Rozdział 21 Kres dni nieświadomości

106 5 2
                                    

Kiedy Adrien opuścił mieszkanie swojej mamy, Anielle, sprawdziwszy jeszcze trzy razy czy syn wystarczająco się oddalił, niemal biegiem dostała się do sypialni. Miała niezwykle silne przeczucie, że Adrienowi udało się przeczytać zdecydowanie zbyt wiele z jej czerwonego zeszytu. Niedosunięta do końca szuflada była niezbitym dowodem na to, że jej syn zaglądał do środka. Anielle nie mogła się już narażać, w każdej chwili mogła znaleźć się pod ostrzałem dociekliwych pytań i podejrzliwych, chłodnych spojrzeń. Okoliczności prowadziły ją w pułapkę, a jednocześnie jakby wszechświat sprzyjał Adrienowi, szepcząc mu o jej kłamstwie, natomiast Sylvii pomagał odsłonić prawdę przed synem Anielle.

Dlatego pani Agreste zamierzała chronić sekrety najbardziej jak się tylko da. Postanowiła, że znacznie utrudni Adrienowi wejście w niebezpieczne progi mrocznych tajemnic.

W tym celu wieczorem schody poprowadziły ją w dół do małej piwnicy, gdzie za zakrętem stał piec. Chciała mieć pewność i widzieć na własne oczy jak płomienie pochłaniają strzępki wyrwanych kartek z jej pamiętnika. Czuła satysfakcję, obserwując jak wszystkie zapisy sprzed paru lat jak i te najnowsze topią się w diabelskim blasku ognia, nieodwracalnie zamieniając się w popiół.

Nikt już nigdy nie zajrzy do jej pamiętnika.

* * *

Leżący samotnie na stole telefon Anielle rozbrzmiał, sygnalizując, że ktoś chciałby się z nią połączyć. Kobieta jednak, tak jak przy poprzednich razach, zignorowała dźwięk. Lecz osoba, która próbowała bezskutecznie się z nią skontaktować, nie zamierzała łatwo rezygnować.

* * * 

Adrien roztrzęsiony opowiadał swojej żonie o całym zajściu w domu jego mamy. Niestety wszystko wskazywało na to, że przez lata był okłamywany, starannie zagradzano mu drogę do odkrycia prawdy. Nie potrafił jednak zrozumieć z jakiego powodu jego mama nie chciała ujawnić przed nim prawdy o biologicznym ojcu. Dlaczego się stale wypierała, zasłaniając się Gabrielem? Gabriel potraktował ją okrutnie, jak zabawkę, którą może bez końca szantażować i więzić, a ona nie chciała wyjawić, że to nie jest prawdziwy ojciec Adriena? Ale dlaczego? Dlaczego nie powiedziała, że Adrien miał innego ojca, że Adrien nie jest spokrewniony z najchłodniejszym człowiekiem w Paryżu i jednocześnie z sadystą z cechami psychopatycznymi!

Adriena stale atakowały dręczące pytania, związane z tą sprawą, lecz zdecydował, że nie spocznie, póki nie rozwieje wszelkich wątpliwości.

* * *

Marinette nosząca pod sercem dziecko jej i Adriena nie mogła sobie pozwolić na choćby kilka łyków alkoholu, toteż grzecznie, lecz stanowczo odmówiła, kiedy pani Agreste uzupełniała kieliszki.

– Spokojnie, nawet gdybyś poprosiła, to bym ci nie nalała. – orzekła, zerkając w stronę Marinette.

– Masz tylko symboliczną lampkę. – Uśmiechnął się do ciemnowłosej przyjaźnie pan Conrad.

– Ale się cieszę, że będziemy mieli wnuki! – zawołała z entuzjazmem kobieta.

– Będziemy? – dopytał Adrien. – Użyłaś liczby mnogiej, mamo.

– Chyba nieprzypadkowo. – mężczyzna puścił oko, patrząc na Anielle.

Kobieta uśmiechnęła się ciepło, krojąc czekoladowy tort, na którym dumnie stały dwie kolorowe cyfry – 5 i 0.

Kiedy na talerzyku każdego zagościł wyśmienity kawałek tortu, Anielle dyskretnie odszukała dłoni Conrada.

– Jesteśmy razem. – zadeklarowała, promieniejąc.

Tylko z Tobą 4 || MIRACULOUSWhere stories live. Discover now