Rozdział XXVIII

1.4K 84 85
                                    

- Co tu do opowiadania. Byłam nad wodospadem z Aidanem - wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się mimowolnie

- Tak tak, co sie tam działo! - pociągnęła czarnowłosą w stronę kanapy.

z pocztątku nie pewnie zaczęła jej opowiadać, ale potem się wkręciła i opowiadała z pasją. Blondynka była w delikatnym szoku, ale jak to mówiła, tylko odliczała minuty aż będą razem.

- O kurde, ale super! a co z Dante? - zapytała radosna.

- A co ma z nim być? - odparła zaciekawiona.

- Przecież widać, że chłopak się w tobie zakochał - stwierdziła brązowooka.

- Będzie musiał to zaakceptować - wzruszyła ramionami.

Po chwili dłuższej rozmowy dziewczyny poszły się umyć, po czym poszły spokojnie spać.

Następnego dnia, od razu, kiedy wstały poszły razem na śniadanie. Schodząc spotkały Ethana i Blakea, więc wszyscy razem zeszli na śniadanie. Dziewyczny opowiedziały wszystko chłopaką, którzy pogratulowali Morgan, uściskając ją. Po zjedzeniu poszli na plan, który był nie wcale bardzo daleko od ich hotelu.

Wchodząc do środka, zaobserwowali, że Eden rozmawia z Aidanem, co nie byłoby dziwne gdyby, po jej twarzy nie spływały pojedyńcze łzy. Grupka spojrzała na siebie z zdziwieniem, po czym chcieli do nich podejść, ale Morgan ich powstrzymała i sama podeszła.

Kiedy stanęła obok Aidana, brunetka otarła łzy i spojrzała na nią wściekła. Zamachnęła się, żeby uderzyć w policzek czarnowłosą, jednak ta złapała jej ręke i mocno trzymała za nadgarstek.

- Co jest Eden? - zapytała mocnym tonem.

- Co jest? Co jest? JA I AIDAN BYLISMY SZCZĘŚLIWI DOPÓKI TY SIĘ NIE ZJAWIŁAŚ! Wszystko szło w dobrym kierunku, ale musiałaś się ty zjawić i wszystko zepsuć! - wykrzyczała na nią, a ona ją puściła.

Gdyby ktokolwiek oprócz nich tu był to by pomyślał, że będzie zaraz bójka, ale tak się nie zdarzyło.

- Nie rozumiem? - unisła brew zielonooka.

- Daj spokój, chodźmy po prostu - szepnął do jej ucha brunet, co jeszcze bardziej zdenerwowało Eden.

- Nie, poczekaj - odpowiedziała i spojrzała. - Jesteś zazdrosna, o to, że mi się udało? - zapytała

- Aidan podoba mi się już od dawna - zrobiła się cała czerwona. - Wiedziałam, że tak będzie już od początku. Widziałam jak na ciebie patrzy na planie, a po pocałunku to już w ogóle - wymachiwała rękami.

- Przykro mi Eden - uśmiechnęła się pocieszająco.

- Jesteś zwykłą szmatą! - wskazała na nią palcem, po czym spojrzała na drzwi, w których stali przyjaciele Morgan, rozwścieczeni do granic możliwości.

Brunetka, uciekła i poszła do sali w której mieli się potem zebrać, a Blake, Ethan i Megan, podeszli do pary.

- Przepraszam, czy moge ją skopać? - zapytała blondynka, a wszyscy wybuchli śmiechem.

Jak zywkle, pogrążyli się w rozmowie, a chwile później poszli na plan. Moragn, kiedy weszła na salę, zobaczyła Eden i Dante, którzy widocznie jej wypatrywali. Niemal gdy poruszyła się w ich stronę, rzucili się na siebie w pocałunku.

Aidan i Morgan spojrzeli na siebie powstrzymując się od śmiechu, a reszta zrobiła to samo. Po długim pocałunku, brunetka i brunet popatrzyli na swoich ukochanych a następnie z furią na siebie.

Nie byli zazdrośni bo mają siebie, a Megan ostentacyjnie udawała Eden rzucającą sie na Dante. Po „zabawie" Aidan i Morgan musieli wejść na plan aby grać, więc pożegnali się z przyjaciółmi.

- Czyli zostajecie? - zapytał Alex ( odp. Allison)

- Na to wygląda - odparł uśmiechnięty Klaus , jak zwykle opierając się o swój zjarany odpowiednik.

- Nie mogę w to uwierzyć, gdy przybyliście turaj, byłam gotowa was zabić, a teraz.. - pokręciła głową Diana.

- My spadamy. Musimy coś jeszcze załatwić - spojrzał Five na czarnowłosą i chwycił ją za ręke.

Reszta pokiwała głowami, po czym Five przeteleportował ich do komisji.

- Gotowa? - zapytał przyciągając ją do siebie.

- Jak nigdy - pocałowała go długo oraz namiętnie, a on trzymał ręce na jej tali.

Po nagrywkach Ethan, Blake i Megan wrócili do domu, a Aidan i Morgan poszli nad wodospad.

Usiedli na kamieni, który był obok krawędzi, a zielonooka położyła głowę na ramieniu zielonookiego.

- To co dzisaj Eden zrobiła, było przerażające, przepraszam, że musiałaś to widzieć - przeprosił

- Było warto, żeby zobaczyć ją z Dante! Przecież to bylo takie zabawne - rozpromieniła się do niego.

- Masz słodki uśmiech. - stwierdził i przyciągnął ją bliżej, a ona cichocząc schowała głowę w jego szyji.

- Kocham cię. - wyszeptała cichutko i powoli.

- Też cie kocham demon - uśmiechnął się.

W pewnym momencie wyciągnął jej głowę i przyciągnął za podbródek i mocno pocałował.
Ona z początku nie pewnie oddała pocałunek, a zaraz potem wpiła się w jego usta. Brunet podniósł ją i zaczął całować po szyji a ona ucałowała go w czoło.

Powoli przestali i ciężko oddychali. Po dłuższym czasie wrócili do hotelu za ręce i poszli w stronę windy. Dostali się na górę, po czym poszli do pokoju zielonookiego.

Dziewczyna położyła się na jego łożku, a on obok niej, po czym objął ją i przybliżył się do niej. Zaczął pocierać jej policzek kciukiem, a chwile później ona zaczęła całować go po szyji zostawiając ślady. Kiedy skończyła złożyła delikatny pocałunek na jego ustach, który odwzajemnił i położyła się na jego klatce piersiowej.

- Jesteś Wspaniałą Dziewczyną - powiedział i przyciągnął jej tułów bliżej siebie, po czym usnęli.

804 słowa!

I tak o to dobiega koniec książki! Mam cholernie wielką nadzieje, że wam się podobała 🥺💗💗 Wiem, że długo nie było rozdziałów ale potrzebowalam przerwy i wynagrodzilam
wam to w Project Zero, czyli 3 ksiazce o Aidanie/Five. Kocham was i licze na wyrozumiałośc💖

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Where stories live. Discover now