Hermionę obudził trzask zamykanych drzwi. Uchyliła oczy i ziewnęła. Powoli podniosła się do pozycji siedzącej i właśnie wtedy poczuła okropny ból głowy. Rozejrzała się po pomieszczeniu i wszędzie dostrzegła porozrzucane puste butelki, na podłodze spał Ron i Harry. Teodor spał na kanapie razem z Astorią, Ginny na stole, Pansy pod stołem, a w drzwiach do salonu stali jej rodzice. Hermiona westchnęła i ponownie położyła się na czymś ciepłym i dość miękkim, po czym szybko się zerwała. Spojrzała z przerażeniem na rodziców.
- Już jesteście?
- Jak widzę była niezła zabawa. – powiedział ojciec dziewczyny.
- Yyy… no tak było dobrze.
- Obudź przyjaciół i przyjdźcie do kuchni. Zrobię wam śniadanie. – odezwała się matka Hermiony, po czym wyszła z salonu.
- Chyba się nie wyspałaś. – stwierdził Alan.
- Nie bardzo.
- Widać. To pewnie przez ten materac. Następnym razem wybierz sobie do spania jakiegoś grubszego chłopaka. – odparł pan Granger z rozbawieniem.
- Jasne, tato. Zaraz. COOO? Jak chłopaka? – podniosła się i gwałtownie odwróciła. – MAAALFOOOY?!?! – ryknęła i wszyscy szybko się podnieśli z różdżkami w ręku, gotowi do ataku bądź obrony.
- Co się dzieje? – zapytał Zabini, wbiegając do pokoju. – O! Dzień dobry! Pan zapewne jest tatą Hermiony.
- Tak, to ja.
- Miło mi pana poznać. – powiedział Diabeł, podając mężczyźnie rękę.
- Mi pana również.
- Niech mi pan mówi po imieniu. Jestem Blaise.
- Alan.
- No to może powie mi pan, panie Alanie, dlaczego pańska córka krzyknęła tak głośno, że swoim wrzaskiem mogłaby obudzić zmarłego?
- Chyba przeraził ją fakt, że spała na swoim półnagim koledze. – stwierdził pan Granger.
No cóż, Draco, który leżał teraz przerażony na podłodze, faktycznie był bez koszuli.
- Granger, nie drzyj się tak. Głowa mi pęka.
- Może mi wyjaśnisz, idioto, dlaczego na tobie spałam!!!!
- A skąd ja mam to wiedzieć?
- Malfoy. – warknęła.
- O nie! Znam tą minę. Granger, uspokój się, na pewno znajdziemy jakieś wyjaśnienie tej sytuacji. – mówił blondyn, stając przed dziewczyną i głaszcząc ją uspokajająco po ramieniu.
- No nieźle. – mruknął Alan, po czym powiedział cicho do Zabiniego. – Teraz jest strasznie podobna do swojej matki.
- Ohh! To pani Granger też tu jest? Bardzo chciałbym ją poznać!
- Tak, jest w kuchni. Chodźmy tam. – odparł ojciec Hermiony i razem z Blaisem poszli do kuchni, gdzie Jean właśnie przygotowywała dla nich śniadanie.
- To może my też pójdziemy do kuchni? – zaproponowała Pansy, patrząc na Harry’ego, Rona, Ginny, Teodora i Astorie. Kiedy ci się z nią zgodzili, wyszli z pokoju, zostawiając Hermione i Dracona samych.
- Draco, mam już dość tego udawania. – mruknęła.
- Wiem, ja też. Ale jeśli inny by się dowiedzieli, to…
- Wywołalibyśmy skandal. – dokończyła dziewczyna.
- I to nie tylko na cały Hogwart ale w całym magicznym świecie. – dopowiedział blondyn.
CZYTASZ
Miłość, jakiej nikt nie znał.
FanfictionTa historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczucie. Niesamowita miłość, która jest w stanie przetrwać wszystko.