~◊~PIOTR~◊~
- Nadciąga armia wroga- odparłem na spotkaniu bojowym.
Tak jak podejrzewałem wojska Telmarskie zbliżały się do nas, a czekanie na ich pierwszy ruch było nie potrzebne. Narażaliśmy się na oblężenie, dlatego musiałem działać. Na przekór słowom Lydii, która nalegała na osobną naradę, ja zwołałem każdego Narnijczyka. I chodź ten poranek nie należał do najkorzystniejszych jeśli chodzi o zwiady. Gęsta mgła spowiła Kopiec oraz jego okolice, zasłaniając zakamarki w których mogli być Telmarscy zwiadowcy. Gdyby nie jeden z faunów, który obserwował okolice naszej "twierdzy" nie zauważył wrogiego jeźdźcy na horyzoncie, nikt z nas nie wiedziałby o tym. Sama myśl, że któryś z tamtych obserwował nas przez większość czasu i regularnie zdawał raport Mirazowi sprawiała, że kipiałem ze złości. Mimo tego na zebraniu musiałem zachować spokój i trzeźwość umysłu. Plan, który miałem im zaprezentować był znany mojemu rodzeństwu oraz Lydii i Kaspianowi. Nie obchodziło mnie ich pesymistyczne zdanie co do ataku na twierdze Miraza.
- Miraz rzucił przeciwko nam wszystkie siły. Możliwe, że jego zamek został bez załogi- ciągnąłem
- Co więc proponujesz Wasza Wysokość?- zapytał Ryczypisk.
- Musimy się przygotować.../ Trzeba zaplanować...- powiedziałam w tym samym momencie co książę. Od razu spojrzałem na niego gniewnie, aby brunet zrozumiał, że chodziło mnie. Chłopak błyskawicznie pojął to i z lekkim niezadowoleniem kiwnął głową, dając mu mówić.
- Wyjście jest jedno- rzekłem i ponownie zwróciłem wzrok na zebranych- Zaatakować ich, zanim oni zaatakują nas.
- Szaleństwo!- odparł Kaspian- Nikt nigdy nie zdobył fortecy...
- Bo może nikt nie próbował- rzuciłem i rozłożyłem ramiona.
- Tego się nie spodziewają- dodał Zuchon
- Ale tu mamy przewagę- upierał się książę.
-Dobrze zaopatrzeni możemy się tu bronić bez końca- dorzuciła Zuzanna wstając ze swojego miejsca. Byłem pewien, że moja siostra poprze tego imbecyla. Rzuciłem w jej kierunku krótkie spojrzenie.
- Szczerze mówiąc ja też lepiej czuje się pod ziemią- wyznał Trufogon.
- Podziwiam Wasze dzieło, ale to nie jest twierdza, to grób- podszedłem do tamtej dwójki z poważną miną.
- Tak-wypalił Edmund, a ja błyskawicznie spojrzałem w jego stronę. Przynajmniej jeden po mojej stronie- Jeśli nie są głupi poczekają, aż wymrzemy z głodu.- dodał.
- Mogę skoczyć po orzeszki- zaproponowała Trajkowitka entuzjastycznie.
- Świetnie! I może z nich poszczekamy?- zapytał sarkastycznie Ryczypisk w stronę wiewiórki- Cicho siedź! Ja naturalnie wole ruszyć w pole- dodała mysz i zerknęła na mnie.
Mój wzrok natomiast spoczął na Gromojarze. Centaur z powagą przyglądał się mi.
- Gdy wejdziemy do środka pokonacie wartowników?- zapytałem go.
Zapało milczenie, podczas którego wódź centaurów patrzył raz na mnie, raz na Kaspiana. Mimo, iż byłem ich królem przeszedł mnie niepokój o to, że wybierze Telmra.
CZYTASZ
Złamana Zasada 🔥Piotr Pevensie🔥
Fanfiction🔥Księżniczka Lydia II nie różniła się od swoich poprzedniczek. Tak jak one równie była ślepo zapatrzona w święte zasady, które dyktowały jej całe życie nie widząc w nich nic złego. Do czasu.. Dzień przed ucieczką Kaspiana dziewczyna przyjeżdża do...