Rozdział XIX

1K 62 27
                                    

==========Skip time=============

Po przebudzeniu, sprawdziła która jest godzina. Na 14 miała fryzjera i jutro miała jechać. Od pamiętnej nocy z Aidanem, nie miała z nim żadnego kontaktu i chciała aby tak pozostało. Poszła do łazienki i spojrzała ostatni raz na swoje blond włosy, przed pójściem do fryzjera. Rozczesała je najlepiej jak mogła, po czym zeszła na dół zjeść śniadanie. Schodząc na dół napotkała rodziców.

- Hej! - powiedziała rozpromieniona

- Hej - odpowiedział tata z nad gazety

- Hej, co taki humor dobry? - zapytała mama

- Nowy kolor dziś robimy! - uśmiechnęła się i wzięła z lodówki masło orzechowe i drzem. Mama jak już przyzwyczaiła się do tego faktu, więc starała się cieszyć razem z córką. 

Po zjedzeniu śniadania, blondynka poszła na górę, aby wybrać odpowiedni strój na wyjście. Po namyśle wybrała czarną bluzę i czarne dresy, a resztę czasu zmarnowała na telefonie. W pewnym momencie zadzwoniła do niej czarnowłosa.

- Gdzie ty do cholery jesteś? - zapytała

- No w domu, a gdzie mam być? - odpowiedziała zdziwiona

- A, spoko to się zafarbuje za ciebie. Spoko nie ruszaj się z miejsca, za 10 min będę z tym samym kolorem -

- 10 minut? jasny gwint, już pędzę! - krzyknęła w popłochu i nie zważając na nic wybiegła z domu, po czym zaczęła biec w stronę fryzjera. 

Po 15 minutach dotarła i zobaczyła swoją przyjaciółkę czekającą obok wejścia. Podbiegła do niej i ją przytuliła, a ta ją spiorunowała wzrokiem, po czym weszły do środka. Fryzjerka, widocznie nie była najbardziej zadowolona, ponieważ się spóźniła, ale nic nie mówiła. Pokazała zielonookiej, żeby poszła do kranu i położyła się tam. Czarnowłosa, przyglądała się wszystkim jej działaniom z uwagą. Kiedy po pofarbowaniu zaczęła jej suszyć włosy, brązowooka, czekała na kanapie powstrzymując się od podglądnięcia, aby zobaczyć efekt końcowy. Blondynka, a właściwie teraz czarnowłosa, czekała, aż fryzjerka obróci ją do lustra, ale ta jeszcze nakładała jakieś olejki na włosy, więc się niecierpliwiła.

- Ah! nareszcie - uśmiechnęła się dumna ze swojego dzieła fryzjerka, po czym obróciła zielonooką, a brązowooka podbiegła do niej.

- O w mordę - wydusiła Megan

- Woah.. - szepnęła Morgan oglądając się w lustrze.

- Ale będzie zdziwko na planie - rozpromieniła się okularnica, a czarnowłosa nadal nie mogła uwierzyć w to jak wygląda.

- Jezu, kto to? - zapytała patrząc w lustro.

- Ale ci ładnie podkreśla kolor oczu - cieszyła się dalej przyjaciółka, która weszła na fotel.

- Czekaj co ty robisz? - zapytała marszcząc brwi

- Jak ty to i ja! nowy kolor, blond - wyszczerzyła się

- Jezu jesteś wspaniała -

- Cieszę się! - a teraz to Morgan czekała na Megan, z niecierpliwością. Po skończeniu, wyszły zadowolone i rozstały się na początku ulicy Morgan. Kiedy wróciła do domu spotkała swoich rodziców siedzących przy stole w jadalni z rodzicami Aidana.

-  Ale ładnie ci w tych włosach! - powiedział tata, a mama uśmiechnęła się ciepło, a rodzice Aidana otworzyli szeroko oczy, ale chwilę później tak samo ciepło się uśmiechnęli, a ona go odwzajemniła. 

Poszła z powrotem do pokoju, aby zacząć się pakować. Wzięła ubrania które wybrała jej przyjaciółka, a do tego jakieś kosmetyki. Po spakowaniu zostało jej całe popołudnie które zamierzała spędzić z przyjaciółką. Zadzwoniła do niej i zaprosiła do siebie do domu na co oczywiście się zgodziła. Powiedziała, że weźmie od razu bagaże, po czym się rozłączyła i przyjechała do czarnowłosej. Przywitała się z jej rodzicami i pobiegła na górę do zielonookiej.

- Hej stara! - krzyknęła w popłochu szukając czegoś w torbie.

- Hej, czego szukasz? - odpowiedziała 

- A takiej jednej rzeczy - powiedziała uśmiechając się złowieszczo

- Co ty planujesz? - zapytała, ale nie musiała długo czekać na odpowiedź, bo okularnica wyjęła z kosmetyczki czarny eyeliner. 

- Planuje podkreślić twoje zielone oczy - powiedziała i usiadła na przeciwko zielonookiej

- To chyba nie jest najlepszy pomysł - powiedziała nie pewnie, ale nie stawiała oporu.

- Oh shit, ale ci pasują zobacz! - rozpromieniła się brązowooka i podała przyjaciółce lusterko.

- Wyglądam jak kot - stwierdziła i uśmiechnęła się do okularnicy.

- No to co masz jakiś konkretny plan czy obijamy się do jutra? - zapytała

- Nie wiem, w sumie możemy oglądnąć jakiś serial? - odpowiedziała nie pewnie

- Dobra, ale ja chcę wybrać - powiedziała i wydęła dolną wargę. Chwile później wybrała jakiś serial i zaczęły oglądać. Kiedy były w połowie Morgan stwierdziła, że serial jest nudny i dała laptop na półkę, a żeby odciągnąć przyjaciółkę od krzyczenia na nią za wyłączenie serialu, zaczęła temat.

- Aidan to ostatni dupek -

- Zrobił coś znowu? Chwila, ty z nim rozmawiałaś? -

- Nie, tylko stwierdzam po tym jak się ostatnio zachował. Liczę na przeprosiny na planie -

- Wrogowie od początku do końca? Wiesz, że to zawsze kończy się tak samo. Traktujesz go jak wroga, ale między wami tak iskrzy! - 

- Aidan to cholerny dupek! Iskrzy to między Five a Five, albo tobą a Cameronem. Nie jestem dziewczyną która leci tylko na wygląd -

- A więc ci się podoba! -

- Skąd! Jakbym powiedziała, że jest brzydki to bym skłamała nie tylko siebie, ale cały świat. Ale w życiu ja i on! - skończyła i udała odruch wymiotny

- Ty, która godzina? - zapytała odchodząc od tematu

- O kurde już 21, musimy iść spać bo jutro mamy samolot na 7! -

- Nie możliwe, wiesz na którą mamy samolot- ucięła Megan i dziewczyny poszły się myć, a potem spać.




869 słów!

No to po maratonie, mamy pierwszy rozdział! Chciałam bardzo wam podziękować za tak miłe komentarze pod bonusem i maratonem.. kocham was mocniutko słoneczka <33 co u was tak po za tym? Trzymajcie się <3

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz