~ Rozdział 30 ~

100 21 34
                                    

- Czwórka kotów przybyła by w moje słowa się wsłuchać? Cieszę się, że dotarliście, jestem Pełnia.

Lamparcia Cętka wraz z usłyszanym pierwszym słowem z jaskini odskoczyła jak oparzona, a jej oczy przybrały dwa razy większe rozmiary. Jej sierść od razu się zjeżyła i nie tylko jej - reszta jej towarzyszy też najeżyła się słysząc obcy głos kogoś bądź czegoś co nazwało siebie Pełnią.

- Kim jesteś? - spytała Lamparcia Cętka, podchodząc powoli z powrotem do wejścia od jaskini, jednak nikogo nie ujrzała.

- Nazywam się Pełnia - usłyszała odpowiedź na swoje pytanie ponownie z głębi jaskini. Kremowo-brązowa kotka usłyszała za sobą lekko zirytowane parsknięcie należące do Leszczynowego Cienia.

- Tyle to już wiemy, może łaskawie się pokażesz? - warknął podirytowany kocur, a za te jego wybuchowość Lamparcia Cętka miała ochotę go udusić. Zaraz po jego słowach rozległ się cichy śmiech, jakby Pełnie coś rozbawiło.

- Jesteś Leszczynowy Cień, nieprawdaż? - powiedziała i po jej słowach rozległo się szuranie w jaskini. Kocur nie odpowiedział, ponieważ nie zdążył, bo zaraz po tym jak rozległ się plusk wody, w wejściu ukazała się Pełnia, do której przez ten cały czas podróżowali. 

  Była to kocica, bardzo stara trzeba to zaznaczyć, jednak jej widok wywołał niemały szok u czwórki kotów z klanu. Była chuda tak, jakby od dawna nic nie jadła, choć zapach pochodzący od niej wskazywał na to, że niedawno coś jadła. Można było dostrzec jej wystające kości. Nie miała prawie wcale sierści, można było dostrzec jej różowawą skórę i tylko w niektórych miejscach były widoczne kępki jasnoszarej, srebrzystej sierści. Jej oczy były jasnoniebieskie, jednak były jakby zasnute delikatnie mgłą. Zamiast ogona miała mały kikut z postrzępioną, biało-srebrzystą sierścią.  

- Wybaczcie mi za mój wygląd, ale strasznie się wlekliście i już dawno mi się ode chciało lepiej wyszykować, skoro się tak długo nie ukazywaliście - miauknęła Pełnia, widząc spojrzenia czwórki kotów z klanów. Lamparcia Cętka odchrząknęła trochę niezręcznie, po czym odpowiedziała:

- Wlekliśmy? - powtórzyła, nie za bardzo rozumiejąc co miała na myśli kocica. - Szliśmy dwa księżyce, nie dałoby się chyba szybciej - dodała lekko zmieszana, bo i tak ta podróż była strasznie długa oraz męcząca. 

- Oh uwierz mi, znacznie szybciej byście tu doszli, ale no niech wam będzie - odpowiedziała rozbawiona, spoglądając na pozostałe koty. - Ty jesteś Lamparcia Cętka, ten za tobą to Lodowe Spojrzenie, a ta łaciata to Łaciate Futro jeśli się nie mylę - dodała, powoli kiwając do siebie głową.  

- Zgadza się - miauknął chłodno kocur z Klanu Mroku, podchodząc do swojej siostry i delikatnie skinął głową. - Nie chciałbym cię pośpieszać Pełnio, ale uwierz mi, że sama podróż była męcząca, więc naprawdę chciałbym już wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi - dodał spokojnie, przyglądając się uważnie starszej kocicy. Ta pokiwała powoli głową, jakby do siebie i uśmiechnęła się delikatnie. 

- Rozumiem i oczywiście, już wam wszystko wyjaśniam, ale może najpierw wejdziecie do środka, nie będzie nam tak przeszkadzał huk fal wtedy - miauknęła bez pośpiechu w odpowiedzi Pełnia, po czym machnęła jakby resztką swojego ogona, chcąc chyba zachęcić koty z klanów do wejścia do jaskini. 

  Lamparcia Cętka skrzywiła się nieco, bo nie uśmiechało się jej wchodzić do środka, gdzie nie była w stanie nic dostrzec, jednak nie chciała być nie grzeczna wobec starszej kocicy. Wahała się jednak na tyle długo, że nagle tuż za sobą usłyszała zirytowane prychnięcie, po czym ktoś wręcz ją staranował. 

Wojownicy • Tom 1 - WschódWhere stories live. Discover now