🔥ZAWIROWANIA🔥

1.4K 43 35
                                    

~◊~PIOTR~◊~

        Ten poranek nie należał do najlepszych. Ból pleców po nocy na niewygodnym fotelu przeszył mnie, kiedy zaraz po przebudzeniu wyprostowałem się. Mimo tego widok śpiącej na moim łóżku Lydii rozwiał moje troski. Jej twarzyczka tkwiła w bezruchu, chodź cień uśmiechu błądził na jej ustach.  Przypominała śpiącą królewnę z baśni, którą moja mama czytała mi i rodzeństwu na dobranoc, gdy byłem mały. Lekki uśmiech sam pojawił mi się na mojej twarzy. Patrzyłem na nią przez kilka minut, aż w końcu postanowiłem wyjść i dać księżniczce spokojnie się wyspać. Wychodząc z wnęki spostrzegłem jej niespokojnie ruchy oraz spięcie wymalowane na twarzy brunetki. Ostrożnie do niej podszedłem i usiadłem na skraju łóżka. Moja dłoń czule przejechała po jej delikatnym policzku, a oblicze Lydii od razu się rozjaśniło. Wbrew swoim wcześniejszym postanowieniu zostałem przy niej w razie jakby się obudziła. Musiałbym jej  wtedy wyjaśnić skąd znalazła się u mnie w sypialni. Chodź i to było łatwo wytłumaczyć. 

Wczorajszego dnia dziewczyna jak na zawołanie usnęła na trawie, a  ja nie miałem sumienia by jej budzić. Najdelikatniej jak tylko potrafiłem podniosłem wątłe ciało nastolatki zaniosłem ją do siebie. Pomimo dziwnych spojrzeń w moim kierunku  kiedy ją niosłem, czułem jak wypełnia mnie szczęście. Jej drobne ręce otoczyły moją szyje, wtulając się jednocześnie. Uśmiechnąłem się delikatnie. Wbrew dziwnemu drżeniu moich ramion wciąż zaniosłem ją do mnie i położyłem na łóżku, sam zasypiając na fotelu. 

- Mogę wiedzieć o czym tak myślisz?- zapytała Lydia odrobine zaspanym głosem. Momentalnie wróciłem do rzeczywistości i spojrzałem na nią. Uśmiech na moich ustach powiększył się znacznie, co nie umknęło jej czujnemu wzroku. 

- Z czego się tak uśmiechasz?- zapytała ponownie ze zmarszczonymi brwiami. 

- Uśmiecham się, bo jestem szczęśliwy- odparłem, na co dziewczyna prychnęła pod nosem-Nie wierzysz mi?- dodałam, lecz odpowiedzi nie dostałem. Jednak widok zmrużonych oczu oraz skrzyżowanych ramion brunetki, utwierdził mnie w przekonaniu, że mi nie wierzy. Westchnąłem cicho i odwróciłem się do niej plecami chcąc odejść. 

- A ty dokąd?- spytała oburzona Lydia.

- Teraz Ci już nie przeszkadzam?- odpowiedziałem jej udając irytacje, chodź naprawdę bawiła mnie cała ta rozmowa. 

- Nigdy mi nie przeszkadzałeś- mruknęła cicho i przytuliła się to mnie. Otoczyłem ją ramionami i znów uśmiechnąłem się pod nosem. 

|| ⚔⚔⚔ ||

Przechadzałem się po korytarzach. W końcu co lepszego miałem do roboty. Miraz na razie nie wykonywał żadnych ruchów, więc i my musieliśmy czekać.  To wszystko zaczynało działać mi na nerwy. Ile można czekać by tyran w końcu wychylił głowę ze swojej twierdzy? Z zdenerwowania zacisnąłem mocnej rękojeść Rindona.

- Powinieneś oszczędzać nerwy- odparł irytujący głos kuzyna Lydii. Od razu odwróciłem się w jego kierunku. 

- Nie będziesz mi mówił, co powinienem oszczędzać- odpowiedziałem mu oschle.

- Ja nie- rzekł Kaspian - Ale Lydia już tak...

- A co do tego ma Lydia?- zapytałem zirytowany.

- Oh...nie udawaj niewiniątka. Widzę jak na nią patrzysz- oświadczył. Łypnąłem na niego gniewnie, jednak chłopak nadal wpatrywał się we mnie z obojętnością. 

Złamana Zasada 🔥Piotr Pevensie🔥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz