Rozdział IV

1.2K 59 42
                                    

- Nie - odpowiedział śmiejąc się nerwowo.

- Wieśniak - prychnęła dziewczyna i opadła na łóżko, a brunet nadal się nie obrócił z powrotem. Podszedł do niej i ją przytulił, a ona zdziwiona popatrzyła na niego.

- Żartuje, demon - i pstryknął ją w nos, a ona go zepchnęła z łóżka i zaczęła się śmiać. - A więc tak się bawimy. - powiedział i szybko wstał, po czym rzucił blondynkę na łóżko i zaczął ją łaskotać.

- Przestań! - krzyknęła cały czas się śmiejąc i kopiąc.

- A przestaniesz mnie bić? - zapytał

- NIGDY! - powiedziała żartobliwe, a on przestał i przyciągnął ją do siebie trzymając swoje ręce na jej talii, po czym usiadł na fotelu, a ją posadził na swoich kolanach. Trudno było stwierdzić kto bardziej zdziwił się zachowaniem bruneta. Dziewczyna zarumieniła się więc szybko schowała twarz w szyje bruneta, a ten mruknął z zadowolenia.

Po skończonym meczu, dziewczyna prawie usnęła na jego kolanach, więc ją podniósł i chciał położyć na łóżku, jednak wtedy rozległo się natarczywe pukanie do pokoju. Chłopak postawił ją na ziemię, po czym otworzył drzwi, a tam wpadła grupka ich znajomych. W tym i Megan. Czarnowłosa spojrzała na bruneta, po czym zrobiła się cała czerwona i wybiegła z pokoju do łazienki. Reszta znajomych została, żeby przywitać się z Aidanem, ale Morgan pobiegła za przyjaciółką. Kiedy dobiegła otworzyła drzwi i zobaczyła Megan siedzącą na toalecie, chowającą twarz w rękach.

-Myślałam, że nie wróci, a jednak - powiedziała złamanym głosem.

- Ale co? - zapytała przytulając ją

- Aidan.. - wyszeptała

- Och Meg, tak mi przykro - powiedziała i objęła mocno przyjaciółkę. - Mam pomysł! zagramy w butelkę. - uśmiechnęła się szeroko, na co brązowooka odpowiedziała słabym uśmiechem.

Kiedy Megan i Morgan wróciły z powrotem, wszyscy zapytali się o co chodzi, a ona machnęła gestem ręki, że nie ważne. Następnie Morgan zaproponowała wszystkim grę w butelkę, na co oni się zgodzili, po czym ustalili, że zamówią pizzę. Podczas czekania jedna z osób poszła bo butelkę po napoju, po czym oznajmiła, że zaczynają grę. Wszyscy usiedli w kółku i zaczęli grać. Pierwsza zakręciła Morgan i wypadło na Bena.

- Prawda czy wyzwanie? - zapytała po czym się uśmiechnęła.

- Wyzwanie - odpowiedział śmiało

- Wypij łyżeczkę tabasco bez popijania - Po kilku zagranych kolejkach rozległ się dzwonek do drzwi, które poszła otworzyć Morgan. Kiedy otworzyła drzwi, ukazał się jej oczom przystojny chłopak w mniej więcej jej wieku.

- Och nie wiedziałem, że pizzę zamawiała taka ślicznotka - powiedział i się uśmiechnął, a ona zachichotała. Aidan po cichu zszedł podsłuchiwać ich rozmowę.

- Och nie wiedziałam, że dostawca będzie takim flirciarzem - powiedziała, po czym puściła mu oczko.

- Dostanę twój numer telefonu? - zapytał, a wtedy wkroczył brunet i objął zielonooką.

- Co tam, Morgana nie chce ci zapłacić? - zapytał pewny siebie.

- 10 dolarów - powiedział patrząc dalej na Morgan, a blondynka zszokowana na Aidana, a po chwili zdjęła jego rękę i zapłaciła dostawcy. Kiedy on podawał jej jedzenie, dał też na pudełko karteczkę ze swoim numerem i puścił do niej oczko.

- Co to do cholery miało być? - wydarła się na niego. A on wzruszył tylko ramionami, karcąc się w myślach, że to zrobił. Teraz kręciła Mia i padło na Megan.

- Prawda czy wyzwanie? -

- Prawda -

- Podoba ci się ktoś z kółka? - zapytała

- Umm tak..? - powiedziała niepewnie i zakręciła. Wypadło na Aidana.

- Prawda czy wyzwanie? -

- Wyzwanie - na co Megan przygryzła wargę w zastanowieniu, co nie umknęło jego uwadze.

- Pocałuj każdą dziewczynę z kółka - wypalił Ben i ryknął ze śmiechu.

- Idę po pizzę - krzyknęła Morgan, a Aidan wywrócił oczami. Kiedy wyszła za róg, odetchnęła z ulgą i poszła po pizzę. Kiedy wróciła brunet miał pocałować Megan. Czarnowłosa patrzyła na bruneta i było widać, że ciężko oddycha. Zielonooki chwycił ją za podbródek i przyciągnął do siebie po czym pocałował, a Morgan stanęła wryta w ziemie. O cholera - pomyślała. Kiedy skończył weszła do pokoju rozdając każdemu po zimnym napoju a na bok odłożyła pizzę. Teraz kręcił Theo, który miał plan zemsty na Morgan za to, że wyszła. Na jej nie szczęście wypadło na nią.

- Pytanie czy wyzwanie - spojrzał rozochocony na blondynkę.

- Wyzwanie - odpowiedziała śmiało, a chłopak uśmiechnął się złowieszczo

- Pocałuj Aidana - powiedział, a dziewczyna głośno przełknęła ślinę.

- Nie ma takiej opcji - zaprzeczyła patrząc na Megan.

- No to 7 minut - powiedzieli wszyscy oprócz Aidana, Megan oraz Morgan.

- Co to jest 7 minut - zapytali jednocześnie brunet i blondynka.

- Siedzicie sami w zamkniętym pomieszczeniu przez 7 minut, a wszystko co tam zajdzie zostaje między wami. To super tajne - poruszył brwiami Ben. Morgan przygryzła wargę w uśmiechu, co zauważył zielonooki i sam się uśmiechnął. Spojrzała na bruneta i wywróciła oczami po czym wstała z miejsca i chwyciła go za koszulę. Pociągnęła go do łazienki i kazała odpalić stoper, a Ben i Theo zamknęli drzwi. Jedyną nie zadowoloną osobą z tego grona była Megan, która bała się co tam się wydarzy.








817 słów!

Kurcze wiem, że miała być chyba w piątek, ale nie miałam weny żeby to pisać a teraz aż za dużo kckckc. No to trzymajcie kolejny rozdział mam nadzieję, że się spodoba! buziol sloneczka

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Where stories live. Discover now