Epilog.

20.2K 999 691
                                    

- Nie wierzę, że to zrobiłaś!!! – krzyknął Draco, patrząc na swoją żonę.

- To uwierz!

- JAK MOGŁAŚ KUPIĆ NASZEMU SYNOWI TAKIE ZWIERZĘ?!?! – ryknął Malfoy.

- Nasz syn jedzie do Hogwartu i jego prezentem od nas jest właśnie TO zwierzę!!! – wrzasnęła.

- Ten prezent jest chyba tylko od ciebie. JA. MU. TEGO. NIE. DAM!

- Draco, nie zachowuj się, jak dziecko.

- Nie zachowuję się, jak dziecko. – warknął.

- Draco… - westchnęła Hermiona. – Ale co złego jest w tym zwierzątku?

- To jest fretka. Biała fretka. – burknął, a Hermiona nie mogła się powstrzymać i wybuchła śmiechem.

 

Kilka godzin później

Ian Malfoy, który już jutro jedzie pierwszy raz do Hogwartu, siedział sobie w salonie razem z dziadkami, wujkami i ciociami. Jego rodzice powiedzieli, że idą po prezent dla niego i przed momentem zniknęli. Ian popatrzył na wujka Blaise’a i wujka Harry’ego, którzy zawsze go rozśmieszali, robiąc dziwne miny. Później przeniósł swój wzrok na ciocię Ginny i ciocię Astorię, które, jak zawsze o czymś plotkowały. Następnie spojrzał na dziadka, który czytał gazetę, potem na babcię, która oglądała swoje paznokcie. Wreszcie jego rodzice wrócili. Mama trzymała jakieś pudełeczko, a tata stał obok niej z niezbyt zadowoloną miną.

- Kochanie, mamy dla ciebie prezent z okazji twojego wyjazdu do Hogwartu, mamy nadzieję, że ci się spodoba. – powiedziała Hermiona i podała synowi pudełeczko. Ten otworzył je i wyjął z niego białe stworzonko.

- Ale fajne!!! – zawołał. – Co to?

- To jest fretka, kochanie. – odpowiedziała Miona.

Chłopiec przez chwilę przyglądał się fretce, następnie spojrzał na swojego ojca i powiedział.

- Jest trochę do ciebie podobna, tato. – po czym wyszedł zadowolony razem ze zwierzątkiem, zaś reszta wybuchła niepohamowanym śmiechem. Tylko Draco stał z nieco oburzoną miną.

Następnego dnia

Draco, Hermiona i Ian stali na peronie King’s Cross.

- Uważaj na siebie i bądź grzeczny. – powiedziała pani Malfoy, przytulając do siebie syna.

- Nie martw się, mamo.

- Mam nadzieję, że nie dostanę żadnej skargi na ciebie.

- Postaram się.

- I napisz do nas wieczorem, jak będziesz miał trochę czasu. Chcemy wiedzieć do jakiego domu zostanie przydzielony nasz synek.

- Oczywiście, mamo.

- I pozdrów od nas profesora Snape’a.

- Dobrze, mamo.

- I… - zaczęła Hermiona.

- Kocham cię, mamo. – przerwał jej Ian, przytulając ją mocno.

- Ja ciebie też, synku.

Pociąg zawył, a Ian przytulił jeszcze ojca i poszedł do wagonu.

- Tylko nie zgub fretki! – zawołała za nim Hermiona.

- Poradzi sobie. – rzekł pewnie Draco.

- Wiem, przecież to Malfoy. – odparła z uśmiechem kobieta.

4 lata później. Hogwart. Pokój Wspólny Slytherinu.

- Hej, Ian! – zawołał pulchny chłopak. – Czytałeś Proroka?

- Nie, a co?

- Piszą o twoich rodzicach. – odparł chłopak, podając Ianowi gazetę. Malfoy otworzył ją i od razu zobaczył wielki nagłówek.

Obłędna Hermiona Malfoy!!! Mężczyźni zazdroszczą Draconowi żony!

 

I mają czego. – stwierdził w myślach Ian. Uważał bowiem, że jego matka była najpiękniejszą istotą na ziemi. Chłopak przesunął wzrok na artykuł i zaczął czytać.

  

Dwa dni temu w Ministerstwie Magii odbyła się impreza, która rozpoczynała współpracę Ministerstwa z Malfoy Corporation. Oczywiście na uroczystość przybył każdy pracownik zarówno Ministerstwa, jak i firmy pana Lucjusza Malfoy’a, który przybył tam ze swoją uroczą małżonką, Narcyzą. W towarzystwie przyjaciół przybył również Draco Malfoy razem ze swoją ukochaną. Pani Hermiona olśniła każdego mężczyznę i sprawiła, że każda kobieta patrzyła właśnie na nią, a nie, jak dotychczas, na jej niebiańsko przystojnego męża. Panicz Malfoy rzucał swe sławne mordercze spojrzenia na każdego mężczyznę, który choćby przeszedł za blisko jego żony.

Przyjęcie szybko się rozkręciło, a pani Hermiona była głównym tematem rozmów. Nie było osoby, która by nie pochwaliła jej sukni, czy wyglądu. Myślę, że wielu było zaskoczonych, iż czarownica mugolskiego pochodzenia tak szybko potrafiła się wpasować w arystokrackie towarzystwo. Jednak ta kobieta już nie raz udowodniła nam, że potrafi naprawdę wiele. Przede wszystkim sprawiła, że nieposkromiony Draco Malfoy, stał się ukochanym mężem. Następnie urodziła syna, chociaż wszyscy lekarze byli pewni, że nie przeżyje porodu. To właśnie ona udowodniła, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Hermiona Malfoy pokazała swoją odwagę, siłę oraz klasę!

 

 

Dla Proroka Codziennego pisał:

Anastazjan Miller

Pod artykułem było zdjęcie Hermiony. Ian uśmiechnął się widząc swoją mamę, a oczami wyobraźni zobaczył, jaką furorę wywołała na tym balu.

KONIEC

Miłość, jakiej nikt nie znał.Where stories live. Discover now