Rozdział XXVII

1K 64 65
                                    

- Dante..? - zapytała odsuwając się.

- To tylko ja - szepnął

- Aidan.. - odpowiedziała idąc dalej do tyłu. - Co tu robisz? - do jej oczu napłynęły łzy.

- Szukałem cię, widziałem, że coś się stało. Wtedy w hotelu, chcesz pogadać? - spytał powoli obserwójąc ją bacznie.

- To tylko.. słaby humor, nic mi nie jest. Morgan Legend, nigdy nie płacze, zapomniałeś - uśmiechnęła się szeroko.

Zapomniała, że idzie dalej i nagle się zatrzymała nie czując gruntu pod piętami. Straciła równowagę i nie wiadomo czemu wyciągnęła przed siebie ręce. Brunet złapał ją w tali nie pozwalając jej spaść, a jej ręce spoczyęły na jego klatce piersiowej. Ona miała zmróżone oczy, a on wpatrywał się w w jej zaciśnięte powieki.

Zaczął padać deszcz, taki delikatny ale jednoczesnie mocny. Otworzyła oczy i z przerażeniem spojrzała w lewo i prawo, a jej wzrok zatrzymał się na zielonookim który wpatrywał się w nią. wzięła ręce z jego klatki i trzęsąc się z zimna, otuliła się nimi. Na jej twarzy pojawiła się jedna łza którą odrazu otarła.

- Morgan.. - powiedział zbliżając swoją twarz do niej. - Możesz mi powiedzieć. - Położył jej rękę na swoim sercu, a ona pokręciła głową w sztucznym uśmiechu.

Zabrała swoją rękę i odeszła od niego. Usiadła na brzegu wodospadu i zaczęła wpatrywać się w swoje buty, którymi bujała bezwładnie.

- Miałeś, kiedyś tak, że ktoś na kim ci zależało, znalazł sobie sto razy lepszą od ciebie osobę? - powiedziała i nie dała mu odpowiedzieć. - Zapewne nie - pokręciła ponownie głową.

- Raz. Nie dawno. - odpowiedział cicho wkładając ręce do spodni.

Dziewczyna miała już całe mokre włosy, a po jej policzkach ściekały pojedyńcze łzy.

- Pewnie jakaś fanka cię zwyzywała, co? - zaśmiała się pod nosem. - Zastanawiam się, czy zależało co kiedyś tak naprawdę na kimś - brunet dosiadł się do czarnowłosej i obrócił jej twarz do siebie za jej podbródek.

- Zależy mi na tobie - wyszeptał i chwycił jej rękę, a ona ją wyrwała.

- Proszę, nie rób mi tego. - zasmutniała, po czym się podniosła z zamiarem ucieczki.

Chłopak jednak nie pozwolił jej odejść, chwytając ją w ponownie w tali, co ją zatrzymało.

- Cholera! Aidan ty masz dziewczynę - wydarła się na niego, a jej serce rozpadło się w milion kawałków.

Same słowa strasznie ją bolały. Odsunęła się od niego pozostawiając go z zdziwioną miną.

- Przepraszam? - zapytał cicho nie wiedząc o co chodzi.

- Eden..? - odpowiedziała zmieszana.

- Eden to moja przyjaciółka, ale to nie ma nic do rzeczy. - powiedział i przerwał na chwilę. - Czekaj, dlaczego miałoby cię to interesować? -

- Bo jesteś moim przyjacielem ?- odpowiedziała nie pewnie, a z jej oczu lały się kolejne łzy.

- Przyjaciele nie patrzą na siebie w ten sposób - powiedział cicho i położył swoją rękę na jej policzku.

Dziewczyna podniosła na niego wzrok bardzo powoli. Przytuliła go mocno, a głowę ułożyła na jego klatce piersiowej.

- N-nie jestem dziewczyną, której potrzebujesz. Hanna jest śliczna, a ja nie. Nie chcę, spierdolić ci życia tak jak każdemu innemu - wyłkała cicho.

Chłopak podniósł jej głowę za szyję i odsunął się delikatnie.

