Ten

9.3K 673 14
                                    

- Ashton, błagam! Powiedz mi, co się stało! I zwolnij, boję się… - skuliła się w fotelu, a ja od razu zsunąłem nogę z gazu.

- Nie mogę ci teraz, kurwa, nic powiedzieć! – Wysyczałem przez zaciśnięte zęby.

- Gdzie jedziemy? Jak mi się zdaje minęliśmy już zjazd do domu Derrick’a.

- Nie jedziemy do niego.

- Co?! – Krzyknęła piskliwie, aż się skrzywiłem. – Ash, gadaj, o co tu chodzi.

- Nie mogę, do cholery! Britt, zamknij się.

- Dzwonię do niego – wyciągnęła telefon z torby, a ja od razu musiałem ją powstrzymać. Chwyciłem jej rękę i próbowałem wyrwać urządzenie.

- Nie możesz!

- Dlaczego? Jezu, wytłumacz, dlaczego?

- Oddaj telefon.

- Powiedz.

- Oddaj to!

- Powiedz!

- Britt… - ściszyłem głos.

- Nie!

- Nie rób tego – ponownie podjąłem próbę wyrwania jej telefonu, przez co na moment straciłem panowanie nad kierownicą. Samochód lekko skręcił w prawą stronę. Gdy jakiś kierowca przeciągle zatrąbił, chwyciłem kierownicę w obie ręce i skierowałem się na pas, po którym jechaliśmy. – Widzisz, co robisz? Widzisz?!

- Ja… Dlaczego stałeś się taki niemiły? Proszę, powiedz – oznajmiła łagodnie, przez, co nie mogłem się opanować, mimo że obiecałem Jamesowi, że nic nie powiem Britt.

- Porwali twojego brata.

 - Ja pierdolę, co zrobili?

Kolejny rozdział dzięki Waszym komentarzom :)

Stuck on you ✓Where stories live. Discover now