Rozdział II

1.4K 63 99
                                    

———SKIP TIME 3 LATA ----------------------

Morgan obudził krzyk z dołu jej przyjaciółki.

- Hej! - krzyknęła widocznie w popłochu z dołu, a dziewczyna przewróciła się na drugą stronę łóżka.

- Wstawaj leniu! Dostałaś rolę! - wyśpiewała Megan

- Jaką rolę? - zapytała zaspana

- Poszłaś na casting do The Umbrella Academy! Dziś na instagramie opublikowali wyniki castingu -

- Co,kogo zagram? - ponownie zapytała z nie dowierzaniem

- Odpowiednik Five'a Hargreevs'a, a teraz idziemy oglądać ten serial - powiedziała i wyjęła lapotp Morgan.

- A kto gra Five'a? - zapytała, a Megan wzięła swój telefon po czym rzuciła nim.

- Lepiej sama zobacz - odpowiedziała zmartwiona i odpaliła serial.

- Czekaj idę po płatki. - zapowiedziała Morgana i szybko zbiegła na dół aby je zrobić.

Biegnąc z powrotem do pokoju trochę rozlała. Przyjaciółka czekała na nią, na jej łóżku po czym odpaliła serial. W pewnym momencie zielonooka zakrztusiła się płatkami.

- To jest Aidan? - spytała zagryzając wargę. Wyprzystojniał - pomyślała

- To jest Aidan - potwierdziła Megan

- Nie ma mowy - powiedziała i wyłączyła laptopa.

- Nie ma opcji, żebyś nie zagrała przez tego gbura.- odpowiedziała. Megan odkochała się już w Aidanie, jednak Morgan cały czas się z niej śmieje. Być może było to spowodowane tym, że chłopak przeszedł na nauczanie domowe, a Megan zaczęła ich bardzo shipować, ale nie do końca było to wiadome. Morgan zdjęła aparat, a włosy ślicznie jej odrosły i bardzo wyładniała, jednak sama tego nie zauważała.

- A gdzie to jest w ogóle kręcone? - zapytała opierając się  o ramię przyjaciółki.

- w Toronto! to bardzo blisko, jadę z tobą -

- Ja nigdzie nie jadę - prychnęła

- Jedziesz, już wysłałam twoją zgoda a twoja mama ja podpisała - wyszczerzyła się

- Ty wiedźmo! chociaż tyle, że lecisz ze mną - wywróciła oczami.

- Podobno w Toronto są same hociaki, a na planie będą chłopaki w naszym wieku - poruszając brwiami, a zielonooka tylko się uśmiechnęła. Będzie grała odpowiednik swojego wroga. Kiedy Morgan obrzucała Megan poduszkami weszła mama i oznajmiła:

- Rozmawiałam z panią Gallagher i razem z twoim ojcem idziemy na kolację do nich z okazji, że ty i Aidan będziecie razem grać w jednym serialu! A najlepsze na koniec Aidan wtedy do nas przyjdzie! - wyśpiewała  w skowronkach Beth.

- NIE MAMO !!! - wykrzyczała, a Megan zaczęła się wręcz dusić ze śmiechu. - Zabije ją -

- NIE BĘDZIE MNIE DZIŚ TUTAJ ZAPOMNIJ- powiedziała, kiedy Morgan próbowała ja zmusić aby z nią została. Tamta tylko jęknęła i uderzyła głową w poduchy. - Ej nie martw się, będziesz sam na sam z super przystojnym chłopakiem, który jest obiektem westchnień wielu dziewczyn na świecie, nawet nie wiesz ile one by dały, aby być na twoim miejscu. -

- Niech sobie je wezmą! Ugh .. że też to on musi grać tego zasranego Five'a -

- Ale musisz przyznać, że jest przystojny - stwierdziła Meg, a ona udała odruch wymiotny, chociaż uważała, że ​​jest niczego sobie. - Wybiorę ci ciuchy na randkę! - pisnęła

- Boże, ale ja Cię Cię nienawidzę - kopnęła ją delikatnie w nogę. - Idę zagrać, a ty masz zmiatać, bo nie chcesz ze mną zostać do wieczora. - prychnęła po czym zamknęła za przyjaciółką drzwi. Kilka następnych godzin spędziła na graniu, lecz wtedy rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyna nie skończyła jeszcze meczu, więc krzyknęła z pokoju:

- Proszę! - zapominając kto ma przyjść. Usłyszała tupot nóg, na schodach a potem zbliżający się do jej pokoju.

- Morgan?! - wybałuszył oczy chłopak

- A kogo się spodziewałeś ? - wywróciła oczami, a chłopak przybrał kamienną twarz i usiadł na jej łóżku. - złaź, nie chce potem spać na czymś na czym byłeś - warknęła

- Nic się nie zmieniłaś demon, gdzie twój aparat? - zapytał wrednie

- A gdzie twoja grzywa? - zapytała miło, a chłopak podszedł do niej.

- Ty grasz w leauge of legends? - zapytał mocno zdziwiony

- Kupić Ci puchar, czy się obejdzie PANIE FIVE - powiedziała lekceważąco.

- A ty naprawdę tak bardzo za mną tęskniłaś, że musiałaś się zgłosić do tego samego serialu? - zapytał z lekką drwiną.

- Gorzej. Gram twój odpowiednik. - powiedziała

- Chwila żartujesz, prawda? - zapytał unosząc kącik ust. - Wiem, że nie znasz scenariusza więc Ci powiem Five z Umbrella Academy i Five z Sparrow Academy, będą później parą. - Wybełkotał. Morgan siedziała wpatrzona w niego, nie dochodziło do niej to co mówił.- Poczekaj, zagram za ciebie - powiedział i przeniósł dziewczynę z fotela, na łóżko sam dziwiąc się, że to zrobił.

- Nie będę Cię całować - powiedziała cicho.

- To dobrze bo ja tym bardziej - zaśmiał się nerwowo. Na szczęście tą niezręczną chwilę przerwał dzwonek telefonu Aidana. Chłopak odsunął się od komputera i odebrał telefon. Skończył rozmowę i powiedział obojętnym tonem.

- Mamy być za 15 minut na kolacji. -

- To kończ szybko - prychnęła, po czym wróciła do telefonu. Chwilę później zaczęli się zbierać, aby wyjść, a kiedy chciała ubrać czapkę chłopak jej ją zdjął i trzymał podnosząc wysoko rękę.

- Oddawaj to draniu! - krzyknęła lekko się uśmiechając.

- Pomarz sobie! - śmiał się brunet, po czym schował ją do kieszeni i wyszli. Po zjedzonej kolacji, rodzice Morgan postanowili, że już pójdą, a kiedy wychodzili Morgan wzięła swoją czapkę.





864 słowa.

A więc jest i 2 rozdział z którym pomagała mi @viqtoriaaas haha. Nie długo 3 część a już jest między nimi gorąco mmm :DD do next !

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Where stories live. Discover now