🔥ZA ASLANEM 🔥

1.1K 43 6
                                    

           Najbliższe dni nie należały do najprzyjemniejszych. Każdy po spotkaniu z wiedźmą, musiał ochłonąć i przemyśleć wszystko na spokojnie. Jednakże upragnionego spokoju nikt nie zaznał. 

Chwile po brzasku słońca po naszym schronieniu rozległy się krzyki wartowników, a wielki ruch wypełnił otaczającą nas przestrzeń. Ciche podniecone szepty mieszały się z wrzaskami przerażenia. Wszystko budziło we mnie grozę, ale jednocześnie niezdrową ciekawość. Wbrew, że sama miałam mętlik w głowie, a to wydarzenie dodatkowo dało mi zmartwień, to bezzwłocznie udałam się na Kopiec. 

Ledwo moje stopy przekroczyły  granicę między wnętrznościami Kopca, a jej zewnętrzem spostrzegłam wyłaniających się z puszczy żołnierzy. Ich odziały mnożyły się z każdą sekundą, aż wreszcie zajęły większość polany, która otaczała grobowiec. Szybko spojrzałam na stojącego obok mnie Kaspiana, a później na Piotra. Twarze ich wyrażały te same emocje, które targały i mną. Nikt nie ukrywał strachu oraz beznadziei, które krążyły nad nami jak sępy nad swoją ofiarą. 

Było albowiem, wiadomo, że nie pokonamy tak wielkiej armii mając jedynie garstką żołnierzy. Nasza klęska była nieunikniona niezależnie od tego jak bardzo staranny plan zostałby wdrożony. I chodź po ostatniej walce przyzwyczailiśmy się do smaku przegranej, to większość miała nadzieje, że tą bitwę wygramy. 

W tym momencie wiara w wolną Narnie upadła, a głuche echo jej upadku zabrzmiało w moim sercu. Nadzieja matką głupich- tak głosili bardowie w swoich pieśniach o poległych rycerzach na Telmarskich ucztach w zamku, lecz do teraz ich słowa były dla mnie nie jasne. W tej chwili pojęłam jak krucha bywa ufność w momencie trwogi, i jak łatwo ją gubimy kiedy wszystko się wali. Bywa ona zgubna, lecz człowiek bez niej nie jest w stanie nic począć. Może dlatego nigdy nawet w takich momentach nie powinniśmy jej tracić, chodź by wszyscy uznali nas za głupców.

- Nie prezentuje się to za ciekawie- oznajmił głos Zuzanny. 

Zerknęłam na nią kątem oka i od razu czułam, że i jej wiara przechodzi kryzys. Westchnęłam smętnie i zwróciłam się do nich twarzą.

- Nie traćmy nadziei- rzekłam z wolna- Gdyż jest jeszcze promień światła, w tym mroku- dodałam.

- O czym mówisz?- zapytał Piotr z zdziwieniem.

- Aslan to nasza jedyna szansa na wygraną w tej wojnie- wyjaśniłam- To on jest światłem, które oświetli nam drogę ku zwycięstwu. 

- A więc wszystko jasne- odrzekł Wielki Król- Zuchonie zwołaj naradę...

|| ⚔⚔⚔ ||

Siedziałam cicho wsłuchując się w plan działania Piotra. Zebranie mimo że, było bardzo ważne przedłużało się niemiłosiernie i większość z jego uczestników po pewnym czasie odeszło. Była to ciężka rozmowa, a słowa oskarżeń i pretensji odbijały się pomiędzy rozmówcami. Nie wszyscy pałali szczęściem na wiadomość o tym iż królowa Mężna ma wyruszyć w poszukiwaniu Aslana. 

Mówili, że to jest godne potępienia. Twierdzili bowiem, że Wielki Lew nie przybędzie nam pomóc, a młoda władczyni zginie podczas poszukiwań go. Z taki założeniem wykłócali swoje racje.

-To szaleństwo!- warknął Zuchon i spojrzał na Piotra spod byka- Chcesz wysłać małą w najmroczniejsze ostępy w pogoni za kim, kogo nikt z nas nie widział od tysięcy lat. I to samą - podszedł do najmłodszej Pevensie. 

- To nasza jedyna szansa- powiedział Piotr.

- Poza tym nie będzie sama- dodałam szybko, a oczy wszystkich jak na zawołanie utkwiły we mnie. 

Złamana Zasada 🔥Piotr Pevensie🔥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz