Rozdział 20. Opętanie

1.2K 78 53
                                    

Uczucie relaksu było ulotne. Później tego samego dnia cała rodzina wraz z niektórymi członkami Zakonu Feniksa pojechała zobaczyć się z Arthurem do Świętego Munga. Choć szło mu znacznie lepiej, trudno było nie zauważyć, że ukąszenia na jego ramionach nie przestają krwawić. Po wizycie rodziny wszystkie dzieci zostały wyrzucone, aby omówić „Sprawy porządkowe". Na szczęście Harry, Ginny, Ron, Fred i George mogli słuchać przez wysuwane uszy.

To komentarz Moodiego, że Harry był prawdopodobnie opętany przez Voldemorta, sprawił, że wszyscy chłopcy Weasleyów patrzyli na Harrego z nagłym poczuciem strachu. Tylko Ginny nie była przestraszona. Nie wierzyła, żeby mógł być opętany. Dotknęła jego ramienia. - Harry...

Ale Harry nie słuchał jej. Czy to dlatego Dumbledore nie spojrzał mu w oczy? Ponieważ myślał, że był opętany przez Voldemorta? Po powrocie na Grimmauld Place, spędził kilka godzin sam w pokoju, który dzielił z Ronem, przejmując się informacjami, które właśnie usłyszał. Kilka razy, kiedy natknął się na jednego z Weasleyów, zdawali się odwracać wzrok, udzielając krótkich i pospiesznych odpowiedzi.

Nawet oni się go bali. Cóż, jeśli stanowił zagrożenie dla innych, to z pewnością nie musiał psuć im świąt. Gdy Harry zdecydował się spakować swój kufer i spędzić ferie u Dursleyów, otrzymał wiadomość od Dumbledora, aby został tam, gdzie był, w postaci Nigellusa Fineasa, byłego dyrektora Hogwartu, który dzielił swój czas między portrety w Hogwarcie i Grimmauld Place 12. Na to ostrzeżenie Harry poczuł się oburzony i zupełnie sam.

Dumbledore był prawie całkowicie nieobecny od początku semestru. Harry potrzebował odpowiedzi. Potrzebował wskazówek, a jego dyrektor wysyłał mu wiadomości poprzez portrety! Rzucając swój pospiesznie spakowany kufer z powrotem przez pokój, Harry ukrył się w pokoju Hardodzioba, mając nadzieję, że wszyscy po prostu zostawią go w spokoju.

Ginny miała dość. Nie mogła dłużej siedzieć i czekać aż Harry sam wyjdzie z pokoju. Nie mógł się wiecznie ukrywać. A poza tym, że Harry został opętany przez Voldemorta był śmieszny. Wyszła z pokoju, w którym rozmawiała z Ronem i Hermioną, po tym jak Hermiona przyjechała tutaj jakąś godzinę temu i skierowała do pokoju, w którym jak była pewna Harry się ukrywał.

Zapukała do drzwi. Nastąpiła długa cisza, a ona była zmuszona zapukać ponownie, głośniej i bardziej uporczywie.

- Odejdź - usłyszała jego głos za drzwiami.

Teraz walnęła w drzwi mocniej. - Do cholery, Harry otwórz te drzwi! Nie odejdę dopóki nie otworzysz! Nie możesz się wiecznie ukrywać! - mówiła głośniej. Nic się nie stało. - Proszę Harry, otwórz. Chcę z tobą porozmawiać - powiedziała delikatniej.

Drzwi otworzyły się i stanął w nich Harry. Wyglądał strasznie. Włosy miał rozczochrane bardziej niż zazwyczaj, oczy miał podkrążone, jakby nie stał całą noc. - Co? - jego głos był ochrypły.

Ginny wyciągnęła swoją rękę i przejechała po jego włosach. Jego wzrok był skierowany prosto na nią. - Musimy porozmawiać. - powiedziała. - Chodź - wzięła go za rękę i poprowadziła korytarzem. - Chodźmy do twojej sypialni, mama rozpaliła tam ognisko i dała kanapki. - Harry poszedł za nią na drugie piętro. Kiedy wszedł do sypialni, był raczej zaskoczony, widząc Rona i Hermione czekających na nich, siedzących na łóżku Rona.

- Dumbledore powiedział mi, co stało się tego ranka od samego początku - powiedziała Hermiona, kiedy weszli - ale przed wyjazdem musiałam czekać na oficjalne zakończenie semestru. Umbridge jest już wściekła, że ​​zniknęliście tuż pod jej nosem, mimo że Dumbledore powiedział jej, że pan Weasley był w Świętym Mungu i dał wam wszystkim pozwolenie na odwiedziny. A więc... - Ginny zajęła miejsce obok niej i obie dziewczyny i Ron spojrzeli na Harrego.
Czuł się tak, jakby właśnie wszedł w pułapkę. - Jak się czujesz? - zapytała Hermiona.

true friends ━ hinny ✓ ( w trakcie korekty!!!)Where stories live. Discover now