

Randka Harrego zaczęła się niezręcznie, potem potoczyła się lepiej, a skończyła katastrofalnie. Cho oskarżyła Harrego, że rzuca ją dla Hermiony, a potem powiedziała coś paskudnego o Ginny, za co Harry niemal cisnął w nią klątwą. Nie obchodziło go, że może powinien jaśniej przedstawić powody, dla których chciał się spotkać z Hermioną o czternastej, ale nie podobało mu się, jak Cho usiłowała wzbudzić w nim zazdrość opowiadając o innych chłopakach, którzy chcieli ją zaprosić na randkę.

Harry siedział przy stole Gryffindoru, delektując się kolacją. Na wpół wysłuchał zachęty swoich kolegów z klasy, że przeprowadzenie wywiadu na temat prawdy o powrocie Voldemorta było dobrym pomysłem, ponieważ jego umysł ciągle wracał do rozmowy z Ginny tego ranka. Powiedziała mu, że po całodniowym treningu quidditcha idzie na randkę z Michaelem. Nie wiedział czemu to tak go zdenerwowało. Wiedział, że wcześniej chodziła na randki i starał się zignorować te dziwne uczucia.

- Och, zapomniałam cię zapytać - powiedziała radośnie Hermiona, spoglądając na stół Ravenclaw - co się stało na twojej randce z Cho? Jak to się stało, że wróciłeś tak wcześnie?

- Eee... cóż, to było.... - powiedział Harry, przyciągając do siebie talerz rabarbaru i pomagając sobie w sekundach. - Kompletne fiasko, teraz jak o tym wspominasz. - i opowiedział jej, co się stało w herbaciarni pani Puddifoot. - ... więc w takim razie - zakończył kilka minut później, gdy zniknął ostatni kawałek kruszonki. - Podskoczyła i powiedziała: - Do zobaczenia, Harry - i wybiegła z miejsca! - odłożył łyżkę i spojrzał na Hermionę. - To znaczy, o co w tym wszystkim chodziło? Co się stało?

Hermiona spojrzała na tył głowy Cho i westchnęła, w tym samym czasie Harry zauważył, że Ron i Ginny, którzy byli bardzo zabłoceni i bardzo mokrzy, weszli do Wielkiej Sali, gdzie zatrzymali się, aby porozmawiać z Alicią Spinnet.

- Och, Harry - powiedziała smutno Hermiona. - Cóż, przepraszam, ale byłeś trochę nietaktowny.

- Ja, nietaktowny?! - powiedział Harry oburzony. - W jednej minucie układało się dobrze, a w następnej mówi mi, że ma plany na późniejszy wieczór!

Hermiona posłała mu zabawne spojrzenie, jakby starała się nadążyć. - Cóż, widzisz - powiedziała Hermiona z cierpliwą miną kogoś wyjaśniającego, że jeden plus jeden równa się dwa dla przesadnie emocjonalnego malucha - nie powinieneś był jej mówić, że chciałeś się ze mną spotkać w połowie swojej randki.

- Ale, ale - wybełkotał Harry, próbując sobie przypomnieć, o czym mówiła Hermiona, spoglądając w stronę miejsca, w którym stali Ron i Ginny - ale powiedziałaś mi, żebym spotkał się z tobą o czternastej i zabrał ją ze sobą, jak mogłem zrobić to bez mówienia jej?

- Powinieneś jej powiedzieć inaczej - powiedziała Hermiona, wciąż z tym szalenie cierpliwym wyrazem twarzy. - Powinieneś był powiedzieć, że to naprawdę irytujące, ale obiecałeś mi, że przyjdziesz do Trzech Mioteł, ale naprawdę nie chcesz iść, wolałbyś spędzić z nią cały dzień, ale niestety musisz iść i pomyślałeś, że mogłaby z tobą pójść i powiedzieć: „Proszę, chodź ze mną i miejmy nadzieję, że będziemy w stanie szybko uciec". I dobrym pomysłem byłoby wspomnieć, jak brzydka myślisz, że jestem. - Hermiona dodała po namyśle.

- Ale nie sądzę, że jesteś brzydka - powiedział zdumiony Harry.

Hermiona zaśmiała się. - Harry, jesteś gorszy niż Ron... cóż, nie, nie jesteś - westchnęła, gdy Ron z Ginny w końcu szli w ich kierunku poplamieni błotem i wyglądających na zrzędliwych. - Słuchaj... zdenerwowałeś Cho, kiedy powiedziałeś, że się ze mną spotkasz, więc próbowała wzbudzić w tobie zazdrość. W ten sposób próbowała dowiedzieć się, jak bardzo ją lubisz.

true friends ━ hinny ✓ ( w trakcie korekty!!!)Where stories live. Discover now