Rozdział XVIII

973 57 12
                                    

Rano po przebudzeniu, zasłoniła rolety i zasłoniła firankami, po czym włączyła ledy. Zeszła na dół na śniadanie, a kiedy chciała sięgnąc po jogurt zobaczyła na drzwiach lodówki karteczkę. ,, Pojechaliśmy do Los Angeles do babci na noc, będziemy jutro. Babcia się przeprowadza do Nowego Jorku, a w domu zostaje ciocia. Całujemy rodzice". Dziewczyna tylko wywróciła oczami i wzięła jedzenie do pokoju, po czym się w nim zamknęła. Założyła słuchawki i czarną bluze, a chwile później położyła się na łóżku i zaczęła słuchać. Cały czas na jej telefon przychodziły powiadomienia, ale ona je tylko wyciszła i nie zwarzała na nie. Wzięła swoją ulubioną książke i zaczęła czytać tracąc poczucie czasu. W pewnej chwili coś zdjęło jej słuchawki, a ona zszokowana spojrzała w lewo a potem w prawo dostrzegając swoją przyjaciółkę.

- Jak się dostałaś? - zapytała zszokowana

- Dałaś mi zapasowe klucze. Co ty do cholery robisz? nie odbierasz nie odpiszujesz, siedzisz zamknięta w pokoju w którym jest swiecą ledy!-

- Jestem wkurzona, nie mam ochoty na światło dzienne - powiedziała zmęczonym głosem.

- Oj to lepiej, żeby ci się zachciało. Jest godzina 16! Co ty tyle czasu robiłaś - krzyczała na nią przyjaciółka i w tym samym czasie ciągnąc ją za ręke do wyjścia.

- Nie wyjde tak - powiedziała stanowczo

- Wyjdziesz -

- Nie -

- Tak i lepiej szybko - powiedziała i zgromiła ją wzrokiem, a ta wywróciła oczami i ubrała. Kiedy to zrobiła stanęła przed drzwiami i zalożyła ręce na piersi.

- Nie.. czekaj co ty robisz - zapytała, a przyjaciółka ją podniosła na panne młodą i poszły w kierunku centrum handlowego.
- O nie, wyglądam jakbym się wyczołgała z grobu nie ide tam - pokręciła głową i próbowała się wyrwać.

- Mówiłam, że ci wybiorę ubrania które idealnie na ciebie będą pasować? No to idziemy- ucięła czarnowłosa, po czym weszła z dziewczyną do galerii. Ludzie dziwnie się na nie patrzyli, ale ignorwoały to, a chwilę później weszły do pierwszego sklepu, W galerii spędziły 3 godziny, a wyszły zmęczone, ale zadowolone z zakupów.

- Ja i tak wole swoje bluzy - prychnęła blondynka, a brązowooka uśmiechnęła się i pokazała język.

- Cicho idziemy teraz do ciebie i ja cie przypilnuje, żebyś tych ciuchów nie wywaliła. - Stwierdziła, po czym otworzyła drzwi do domu i popędziły na góre, aby wypakować zakupy zostawiając w tyle blondynkę.

- Nie będe tego przymieżać - krzyknęła z dołu zielonooka wchodząc powoli po schodach.

- No to pech, bo musisz! - odkrzyknęła czarnowłosa i odsłoniła rolety. - Jasna cholera.. Morgan chodź tu.. - powiedziała zszokowana Megan stojąc w osłupieniu.

- Co..? - zapytała i spojrzała przez okno. - Ja*$?!dole co to - powiedziała kiedy zobaczyła auta dziennikarskie pod swoim domem.

- Czego chcą? Przecież jeszcze nie zagrałaś w serialu - powiedziała Megan, a Morgan oderchnęła z ulgą.

- To do Aidana, jezu ale zawał. - powiedziała ocierając czoło. - miał mieć jakiś wywiad - skończyła i usiadła na kanapie.

- Chwila.. ty wczoraj u niego byłaś?! -

- Tak, ale nie powinnam.. -

- Co się stało? -

- Pokłócilismy się troche. Nie ważne.. -

- Siadaj i opowiadaj. Potem przymkeżymy te perełki - powiedziała pewnym tonem Megan, a blondynka oprała się głową o ręke i zaczęła opowiadać całą sytuajce z wczoraj. - Co za dupek!! ja mu przp%*#!ole. - stwierdziła kiedy usłyszała i bojowo wstała.

- Poczekamy do Toronto, to tam go zabijesz - powiedziała uśmiechając się.

- Zagwarantuje mu taką przejażdżkę twarzą po asfalcie - krzyczała dalej

- Dobra pocahontas, uspokój się - zaczęła się śmiac.

- Idź przymież, a nie gadaj - warknęła zabawnie, a blondynka też tak zrobiła.

- Wyglądam okropnie - powiedziała z łazienki Morgan

- Wyłaź albo wyłamie te drzwi - krzyknęła Megan.

- Dobra już wychodze - odpowiedziała śmiejąc się. - Mówiłam, że wyglądam okropnie - spojrzała na Megan, a ta siedziała z otwartą buzią. Poprawiła okulary.

- Ja pie rdo le - wydusiła. - Ja.. CZEMU MI NIE MÓWIŁAŚ, ŻE MASZ TAK ŚLICZNĄ FIGURE TY WIESNIACZKO ZABIJE CIE!!!! - krzyknęła i rozpromieniła się.

- Taa, chciałabym - szepnęła i spojrzała na siebie w lustrze.

- Nie no poprostu, ja ci chyba kopa wywale. JESTES PIEKNA - krzyknęła znowu

- Wcale nie, za to ty tak - powiedziała, po czym chwile się jeszcze pokłóicły i Megan wyszła z domu, obok odjeżdżających aut dziennikarskich. Morgan spojrzała przez balkon i zobaczyła bruneta w garniturze wracającego do domu. Jak zwykle miał przylizane włosy. Blondynka prychnęła cicho, po czym odpaliła grę i zaczęła grać. Skończyła o 22 i wzięła telefon, po czym otworzyła SMS. Miała pełną skrzynkę od Megan, ale żadnego od Aidana. Nic, nawet jednej głupiej wiadomści. Wywróciła oczami i odłożyła telefon do ładowania, a sama poszła wziąć prysznic. Podczas niego zastanawiała się gdzie zamieszka jej babcia, ale szybko odgoniła od siebie tą myśl i zaczęła rozczesywać włosy. Za kilka dni będą czarne, zamartwiała się, chociaż się cieszyła. Na noc wyłączyła ledy i poszla spać.

770 słów!
A jednak! nie ostatnia część AUU! 2 bonusowe rozdzialy są jednak mm. Buziole dla was kc. Dodam jeszcze dzis prawdopodobnie bonus ale nie wiem.

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Where stories live. Discover now