~ Rozdział 13 ~

129 22 34
                                    

  Rozpieszczacie mnie qwp. Dostałam kolejnego fan arta, tym razem od AngelWolfie7

  Dziękuję bardzo za niego, pikny and as everybody can see, przedstawia naszą kochaną czwórkę haha 

  Dziękuję bardzo za niego, pikny and as everybody can see, przedstawia naszą kochaną czwórkę haha 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~*~

  Nocna Łapa zamrugała parę oczami by nie usnąć na stojąco, dopóki Słona Bryza nie pozwoli jej położyć się spać. Od późnej pory zachodzącego słońca przez prawie, że całą noc, spędziła wraz z swoją mentorką w żłobku, gdzie to kociła się Wrzosowe Spojrzenie. Podczas porodu nie wszystko szło po myśli medyczek, przez co czarna uczennica co i rusz biegała od legowiska medyczek do żłobka, przy tym próbując jeszcze uspokoić Lisiego Ogona - przyszłego ojca kociąt - że nic się nie dzieję. 

  Mimo to, nikomu nic się nie stało, a szylkretowa karmicielka urodziła trójkę zdrowych kociąt - dwa kocurki i jedną koteczkę. Nocna Łapa stała teraz koło swojej mentorki, ledwo utrzymując się na łapach i obserwowała jak świeżo upieczona mama delikatnie liże swoje pociechy, a ich ojciec stoi obok niej mrucząc przy tym z dumy. 

- Powinnaś położyć się już spać Nocna Łapo - usłyszała nagle koło siebie łagodny głos i zamrugała ponownie parę razy, by być jeszcze w miarę świadoma, kto do niej mówi i co się dzieje. - Musimy jutro wyruszyć do Gwieździstego Wodospadu - na te słowa, czarna uczennica trochę się ożywiła, bo zawsze nie mogła się doczekać dnia, gdy ponownie udadzą się do miejsca za terytorium Klanu Wody, by móc skontaktować się z przodkami. 

  Jednak entuzjazm zaraz zniknął, bo oznaczało to, że jej siostry nie było już z pół księżyca i nie miała pojęcia czy wszystko z nią w porządku. Czasami miała jakieś dziwne koszmary, trochę jakby widziała co działo się u Lamparciej Cętki, jednak nigdy tego nie była pewna. 

  Poczuła nieprzyjemny dreszcz, na wspomnienie pierwszych reakcji swojego klanu, o tym, że jej siostra tak nagle zniknęła. Jedynie mamrotali coś o tym, że było to do przewidzenia, bo jak ojciec za pewnie coś planuję. Inni natomiast po prostu byli zaniepokojeni jej zniknięciem, a niektórzy wysuwali przeróżne dziwne historie z tym związane, który nie miały nawet sensu by się wydarzyć. Najgorsza jednak była chyba reakcja Słonecznego Serca, który momentami wyskakiwał z skóry i jedynie co to jeszcze bardziej męczył głupimi pytaniami Nocną Łapę. 

- Nocna Łapo? - usłyszała nagle ponownie głos Słonej Bryzy, który brzmiał na trochę rozbawiony. Idź już spać, jutro czeka nas podróż na spotkanie z przodkami - powiedziała ponownie to samo, gdy zauważyła, iż jej uczennica w miarę ją słuchała. 

- Dobrze.. - mruknęła cicho, po czym ziewnęła. Zamrugała i spojrzała raz jeszcze na najmłodszych członków jej klanu, po czym powolnym krokiem powlekła się do wyjścia z żłobka, uważając by nie zbudzić  drugiej karmicielki - Księżycowego Serca - oraz jej już śpiących kociaków - Sówki i Osetka. 

Wojownicy • Tom 1 - WschódWhere stories live. Discover now