Rozdział 19 Nie ukrywaj nic przede mną

93 5 1
                                    

Chłodny wiatr wymieszany z ledwie odczuwalnym i promieniami słońca komponował pogodę sprzyjającą wspólnej wycieczce – w przypadku Marinette i Adriena na wyjście na basen. Oboje czuli wewnętrzną potrzebę spędzenia tego dnia w swoim towarzystwie. Zwłaszcza, że w ciągu tygodnia Adrien powróciwszy do domu witał zazwyczaj zegar wytykający godzinę znacznie późniejszą niż szesnasta.

Co prawda te pozostałe godziny spędzali razem, jednak było już często zbyt późno, żeby się gdzieś wybrać i oderwać od codziennej rutyny. Nawet małe wycieczki czy wręcz podróże są potrzebne, żeby nie zatracić się w codziennej rutynie, warto od czasu wyjść poza powszedni schemat działań, aby złapać parę nowych oddechów i nieco uszczególnić dzień.

W tym celu udali się razem na basen pewnego październikowego dnia. Gdy podróż trwała już niespełna dwadzieścia pięć minut i dotarli prawie do celu, Marinette poczuła nagłą nieodpartą ochotę na coś słodkiego. Nie była to łagodna zachcianka, którą łatwo było przegonić zastępując ją czymś innym, to była bezdyskusyjna chęć dostarczenia organizmowi cukru.

– Masz może coś słodkiego w zanadrzu? – rzuciła pytanie, zaglądając do schowka w samochodzie. Jej usta rozciągnęły się w promiennym uśmiechu, kiedy zawartość schowka spełniła jej nagłe marzenie.

– Jak widać jakieś cukierki są. Zabezpieczony na każdą okazję.

Kobieta żwawo zabrała się za przeglądanie opakowania cukierków owiniętych złotą i fioletową folią. Po chwili już drugi znalazł się we wnętrzu jej ust, jednak skrzywiła się lekko i schowała paczkę cukierków z powrotem do schowka. Nie wyglądała na zadowoloną.

– Nie smakują mi. Dziwne, kiedyś je lubiłam. Może to nie te, o których myślę? Albo to inny smak? – zastanawiała się.

Adrien przyjrzał się swojej żonie badawczo.

– To nie są inne. Zawsze takie kupowaliśmy na drogę, skarbie.

– Niemożliwe, tamte smakowały genialnie, umiarkowanie słodko i trochę specyficznie, ale dobrze, pasowały nam.

Adrien delikatnie spuścił brwi w geście zastanowienia.

– Zawsze kupuję te jednakowe, może ich firma uległa zmianie.

– Sam spróbuj. – Wyjęła z wypełnionej do połowy kolorowej paczuszki jeden drobny upominek zapakowany w złotą folię.

– Dobrze, daj mi się przekonać.

Gdy pozbawił słodycz folii wsunął ją do ust, jednak jego mina nie wyrażała żadnego zaskoczenia. Delektując się smakiem cukierka milczał, próbując odnaleźć w nim coś innego, co sugerowała Marinette, chciał przyznać jej rację, z determinacją pobudził swoje kubki smakowe, by mieć dowód na potwierdzenie jej słów, zrobiły one dokładny "przegląd", jednak nie mógł odnaleźć w tym cukierku nic specjalnego ani nic zmienionego.

– I jak? – spytała dociekle. – Jest inny, prawda? To nie te.

– Nie czuję, by się zmienił. – odparł łagodnym tonem, nie chcąc dać jej do zrozumienia, że wątpi w analizę smaku przez jej kubki smakowe.

– Jak to nie? Ewidentnie smakuje inaczej. Raczej nie zmieniłabym podejścia do tych cukierków tak nagle! Tyle razy je jadłam i wiem jak smakują!

Zacięta dyskusja na temat smaku cukierków trochę rozbawiła Adriena, co zdradził ujawniający się na twarzy subtelny uśmiech.

– Nie wierzysz mi. – oceniła rozczarowanym tonem, któremu towarzyszyło także małe nadąsanie.

Tylko z Tobą 4 || MIRACULOUSWhere stories live. Discover now