41. Koniec szkoły, wyznanie Malfoy'a i zielona sukienka.

18.1K 885 294
                                    

Kolejny dzień. Śniadanie.                                                              

- Nie wierzę, że to już koniec. – wyszeptała Pansy do przyjaciół.

- Dlaczego to tak szybko minęło? – zapytała cicho Astoria.

- Macie już jakieś plany na przyszłość? – odezwał się Teodor.

- Ja i Astoria będziemy pracowały w Ministerstwie. Mój ojciec załatwił nam robotę. – powiedział Parkinson.

- My z Teo idziemy na aurorów. – rzekł dumnie Zabini. -  A wy, moje Gryfiaki?

- Ja i Ron też idziemy na aurorów. – odparł Harry, który razem z Ronem, Ginny i Hermioną siedział przy stole Slytherinu.

- Ja będę składać zgłoszenie do naszej reprezentacji Quidditcha. A ty, Miona, co planujesz? – zapytała panna Weasley.

- Dostałam pracę w św. Mungu.

- Serio? – odezwali się razem Potter i Weasley.

- Dlaczego ja nic o tym nie wiem? – spytał z oburzeniem Draco.

- Przepraszam, że nikomu nic nie powiedziałam, ale składałam papiery dwa tygodnie temu i dopiero dzisiaj rano przyszła odpowiedź.

- No co ty! Nie przepraszaj! Gratulujemy! – zawołała Greengrass.

- Kiedy zaczynasz? – zapytał Malfoy.

- Dopiero po wakacjach.

W odpowiedzi dostała całusa w policzek. W dobrych humorach, jednak z nieco smutnymi uśmiechami opuszczali Wielką Salę na zawsze. Od razu po śniadaniu udali się do powozów, które zawiozły ich na pociąg. Nim jednak wsiedli do wagonu, ostatni raz spojrzeli na mury zamku.

- Do zobaczenia.– wyszeptał Draco, lecz w panującym gwarze nikt go nie usłyszał. Następnie razem ze wszystkimi wszedł do pociągu.

Do pociągu, który zaczynał ich nowe, trudniejsze życie.

Cała podróż przebiegła w bardzo fajnej atmosferze. I kiedy już przybyli na stację King’s Cross, z wagonu wysiedli z szerokimi uśmiechami na twarzy. Ron i Ginny bardzo nalegali, aby Hermiona przywitała się z ich rodzicami, tak więc Granger razem ze swoim chłopakiem podeszli do rudej rodzinki.

- Dzień dobry, pani Weasley, panie Weasley. – rzekła Hermiona, uśmiechając się.

- Dzień dobry, Hermionko! – zawołała Molly, przytulając do siebie dziewczynę. Artur spojrzał z niesmakiem na młodego Malfoy’a.

- Draco. – powiedział cicho, podając chłopakowi dłoń, którą blondyn od razu przyjął.

- Panie Weasley.

- Wierzę, że nasza Hermiona jest z tobą szczęśliwa. – wysyczał mężczyzna.

- Jestem. – odparła Granger. – Jestem bardzo szczęśliwa.

Później Draco i Miona wyszli z peronu, gdzie czekali na dziewczynę jej rodzice.

- Dzień dobry! – zawołał Draco.

- Ohh… jesteście już, moi kochani!! – odparła wesoło Jean i przytuliła ich.

- Cześć, królewno. – szepnął Alan, całując córkę w czoło, a Draconowi uścisnął dłoń.

- Tęskniłam za wami! – rzekła Hermiona.

- My za tobą też, córciu.

- Więc jedziemy do domu? – zapytał pan Granger.

Miłość, jakiej nikt nie znał.Where stories live. Discover now