Rozdział XXVI

967 61 31
                                    

Następnego dnia Morgan obudziła się i poszła sprawdzić, czy jej przyjaciółka jest w łóżku. Była 9 i ona mocno spała, więc czarnowłosa postanowiła, że dziś pójdzie bez niej i da się jej wyspać. Ubrała na siebie krótkie jeansowe spodenki biały tshirt i białe skarpetki z vansami. Wyszła na śniadanie, gdzie spotkała Dante i Aidana do których się dosiadła. Uśmiechnęli się ciepło na jej widok i przywitali.

- Cześć chłopaki - powiedziała pogodnie.

- Cześć cześć - odpowiedzieli w tym samym czasie i przybili piątki z zielonooką.

- Gdzie masz blondi? - zapytał Dante.

- Śpi mocno więc jej nie budziłam - wzruszyła ramionami.

- Dobra, to chodźmy bo się spóźnimy - zaśmiał się Aidan i wyszli razem do studia.

Jak zwykle musieli iść przebrać się w mundurki, po czym szybko wrócili na plan i usłyszeli dzwonek. Tym razem Morgan, miała wejść dopiero później, ale obserwowała uważnie aktorów.

- Zwijamy się stąd i to jak najszybciej - powiedział rzekomy Diego trzymając rękę na swoich nożach.

- Musimy się czegoś o nich dowiedzieć. Myślę, że ojciec to przemyślał - powiedział nagle 'Luther'

- Mi i Piątce tu pasi. W końcu nie ma tego nadętego manekina tylko kogoś prawdziwego - poruszył brwiami i udał, że całuje powietrze Klaus, przez co Five go mordował wzrokiem.

- Jak chcesz to zrobić? Teczka nie zmienia teraźniejszości, a nie możemy się tak cofać w nieskończoność. - zdenerwował się brunet.

- On ma rację - wtrąciła się Allison.

- Czyli mamy tu zostać? - zapytała Vanya cicho.

- Ja im nie ufam - stwierdził Diego, a Luther pokiwał głową.

- Nie mam na to czasu - wywrócił Five oczami i odszedł.

Five, jako iż jego były dom, nie był już jego domem, udał się w dobrze znane mu miejsce Griddy's Doughnuts gdzie spotkał swoją partnerkę.

- Czarna.. - powiedziała Five

- Kawa. 2 czarne kawy - uśmiechnął się sztucznie i dosiadł się do czarnowłosej.

- Co cię tu sprowadza? Myślałam, że bawisz się z tymi dzieciakami z rodziny - prychnęła zabawnie, a on ją mocno pocałował w usta.

W pewnym momencie poczuła, jakby to uczucie było prawdziwe. Kiedy przestał jej serce waliło jak szalone, jednak wiedziała, że musi grać.

- Chcą wrócić do Umbrella Academy. - powiedział cicho i oczekiwał jej reakcji.

- Nie, zostawisz mnie. Nie potym, co.. co między nami jest - pokręciła głową i „rozpłakała" się.

„Teleportowała"się przed cukiernie i zeszła z planu, ponieważ jej kwesita na razie się kończyła.

Po skończeniu nagrywek, zobaczyła, że jej przyjaciółka na nią czeka przed planem więc wybiegła do niej.

- Co ty tu robisz? - zaśmiała się czarnowłosa.

- Nie obudziłaś mnie! przegapiłam moment w którym Five się rozpłacze! - powiedziała oburzona i tupnęła nogą.

- Okej! przepraszam, spałaś tak słodko, następnym razem wparaduje do ciebie z trąbkami - prychnęła.

- Wiesz co, może dziś nie wracajmy do hotelu?- poprosiła cicho jakby coś przed nią ukrywała.

- Um, dobrze, coś się stało? - zapytała nie pewnie.

- Tak poprostu. Oddaj telefon, żebym miała pewność, że skupisz się tylko na mnie. - uśmiechnęła się sztucznie.

- Okej.. jesteś pewna, że wszystko ok? - ponownie spytała.

- Tak, chodźmy! - rozpromieniła się i pociągnęła za sobą przyjaciółkę.

Poszły do galerii w której właściwie nic oprócz kawy nie kupiły. Usiadły na dachu jakiegoś budynku i czarnowłosa się w końcu odezwała.

- Co tam z Cameronem? - zapytała próbując wykraśc jej telefon.

- Nie odzywam sie do niego, ignoruje wszystkie wiadomości. - zagryzła wargę - A z Aidanem? -

- Ja.. chyba.. przyjaźnimy się - ciepło się uśmiechnęła.

- Oh.. w takim razie dobrze haha - zaśmiała się nerwowo i powoli podała swój telefon Morgan.

 w takim razie dobrze haha - zaśmiała się nerwowo i powoli podała swój telefon Morgan

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

EdenCupid: 10h ago..
——————————————
Poczuła jakby jej serce rozpadło się właśnie na milion kawałków, a łzy cisnęły się nie opanowanie do oczu.

- Ojejku, jacy słodzcy - Wydusiła hamując łzy.

- No, Eden sie chyba udało, ale nie wiem czy są razem - stwierdziła w zamyśleniu.

Morgan nie rozumiała tego co czuje. Przecież byli tylko przyjaciółmi prawda? dlaczego miałaby zazdrościc mu sukcesu w miłości. Wiedziała, że zaraz się rozpłacze więc wróciła do domu, zostawiając Megan koło fontannt z TJ.

Mogła spokojnie płakać, ponieważ było ciemno, a każdy z planu już wrócił do hotelu. Szła powoli, aż w końcu doczłapała do budynku. Rzuciła się na łóżko i dała upust emocjom. W tym momencie ktoś zapukał, a zielonooka była pewna, że jest to jej przyjaciółka więc osuszyła łzy i podeszła do drzwi, aby jej otworzyć. Spojrzenie miała utkwione w ziemii, po czym zauważyła, męskie buty. Zdziwiona unisoła spojrzenie w górę. Zobaczyła bruneta i odrazu zamknęła mu drzwi przed nosem, po czym zamknęła je na klucz.

Emocje powróciły, a ona była roztrzęsiona. Nie miała, teraz jak z kimś się skontaktować ponieważ zostawiła telefon u Megan.

Poczekała, aż do 21 na przyjaciółkę jednak ta się nie zjawiła. Chciała mieć spokój i nie bardzo wiedziała co robić, więc udała się w jedyne miejsce w którym mogła nabyć trochę tego spokoju. Idąc na miejsce, łkała cicho, przez co
ludzie mijali ją z politowaniem.

Stanęła, przed wodospadem i zaczęła wpatrywać się w malutkie światełka wydobywające się z niego. Zamknęła oczy i chwyciła się za ramiona z powodu zimna. Z utęsknieniem spojrzała gwiazdy, a wtedy poczuła na swojej skórze, ciepłą dużą dłoń i chwilę później, właścicielowi dłoni patrzyła prosto w oczy.

808 słów
tak tak wiem mial byc wczoraj ale jestem smieciem i nie napisalam. Kocham moje slonka jestescie najwspanialsi boze serio.. Cale swoje zycie sie nie spodziewalam ze uda mi sie tyle osiagnac a to dzieki wam sloneczka..💖 tak bardzo was kocham😫🥰 jeszcze taka aktywnosc pod projekt zero! im so happy damn i lobe u guys💖❤️🥺💗

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Onde histórias criam vida. Descubra agora