Rozdział XXIII

1K 57 34
                                    

- Czekaj, nie idź - powiedział spokojnym głosem.

Wahała się czy nie odpowiedzieć, ale podeszła do jacuzzi i usiadła na schodku, delikatnie mocząc brzegi koszuli. Brunet nie spuszczał z niej wzroku.

- Chcę ci to wyjaśnić -  Ona tylko kiwnęła głową. Jedyną rzeczą która powstrzymywała ją od wybuchnięcia płaczem, była chęć do zachowania twarzy.
Przykuła swój wzrok do niego, a on swój do niej. Panowała cisza. Ale nie taka zwykła, taka przyjemna.
- Ja.. wtedy kiedy byłaś u mnie. Powiedziałem, że chce się nabijać z Dante, bo się z tobą umawia. To nie była prawda. Prawda jest taka.. że byłem chyba trochę zazdrosny. - Spokojnie tłumaczył nie odrywając wzroku od czarnowłosej, która bawiła się za długim rękawem. - Masz z nim takie dobre relacje, a my.. Nasza relacja jest trudna. - Skończył brunet, a dziewczyna uświadomiła sobie.

Zależało mu na niej. Bardzo. Dlatego do niej pisał. Dlatego wystawiał karteczki za okno. Dlatego pokazał ją w social mediach. Zrozumiała. Chłopak patrzył na nią z wyczekiwaniem. Weszła do jacuzzi mocząc całą koszule i usiadła mu na kolanach. Widocznie był zszokowany, ale jego ręce spoczęły na jej talii. Przytuliła go mocno, a on oddał uścisk.

- Przepraszam - szepnął

- Nie, to ja przepraszam - uroniła jedną łzę, chowając twarz w jego barku. Uśmiechnął się szeroko.

- To znaczy, że między nami wszystko dobrze? -

- Tak Aidan. Między nami wszystko dobrze. -

Obydwoje czuli się bardzo dobrze. Nie ważne, że nie rozmawiali o niczym. Panowała cisza, ale było im dobrze. Po pewnym czasie wyszli z jacuzzi, jednak czarnowłosa nie przemyślała tego i nie wzięła ręcznika. Brunet uśmiechnął  się delikatnie i podał jej swój. Pokierowali się w stronę swoich pokoi, żegnając się ze sobą ciepłymi uśmiechami. Megan siedziała z rozwalonym kokiem i piżamie w salonie. Wyczekiwała jej, a kiedy ją zobaczyła spojrzała na nią zdziwiona.

- Gdzie cie powiało? -

- Do jacuzzi z Aidanem Gallagherem - powiedziała odległym tonem.

- Oh! i co? powiedział ci coś? -

- Wytłumaczył mi wszystko -

- Oh..wiesz zapytałabym o szczegóły, ale wole nie wiedzieć. - powiedziała, po czym poszła się położyć. Morgan poszła się umyć i zrobiła to samo.

Następnego dnia, wstały o 9 i Morgan zrobiła kawę, a Megan otworzyła drzwi Blake'owi i Ethan'owi. Powitały ich smacznym śniadaniem i wyszli razem na plan. Kiedy znalezli się na miejscu Morgan odrazu poszła ubrać się w mundurek. Pewnym krokiem weszła do pierwszej sali, słysząc dzwonek. Megan siedziała na kanapie za kamerami z parą brunetów. Wszyscy powitali się ze sobą głośnym przybiciem piątek i przeszli do nagrywania.

- Więc? masz zamiar mnie teraz sprać? - parsknęła Morgan

- Zatańczmy - pokiwał głową Aidan i sarkastycznie się uśmiechnął.

Podszedł za dziewczyne i udał, że ją uderza, a ona zrobiła machowe trzymając jego ręke i delikatnie ją wykręciła. Chwyciła go za podbródek i przyciągnęła jego twarz do siebie. On w tym czasie wyrwał się poprawiając włosy, a ona zaczęła się śmiać.

- Oj Five, nie umiesz się bawić - stwierdziła zostawiając go w tyle, a on „teleportował" się przed nią i przygwoździł ją do ściany.

- Ja umiem wszystko - stwierdził i przybliżył się do niej.

- Przekonaj mnie - szepnęła, a on ją pocałował. Oddała to, a w tym momencie do pokoju, weszło rodzeństwo Five z Sparrow Academy.

- Oh nie, Five. Przegrałam przez ciebie 10 dolców z Klausie - powiedziała zirytwoana siostra, a dziewczyna obok wyciągnęła ręke oczekując zapłaty. Czarnowłosa mrugnęła do niego oczkiem, a brunet „teleportował się" nie zdejmując usmiechu z twarzy.

O 15 mieli długą przerwę. Morgan postanowiła, że zorganizuję butelkę, aby poznać się z nowymi. W butelkę zawsze każdy grał, więc nikt by nie odmówił. Zebrała wszystkich z TUA i z TSA, po czym ułożyła butelkę na środku. Nowi widocznie byli pewni siebie, bo wcale nie przerażało ich to, że może paść każde wyzwanie. Pierwsza zakręciła Eden i wypadło na nowego.

- Prawda czy Wyzwanie? - zapytała

- Prawda -

- Umówiłbyś się z kimś z kółka? -

- Tak - powiedział i spojrzał na TJ. Zakręcił i wypadło na Morgan.

- Prawda czy wyzwanie -

- Wyzwanie -

- Pocałuj chłopaka po lewej - powiedział i spojrzała w w lewo. Siedział tam Ethan, który zaczął się śmiać.

- Aj pech przyjacielu. To żadne wyzawnie. Jest moim najlepszym przyjacielem - cmoknęła ustami i pocałowała mocno Ethana. Oderwała się od niego i zakręciła. Grali, własciwie do 17, ponieważ skończyli nagrywki. Ochrona wygoniła nastolatków i wszyscy udali się z powroyem do hotelu. Każde z nich nie mogło się doczekać następnego dnia. Reszte czasu Morgan i Megan spędziły razem, same, przed telewizorem, po czym rozeszły się i poszły spokojnie spać wyczekując, jak będą rozwijać się dalsze wydarzenia.

717 słów!

Powoli się zbliżamy do końca :o myślenże trzy rozdziały i lecimy z następną książką. Zaczełam już prace nad nią więc mam nadzieje, że się przyjmie ( ps jest o five )

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz