Rozdział IX

1.1K 63 8
                                    

Morgan obudziła się wcześnie rano, przez chłod jaki panował na dworze, po czym wróciła do pokoju i postanowiła, że odczyta wiadomości od Megan.

Debil do kwadratu

Stara!!!

Żyjesz?!

WIDZIAŁAŚ CO DODALI NA INSTA?!

MASZ JUTRO SIE ZJAWIC NA PLANIE!

ROBIĄ ZDJĘCIA DO 3 SEZONU

MUSIMY LECIEC DO TORONTO

ODPISZ CYMBALE

WIEM ZE NIE SPISZ ODCZYTUJ

PRZYJDE DO CIEBIE JUTRO O 8!!

Blondynka mało sie nie udusiła. Dziś ma jechać do Toronto?! Na szczęście była 5:00, więc przed przyjściem przyjaciółki miała jeszcze dużo czasu, aby się przygotować. Bilety miała już opłacone, bo dostała SMS. Musiała tylko się spakować na jedną noc, albo dwie i się ogarnąć. Poszła na dół, aby zrobić sobie śniadanie, a do tego kawę. Sama nawet nie wiedziała co spakować, a najlepsze było to, że jej przyjaciółka wie wszystko szybciej niż ona. Ciekawe czy Aidan wie - pomyślała dziewczyna, jednak Aidan nie jest tak nierozgarnięty jak ona. Chwilę po zjedzeniu śniadania, poszła się spakować i ogarnąć. Jak zwykle ubrała bluzę i dresy, po czym rozpuściła włosy. Zeszła na dół i spojrzała na godzinę która wskazywała 6:45. Czekała, aż jej rodzice się obudzą aby ogłosić im, że wyjeżdża dziś do Los Angeles. To będzie musiało naprawdę absurdalne, ale i tak by się dowiedzieli, a sama dobrze wiedziała, że powinna sprawdzać sms, bo wcześniej jej już napisali o sesji. Kilka osób z planu ją znały tak jak i ona. Właściwie to pierwszy serial w jakim grała, ale miała współprace z kilkoma firmami, stąd poznała Eden. Resztę czasu czekania na rodziców i przyjaciółkę spędziła na przeglądaniu mediów społecznościowych. Była 8 i do jej domu wtargnęła zabiegana Megan z przekrzywionymi okularami i ledwo domkniętym plecakiem.

- CZEMU NIE ODPISYWAŁAŚ?! - krzyknęła szeptem Megan poprawiając okulary.

- Byłam u Aidana, a potem zasnęłam. Chciałabyś widzieć moją minę kiedy się tym dowiedziałam - zaśmiała się Morgan - Siadaj, samolot mamy dopiero za 2 godziny. Moi rodzice nadal nie wiedzą, że lecimy czekam, aż wstaną. Jeszcze muszą mi dać pieniądze na taxi, bo ja nie wiem jak my się tam dostaniemy. -

- Spoko, akurat o to, nie musisz się martwić - powiedziała i zaczęła machać portfelem, przed nosem blondynki, która zaczęła się po cichu śmiać.

- Cześć Megan, zostajesz na noc? - zapytała mama z schodów patrząc na torbę czarnowłosej.

- Nie, lecimy za 2 godziny do Los Angeles na sesje. - powiedziała Morgan

- Za dużo używasz sarkazmu - stwierdziła Beth.

- To akurat prawda - zaczęła się śmiać Megan, a mama spojrzała na Morgan morderczym wzrokiem

- Ej! ja też się dopiero dowiedziałam - uniosła w geście obronnym ręce blondynka.

- Dobra, zawiozę was - powiedziała zrezygnowana mama. - Chcecie śniadanie? -

- Megan? - zapytała

- Jasne, czemu nie -

- Ja jadłam - stwierdziła Morgan, po czym kobieta poszła zrobić sobie i brązowookiej śniadanie. Po zjedzeniu Beth, poszła się pomalować i przebrać, a w tym czasie przyjaciółki zaczęły wyszukiwać ludzi, którzy będą na planie.

- Myślisz, że się mu spodobam? - zapytała czarnowłosa, kiedy były na profilu młodego Luthera.

- Więcej niż spodobasz! Już od 7 klasy jesteś śliczna - wzruszyła ramionami

- Ty za to przeszłaś glow up -

- Nie, a poza tym co sądzisz w ogóle o tym serialu? -

- Mój ulubiony! ale Aidan odegrał swoją role tak super, że sama jestem w szoku -

- Szczerze powiedziawszy, ja też. Jak byłam na castingu, to sprawdzali moje umiejętności gimnastyczne, myślisz, że będę musiała tam robić jakieś machowe? -

- Jeżeli to sprawdzali to na pewno. Widziałaś jak wyglądała bitwa między Lilą a Five -

- Tak racja. W sumie to dziewczyna five fajnie brzmi, ale jak myślę, że to Aidan go gra to chyba się zabiję -  

- Powiedziałabym, że wiedziałaś na co się piszesz, ale tak na prawdę to nie wiedziałaś. Ale tyle dobrego, że wasze relacje choć trochę się poprawiły? -

- No już się nie kopiemy, ale ja nadal go nie znoszę, bo jest gbur i głupol. - stwierdziła - ma praktycznie taki sam charakter, jak ten cały Five -

- Słyszałaś, że kręci z kimś na planie? - 

- Fajnie, może w końcu się odczepi - wzruszyła ramionami.

- Gotowe ? - zapytała mama schodząc z góry.

- Zawsze! - odkrzyknęła Megan, a zielonooka wywróciła oczami. Podróż, na lotnisko nie trwała zbyt długo, ale były 15 minut przed samolotem, więc musiały się śpieszyć. Morgan pożegnała się z mamą, a Megan do niej tylko pomachała. Na miejscu były o 15, a zdjęcia miały rozpocząć się o 17 więc miały jeszcze sporo czasu. Kiedy wyszły z lotniska, zaczęły szukać hotelu.

- Masz ten adres czy nie ? - zapytała Morgan

- To ty powinnaś go szukać, ale mam. Pojedziemy taxi - powiedziała i zaczęła machać do żółtego auta, które chwilę później zatrzymało się obok nich. Brązowooka, podała adres mężczyźnie, a on tylko kiwnął głową i zaczął jechać, a dziewczyny podziwiały tylko miasto. Chwilę później wysadził je obok wysokiego wieżowca. Obu opadły szczęki. Były zachwycone i chwilę później wparowały do hotelu.

- Witam panie, w czym mogę służyć - odezwał się głos zza lady.





812 słów!

No to jest kolejny rozdział ! mam nadzieje, że się podoba i mega wam dziękuje za 500 wyświetleń ijfaofoish kc was mocniutko i do jutra <3


𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Where stories live. Discover now