Rozdział 25 Historia zakończona

133 5 12
                                    

Gabriel zajmował miejsce przy oknie a jego palce nerwowo stukały o miedziany stół przykryty zielonkawym obrusem. Jego brat, młodszy od niego aż o kilka zmarszczek, obrzucił go nieco szyderczym spojrzeniem niebieskich oczu. Prychnął krótko śmiechem od niechcenia, oparł się o krzesło, po czym przerwał zastygłą między nimi ciszę. 

– Czyżby wolność cię denerwowała?

– Nie gadaj głupstw. – burknął. – Muszę odnaleźć Anielle i Adriena. 

– O proszę, paskudna bestia przemienia się w dobrego księcia? – Rozciągnął usta, a w oczach zabłysła mu iskierka kpiny.

– Anielle była ze mną naprawdę szczęśliwa. – upierał się.

Adam pokręcił głową z wypisanym na twarzy uśmiechem, w głębi nabijając się z rozdarcia wewnętrznego i niezdecydowania brata. Naprawdę był osobą niestabilną, chwiejną emocjonalnie i nieprzewidywalną. Wiedział, że Gabrielem kieruje w tym momencie impuls motywowany przez resztki uczuć, które chyba z powodu więziennej zanudzającej rutyny odnalazł, aby mieć tylko pretekst do działania. Ach, cały Gabriel, jak jednego dnia wzruszyłby się na romantycznym filmie, tak następnego mógłby już bez wahania pociachać kogoś na kawałki. No, może to zbyt drastyczne porównanie, ale lubił urządzać swoje życie w skrajnościach. Ach, psychopaci. 

– Będę prosił o przebaczenie Anielle i syna. Oni mnie potrzebują. To ja zapewniłem im wszelkie bogactwa i dobrobyt i dzięki mnie Adrien stał się sławny. Żyli ze mną szczęśliwie. 

– Rozumiem, że dopóki nie sprowadziłeś do ich życia piekła?

Gabriel spojrzał na Adama z obojętnością i delikatną srogością. jakby chciał mu przekazać, że nie wzruszyło go to, o czym wspomniał. 

– Słuchaj, znam ludzi, którzy pomogą ci znaleźć twoją rodzinę – oznajmił Adam, zmieniając ton spojrzenia na poważny. 

– Naprawdę? – zdziwił się.

– Oczywiście. – Uśmiechnął się w łobuzerski sposób, odkrywając zęby.

Brat spojrzał na niego wymownie, choć Adam nie potrafił wyczytać co właściwie krąży w głowie Gabriela.

– Jakim cudem jesteś tak dobrze zorganizowany?

– No właśnie. – Wyszczerzył się, kiwając głową. – Też mnie to zadziwia, wierz mi. 

– W takim razie pomóż mi. – Gabriel docisnął pięść do blatu stołu. W jego głosie dominował pewien odcień frustracji, a zmęczone oblicze ze ściągniętymi na wpół brwiami nie kryło desperacji. 

– Drażni cię moja kreatywność, prawda? – zagaił z uśmiechem pełnym dumy.

Adam zauważył ślad zazdrości w oburzonym spojrzeniu brata.

– Spójrz co za paradoks; ty masz cele, a to ja podsuwam ci pomysły jak je osiągnąć. – podniósł lekko brwi, przytakując głową, jakby zachęcając Gabriela do odpowiedzi.

– Słuchaj, nie ty wykradłeś miracula i księgę na ich temat. – warknął mężczyzna. – To ja byłem w posiadaniu potężnej mocy. – powiedział surowym tonem, naciskając na zaimek osobowy.

– Tak czy owak, to ze mną udało ci się złapać bohaterów ponownie w pułapkę i gdyby nie ja, zgniłbyś za tymi kratami w oknie. – Adam przyjął bojową postawę, unosząc dumnie głowę i zaglądając bratu centralnie w chłodne oczy.

– Chcesz bym przyznał, że zawsze byłeś ode mnie lepszy i silniejszy, prawda? – odezwał się Gabriel po dłuższej chwili ciszy – To bardzo pogłaszcze twoje ego. – syknął ze wstrętem, zniżył ton głosu, stwierdzając w złości. – Które sięga już chyba zenitu. – dodał, ściągając brwi.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 24, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Tylko z Tobą 4 || MIRACULOUSWhere stories live. Discover now