- Jesteś wspaniałą dziewczyną. - Powiedział, a ona pokręciła głową.

Schylił się delikatnie, a czarnowłosa chciała już tylko wybuchnąć płaczem, więc wywinęła się i próbowała biec, jednak brunet przyciągnął ją do siebie za rękę powodując, że ich twarze dzieliły milimetry. Spojrzał jej głeboko w oczy i pocałował. Ułożył swoje ręce na jej tali, a ona na początku wystraszona, jednak oddała pocałunek i ułożyła swoje ręce na jego szyji.

Kiedy się od siebie oderwali, zielonooka położyła głowę na jego torsie, a on na jej głowie.

- Już dawno chciałem to zrobić - stwierdził nie pewnie, bojąc się reakcji czarnowłosej.

- Ja.. chyba też - zarumieniła się, a chłopak otarł jej łzy uśmiechając się delikatnie.

Pocałował ją jeszcze raz, aby upewnić się, że to co się dzieje jest prawdziwe. Dziewczyna wskoczyła na niego i oddała pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny.

- Dziękuje, że jesteś - powiedział przerywając.

- Dziękuje, że jesteś - powtórzyła uśmiechając się delikatnie.

- Chcesz już wracać? - zapytał widząc, że dziewczyna trzęsię się z zimna, a jej włosy są całe przemoknięte.

- Nie, zostańmy jeszcze chwilę - uśmiechnęła się i pociągnęła go w strone krańca wodospadu.

Usiadli na nim, po czym zielonooka ułożyła głowę na jego ramieniu. I tak tutaj siedząc obydwoje zastanawiali się jak do tego doszło.
Całe życie wrogowie, ale jednak gdzieś z tyłu coś do siebie czuli? Czy to możliwe?

Brunet spojrzał na nią i złapał ją za rękę, a ona umocniła uścisk uśmechając się do niego. Delikatnie pocałował jej czoło, po czym wstał i podał jej ręke.

- Wracajmy, bo się pochorujesz - zaśmiał się delikatnie, a ona chwyciła jego dłoń i się podniosła.

Szli do hotelu w ciszy, trzmając się za ręce a wzrok mieli utkwiony w butach, uśmiechając się do samych siebie.

- Już od pierwszego pocałunku w serialu, wiedziałem, że coś do ciebie czuje - odezwał się nagle.

- Ja chyba też, ale najbardziej chyba ten ostatni. - rozmarzyła się zielonooka, a brunet śmiało przyciągnął ją do siebie.

- O ten? - zapytał i wpił się w jej usta.

- O ten.. - odpowiedziała nie równo oddychając.

- Wiesz, na prawde się ciesze, że to ty grasz Five z Sparrow Academy - stwierdził

- A ja się cieszę, bo odkryłam.. - przerwała i przygryzła wargę. - ..co do ciebie czuje - skończyła szybko.

- Ja też - uśmiechnął się delikatnie i wziął dziewczynę na ręce, aby zanieść ją do hotelu.

Kiedy doszli do drzwi obsługa zmierzyła ich chłodnym spojrzeniem, wiedząc, że będą musieli sprzątać po nich litry wody, które wnieśli. Pojechali windą do swoich pokoi i rozdzieli się przed drzwiami długim pocałunkiem.

Po wejściu do pokoju czarnowłosa oparła się o drzwi, ciężko oddychając i trzymając się za serce. Uśmiechnęła się i otworzyła oczy. Przed nią stała jej przyjaciółka uśmiechnięta od ucha do ucha, w bluzie zielonookiej.

- Gadaj! - krzyknęła blondynka.

915 słów

Jedno słonko napisało, że potrzebuje dłuższych rozdziałów więc proszę hihi! BOZE WKONCU MIDAN MIDAN SKKSJSJ!!! Kocham was za ta aktywnosc ide sie powiesic ze szczescia, a wy mozecie wpasx do Project Zero ADIOS KOCHANI ❤️💖💗

𝓦𝓸𝓷𝓭𝓮𝓻𝓯𝓾𝓵 𝓖𝓲𝓻𝓵Where stories live. Discover now