5. ''Miła'' rozmowa z nauczycielem OPCM

32.2K 1.5K 1.8K
                                    

- Miona, co mamy pierwsze? – zapytała Ginny, wstając od stołu.

- Obrona przed czarną magią z…..  Ślizgonami.

Ze względu na to, że Hermiona i jej przyjaciele wrócili do Hogwartu, po wojnie, aby ukończyć szkołę, byli teraz w klasie z Ginny Weasley.

- Ciekawe, kto jest nauczycielem OPCMu. – odparła Ginewra. – Dumbledore nikogo wczoraj nie przedstawiał.

- Też jestem bardzo ciekawa, Gin, więc lepiej już chodźmy. – odpowiedziała Hermiona i wstała.

Idąc ku wyjściu każdy facet śledził ją swoim maślanym wzrokiem.

- Wychodzi. – wyszeptał Draco, opluwając się kawą.

- Idziemy za nią. – odparł Zabini i po chwili cała męska część Ślizgonów poszła pod salę OPCM, gdzie prawdopodobnie właśnie była panna Granger.

Hermiona i Ginny stały pod klasą, chwilę po nich zjawili się Ślizgoni, a zaraz później Gryfoni.

- Hermiona. – szepnęła Weasley. – Zabini i Malfoy cały czas się tutaj gapią.

- Wiem.

- No i co teraz?

- Nic. Ignoruj ich.

- OK.

10 minut później drzwi do Sali otworzyły się, więc uczniowie weszli. Za biurkiem, na krześle, które stało tyłem do klasy, ktoś siedział. Gryfoni i Ślizgoni zajęli swoje miejsca i czekali.

- Zapewne zastanawia was, kim jest wasz nowy nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią. – odezwał się ktoś, siedzący w krześle. – Otóż…. – ktoś wstaje i odwraca się przodem do uczniów. - …. Waszym nowym nauczycielem jestem ja. Dyrektor Departamentu Tajemnic, Lucjusz Malfoy.

Za równo Ślizgonom jak i Gryfonom szczęki dosłownie opadły. Tego chyba nikt się nie spodziewał.

- Proszę wybaczyć… - powiedziała Hermiona, a wszystkie pary oczu skierowały się w jej stronę. – Chce pan powiedzieć, że dyrektor przyjął byłego Śmierciożercę jako profesora?

- Tak, to właśnie chcę  powiedzieć, panno…?

- Granger.

- Granger? – powtórzył Lucjusz lustrując dziewczynę. – Zmieniła się. – pomyślał. – Chyba muszę ją przeprosić za to, co zrobiła jej Bellatriks, znając Dracona, nie zrobił tego.

- Panno Granger, chciałbym, aby została pani po lekcji.

- Po co?

- Muszę panią o czymś poinformować. – odparła, dziewczyna skinęła głową. – Dobrze, na początek chce się dowiedzieć, co już umiecie….

I tak właśnie zaczęła się pierwsza lekcja OPCM z Lucjuszem Malfoyem.

Nim się wszyscy zorientowali zadzwonił dzwonek, oznajmiający koniec lekcji. Uczniowie spakowali się i wyszli, została tylko Hermiona.

- Co chciał mi pan powiedzieć? – zapytał, stając przed biurkiem nauczyciela.

- Panno Granger, chciałbym panią przeprosić.

- Za co?

- Za wszystkie przykrości jakie przydarzyły się pani przez moja rodzinę. – powiedział, patrząc jej w oczy.

- Myśli pan, że wystarczy zwykłe ‘’przepraszam’’? – zapytała. – Jak niby te przeprosiny mają wynagrodzić mi to, co przeżyłam. Przez lata byłam wyzywana od najgorszych przez pańskiego syna. Pan również traktował mnie jak coś, niewartego życia wśród czarodziei. A to? – wykrzyczała, podwijając rękaw i ukazując zabliźniony napis szlama. – Uważa pan, że to nie przeszkadza? Za każdym razem kiedy zakładam coś z krótkim rękawem, wszyscy patrzą się na tę bliznę z obrzydzeniem. Nie ma pan pojęcia, jak się wtedy czuję!! – wrzeszczała. Lucjusz patrzył na nią oniemiały, nie tego się spodziewał.

- Panno Granger…. – zaczął cicho. – Naprawdę jest mi bardzo przykro. Nie wiedziałem, że jest aż tak źle. Czy... czy Draco przepraszał panią?

- A jak pan myśli? Przecież wielki Draco Malfoy nigdy nie przeprasza! – odpyskowała.

- Ja porozmawiam z nim….

- Nie!

- Dlaczego? – zapytał zaszokowany.

- Niech pan z nim nie rozmawia. Jak będzie chciał to sam przeprosi.

- Obawiam się, że nie do końca rozumiem.

- Nie chcę nieszczerych przeprosin.

- Ohh… już... już rozumiem.  – westchnął pan Malfoy.

- Proszę wybaczyć, profesorze. Muszę już iść.

- Oczywiście. Do zobaczenia, panno Granger. – odparł. Hermiona jednak nic nie odpowiedziała, po prostu wzięła swoją torbę i wyszła.

Ten dzień minął Hermionie nawet dobrze. Oczywiście po za tą małą rozmową z Lucjuszem Malfoyem. Jutro środa, co oznacza, że dzień jej randki z Draconem jest coraz bliżej.

Granger westchnęła i ułożyła się na swoim łóżku, zamknęła oczy i od razu zasnęła.

Miłość, jakiej nikt nie znał.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz